W dniu wczorajszym odbyło sie spotkanie Aficionados obecnych jak i nieobecnych już niestety na tym forum.
W restauracji Metropolitan na ul.Sławkowskiej stwili się:
Winston, Alej, Bless no i czywiście ja z Agą.
Każdy z nas spalił po dwa cygi . Jako pierwsze cygaro spaliłem HdM petite robusto - bez fajerwerków( kiedys to cygaro bardziej mi smakowało - to pochodziło z HK) jako kolejne cygaro zrobiłem drugie podejście do Casy Magny i niestety nie jest to moje cygaro smak jakiś taki płaski i zostawiający niesmak w ustach po paleniu w końcówce troszke sie zbudowało ale szybko przyszedł kwas -moc średnia.
Aga spaliła Don Rosę corona connecticut i GH #1 rotschild. z tego co wiem to lubi te cygara, ale gdy doszliśmy po spotkaniu do samochodu to dostała kopa nikotynowego i mi marudziła (z usmiechem na twarzy) przez całą drogę powrotną.
Wiadomo- pojedliśmy, popili , popalili i było naprawdę sympatycznie.
Jedno mnie tylko zmartwiło, a mianowicie małe zamieszanie i frekwencja. Miało być aż 9 osób! Brakowało głównego prowodyra spotkania, a tym samym ( takie miałem odczucie ) zabrakło Radka i Rafała
Klepitko ma moje rozgrzeszenie +
Ci co nie dotarli niech po prostu żałują.
Dodam jeszcze że nam (mnie i Adze) tydzień przeminął bardzo fajowo wyjazdowo-cygarowo