Taki temat chodzi mi już jakiś czas po głowie. i w końcu zabrałem się za jego krystalizację słowną - i nie tylko.
myślę, że nie jestem w tym odosobniony - pewne kwestie inspirują mnie cygarowo... ;-)
recenzje kolegów, jakieś reklamy, prasa, książki, strony www, etc...gdzieś tam jest jakiś haczyk i on potem skutkuje jakimś zdarzeniem z cygarami..
dzieje się to w wielu różnych ujęciach i na wielu płaszczyznach i czasami inklinuje do kolejnych głębszych penetracji..;-)
ale dość już teoretyzowania - "tera już bede" pisał o co mi chodzi:
moją inspiracją, o której chce Wam napisać była recenzja Jurka -user- (jeszcze na "brązowym forum") dotycząca cygar Maria Mancini. Nie będę się tu rozpływał nad jej ciekawą formą - tej recenzji - ale warto przeczytać!! epilogu i dyskusji na jej temat -tej recenzji - już nie warto...
recenzja traktowała o cygarze oczywiście i o jego "czarodziejskości"..a mianowicie związku z Tomaszem Mannem..i jego książce (księdze!!;-) "Czarodziejska góra".. no i ja właśnie wziąłem i ....no właśnie nie...cygara jeszcze nie zapaliłem (a są w CiT;-) ale zabrałem się za książkę!! i na dzień dzisiejszy jestem w mocnym stadium zaawansowania drugiego (ostatniego..;-) tomu.. książka...Mann - no cóż - czysta klasyka..jak ktoś lubi - polecam..fabuła - no cóż...przyjechał młody (25lat) człowiek do sanatorium w Davos i... . (czytaj literalnie: KROPKA;-) to co się dzieje przez ponad 1000stron - dzieje się na prawdę w czytelniku czytającym a nie w tak zwanej "akcji"..której tam nie ma..!;-) ale to klasyka właśnie - tak ja przynajmniej postrzegam..
dlaczego na forum cygarowym o tym piszę - otóż jest tam wiele miłych dla duszy aficionado wstawek. sympatia i związek z cygarami..pojawiają się sporadycznie - ale są "niewinnie" wspaniałe!! jedną z nich przytaczam poniżej w postaci skanu "prawdziwej" książki - chodziło mi o to! a nie o wklejenie "tylko tekstu"!!
btw - książkę wypożyczyłem w Bibliotece miejskiej nr 16..a Pani bibliotekarka (po tym jak ją odnalazła..) jak mi ją wręczała to najpierw oczyściła ja z mocnej warstwy kurzu, a potem z uśmiechem powiedziała - "o, jest Pan pierwszym jej czytelnikiem"...a mam wydanie z 1974 roku!!;-) to miłe było..i jest!!-rozumiecie o co mi chodzi?;-)
oprócz skanu jest jeszcze kilka takich miluśich wstawek cygarowych; jedną z nich jest jeszcze: (cytat z głowy): "Przewidując dłuższy pobyt w kurhauzie zaordynowałem aby przysłano mi z Hamburga odzież zimową i moje ulubione cygara Maria Mancini z Bremy w ilości sztuk 200." taaak!!! słownie - DWIEŚCIE!!;-).
taka to moja "inspiracja" właśnie - częściowo już skonsumowana - bo książkę "zaczynam kończyć" a cygaro na pewno kiedyś zapalę!! choć Radek (który je palił...) mi odradza..!;-)
zachęcam do pisania o takich "inspiracjach" bo każdy z pewnością je ma (że go coś tknęło do tego..;-) a ja wiem, że to i nie moja ostatnia!!
Dzięki Jurek, że mnie "inspirnąłeś" i dzięki (pośmiertnie) Tomek (Mann), że napisałeś!
pozdrawiam!!"inspiratywnie"!!!;-)
Pe.eS.
skan poszedł do Radka - on wstawi za moją prośbą!!bo ja nie umiem...;-/
wstawione
r a d e k
Ostatnio edytowane przez radeqm ; 18-09-2009 o 22:16Powód: dodanie załącznika
Chyba sam Jurek nie spodziewał się,że recenzją cygara zainspiruje kogokolwiek do przeczytania książki.
Brawo.
... tu napisano najpiękniej jak tylko można było zachętę do ponownego pisania o cygarach.
... ilu ludzi jeszcze można zainspirować.
Hm zaiste,że Radek odradza Ci palenie tych cygar a ty go słuchasz,pewnie boi się aby ich dla niego nie brakło.
Wtrącę sie do tematu, bo... Jest to krzepiące, że recenzja cygara Maria Mancini sprowokowała Rafała do przeczytania " Czarodziejskiej góry". Powieśc wybitna, nie ma co ukrywać, taka dla aficionado, ponieważ tam jest specyficzne widzenie rzeczywistości, podobno aficionado tak mają, że inaczej, bardziej szczegółowo, mocniej...
