Jestem dziś po wypaleniu dwóch fajek i jak zwykle tytoń nie spalił mi się do końca.
Nie wiem co jest nie tak ,tylko raz w ostatnim miesiącu wypaliłem tytoń w 100%
Zaczyna mnie to niepokoić,marnuje mi się tytoń .
Szukam odpowiedzi na pytanie, co jest nie tak?
Palę ok 30-40 min gaśnie patrze w komin -no niby sam popiół a potem z dna wyskrobuje nie spalony tytoń.
Tak poglądowo wstawiam fotki dzisiejszych fajek i podchodzę do trzeciej.
No co mam zrobić jak mi smakuje,a dla otoczenia to prawie cud że nie cygarowym dymem ich katuje
Minęła godzinka a pozostałość po spaleniu tytoniu wygląda tak jak na fotce.
Poruszam ten temat bo widziałem 100% spalony tytoń i zastanawiam się dlaczego tylko raz udało mi się osiągnąć taki rezultat spalenia.
Lubię fajkę a w mojej sytuacji zdrowotnej jako po zawałowiec, to najlepszy substytut cieszenie się z palenia tytoniu .
są dwie możliwości... albo źle nabijasz, co jest najbardziej prawdopodobne, albo źle palisz i też źle ubijasz. Nie martw się, nabierzesz wprawy tylko musi to trochę potrwać...
spróbuj mocniej ubijać żar podczas palenia, dociśniesz luźniej ułożony na dnie tytoń i będzie ok...
Po mojemu - za szybko (gwałtownie) palisz (skoro taki komin, zakładam, że "po Bożemu" nabity do circa 3/4 - spalasz w 30-40 minut). To jest pykanie spokojnie na godzinkę.
A dlaczego nie dopala się do końca - to już z fizykochemii wynika
Tytoń jest wilgotny, paląc powolutku - spalasz go w niższej temperaturze, cześć tej wody spokojnie sobie odparowuje z dymkiem z cybucha, część kondensuje się w filtrze lub skraplaczu w ustniku. Paląc intensywniej - podnosisz temperaturę dymu, dolna część cybucha jest zimniejsza i działa jak chłodnica. W efekcie - to, co normalnie osiada w filtrze - zdąży się wykroplić jeszcze w kominie, na dole i najnormalniej w świecie - masz tam pod koniec palenia na tyle mokry tytoń, że... gaśnie.
Ot i cała filozofia
Jest rada (nie tylko dla początkujących, dla nerwusów po prostu...) - na dno położyć jakiś silny adsorber wilgoci. Są specjalne kryształki (tak naprawdę, to zwykły silica-żel), są bryłki ziemi okrzemkowej, a ja w czasach kryzysu (a i dziś nierzadko) kładę tam zwykły kawałeczek kredy tablicowej. Dodatkowo - osusza to dym, cybuch szybciej się regeneruje, a i pali się przyjemniej
Dziękuje za odpowiedzi.
Dzięki wam, wiem gdzie jest problem.
Diagnoza postawiona ,teraz czas na usunięcie mankamentów.
Nie wiem jak można fajkę palić jeszcze wolniej,więc czas spróbować,jak to mówią praktyka czyni nas lepszym.
w zawodach wolnego palenia czas spalania 3 gram tytoniu to ponad godzina 40 minut
wg Zbigniewa Turka autora książki Fajka mniej szkodzi:
palisz dobrze, a więc sucho - chłodno, jeśli:
- tytoń nie żarzy się - tylko tli
- nie unoszą się nad Tobą kłęby dymu,
- fajka przyłożona do grzbietu ręki nie parzy,
- tworzący się popiół jest szary i drobny,
- dym nie szczypie cię w język,
- z fajki nie wydobywają się żadne dźwięki (chlupotanie, skwierczenie).
Witajcie
Maćku rekord w wolnym paleniu fajki 3 gram tytoniu to 3h 33 minuty i nie wiem jak to zrobić a ja jeszcze moge zaproponowac nieco częstszą pracę kołeczkiem i wybieranie tytoniu na kartkę. Lepszy dostęp tlenu do żaru tez pomaga dokładniej spalić końcówkę
dzięki za przypomnienie, nie pamiętałem rekordu, chciałem tylko uzmysłowić że można 3 gramy tytoniu palić naprawdę długo, niekoniecznie w rekordowym czasie...
też uważam że wprawa w ubijaniu tytoniu podczas palenia, po dobrym oczywiście nabiciu fajki, zlikwiduje ten problem, ale na to trzeba trochę czasu by nabrać wprawy, tutaj niczego się nie przyspieszy... a przygotowanie tytoniu na kartce ma rzeczywiście głęboki sens, dobre napowietrzenie to jest to...
pozdrawiam