-
Gurkha Evil Robusto
WRAPPER: Brazilian
BINDER: Dominican
FILLER: Nicaraguan
RING GAUGE: 50
LENGTH: 5
Cygaro wygląda bardzo apetycznie- intensywny zapach, ciekawy pierścień. Gładka, równa i sprężysta pokrywa ozdobiona jest delikatnym rysunkiem żyłek. Palony egzemplarz jest sprężysty, pod palcami nie czuć pustych i miękkich miejsc. Cygaro podane w ten sposób powoduje że chce się je palić. I to bardzo.
Zapach cygara po wyjęciu z celofanu jest intensywny, ziemisty, potrafi zakręcić w nosie. Wrażenie smakowe przed odpaleniem - identyczne.
Dziurkacz naostrzony, zapalniczka nabita, można zaczytać. Stopa ładnie przyjmuje ogień, linia żaru jest równa (ok 2 cm po odpaleniu pojawia się mała krzywizna, ale po chwili sama znika). Początkowy smak to mocne ciemne espresso i lekka pikantność. Espresso dość szybko znika, pojawia się za to torf, mocny tytoń i pieprz. W drugiej tercji aromat staje się ciężki ziemisty i dość pieprzny, szczerze, to po takim blendzie spodziewałem się troszkę innych doznań. Pod koniec 2 tercji zaczynam być lekko zmęczony, tak smakiem jak i mocą, palę jednak dalej. Ostatnia tercja jest zbliżona do drugiej, może bardziej intensywna na skutek wyższej temperatury cygara.
Moc od samego początku, aż po ogarek - na wysokich obrotach. Dym "suchy", nawet nie próbuje się nim zaciągać.
Mój osobisty problem polegał na tym, że z jednej strony chciałem już kończyć, ale nie mogłem... Paliłem i paliłem... Magia cygar? Chyba tak...
Polecam, może gdy ja paliłem tę Gurkhę nie byłem gotowy na coś tak krzepkiego, ale cygaro jako takie mi podeszło.
Ciekaw jestem większych formatów z tej linii.
pozdrawiam
PS. Nie wiem, czy dobrze umieściłem recenzję, jako kraj pochodzenia w różnych miejscach znajdowałem Nikaraguę lub Dominikanę. Jeśli Dominikana to proszę przenieść wątek.
|
|