No i zainspirowałem się. Jestem w trakcie Maria Mancini Torpedo Natural.
Całkiem, całkiem. Czarodziejska Góra też zaliczona, ale w ubiegłym wieku
ale super!!
ja sobie już "obiecałem", że Marię Mancini zapalę jak skończę książkę..a to będzie w tym wieku...;-)..mam nadzieje, ze nawet roku..;-)
a nawet w październiku!! więc i zapale w tym roku..i wieku..;-) no chyba że nie zakupię?!?!?!ale kupię przecież!! jak nie - to pojadę do CIT'u i tam zapalę!!;-)
miło mi, że stałęm się kolejnym "inspirantem" w ciągu zdarzeń i "inspirnąłem" kogoś, kto się przyznał!! bless You!! 73 razy dymem cygarowym!!;-)
Mnie, Maan, swoją powieścią zainspirował, już parę lat temu, do odwiedzenia Davos (bo wtedy jeszcze o cygarach nawet nie myślałem) Od owego czasu jeżdżę w Alpy co roku i to zwykle, tak jak nasz Castrop, w sierpniu.
Natomiast do zapalenia Macanudo (connecticut a później maduro) zainspirował mnie niejaki Carlos Ruiz Zafon ... Polecam jego powieści „Cień wiatru” i „Gra anioła”, gdzie te właśnie cygara pojawiają się w kilku wątkach. Właśnie Macanudo palą czasem jej bohaterowie w tym stary, poczciwy, Sempere. Księgarz.
Dość mroczne klimaty, duch starych, zapomnianych książek, niespełnionych czy też nawet zawiedzionych miłości ... A dzieje się to wszystko w scenerii dawnej Barcelony.
A Marię Mancini (oczywiście Magic Mountain) może zapalę w przyszłym roku ...
I tylko mam nadzieję, że będzie mi smakowała bardziej niz młodemu Castropowi po przyjeździe do kurortu!
bardzo miło alej, że napisałeś w tym watku o swoich "inspirantach", ale wybacz - klasyka i szacunek tego wymagają: Thomas Mann (nie Maan), a bohater książki to Hans Castorp (nie Castrop).
sam "walę kromy" ortograficzne i "literówy" ale na punkcie nazwisk mam uczulenie... tak to jest jak ktoś z moim nazwiskiem mieszka w Polsce..;-)..gdzie 2ff nie występuje...a 2nn kojarzy się przeważnie z wyrazami: panna i wanna. nie mówiąc już o H i Ch...;-)
na prawdę jestem mile zaskoczony Twoimi lekturami - a czuć, że przeczytałeś "...Górę" - bo na prawdę na początku pobytu "tu na górze" Hansowi cygara przestały smakować;-) a jest o tym malutka wzmainka {jak na kobylastość księgi!;-}
ja w Davos jeszcze nie byłem - ale na pewno nie omieszkam, jak tylko będę w tamtych rejonach. z tego co kojarzę to teraz jest jakaś strasznie "snobistycznie dorga" ta mieścina i "popularna"..ale może odnajdę gdzieś czar i cień tamtych czasów...jak u nas w Krynicy Zdroju;-)
a propos cienia..a właśniewie "Cienia Wiatru". czytałem książkę!! ale nie wynalazłem tam wzmianki o Macanudo... a czytałem ją już w moim tzw.: cygarowym odcinku życia..;-) może "Gra anioła" ma te konotacje?
"Cień..." na prawdę godny polecenia - a do drugiego tytułu - właśnie mnie "inspirnąłeś"!!! poszukam tego w moich bibliotekach!
pisz dalej o inspiracjach!!
hej
Pe.eS.
takie te inspiracje się mocno literaturowe zrobiły...a przeca inne też mogą być!!!;-)
Rafał.
Wybacz mi proszę te literówki (choć ten Mann może być raczej nie do wybaczenia), ale „Górę” czytałem dosyć już dawno ...
O Macanudo faktycznie (a na pewno więcej) jest w „Grze Anioła”, ale o „Cieniu wiatru”, będąc przy Zafonie, jakoś nie mogłem nie wspomnieć – to piękna powieść
Pozdrawiam i i jeszcze raz sorry za moją niedbałość w pisowni.
alej
PS.
Rafał, aha, ja mam pamieć do innych szczegółów i, jesli sobie przypominam, to tam było „tu w górze” a nie „tu na górze” ... - a teraz ma być taki złośliwy "emotikon" ) ale nie wiem jak sie go wstawia
Ostatnio edytowane przez ex member. ; 23-10-2009 o 21:24Powód: PS dopisałem ;)