H. Upmann Magnum 48 Edicion Limitada 2009
Długość: 11.00 cm / 4.3 cala
Factory Name: Coronas Extra
Ring gauge: 48

Cygaro pachnie przyjemnym łagodnym i słodkim tytoniem.
Wykonane jest należycie,żadnych miękkich czy też twardych miejsc.
Owijacz koloru głębokiego brązu,tekstura drobnego papieru ściernego,niewielkie niedociągnięcia małe uszkodzenia ot standard kubańskiej pracy.
Starałem się wybrać najbrzydszy egzemplarz

Świetnie leżało w mojej dłoni,dla ex-super palacza papierosowego ,uchwyt petowy a w nim ten mały ciemny kawałek tytoniu to prawie poezja dla oczu.
Prawie jak za dawnych czasów.

Ostatnio mało pale i zaczyna mnie to działać na układ nerw .
Ponad dobę temu zaplanowałem sobie małe nocne palonko,które mi nie wyszło.
Przygotowałem sobie małego świeżego H.Upmanna Magnum 48 EL 2009.
11 cm długości 48rg wielkość bardzo odpowiednia na krótkie nocne palenie no ale..życie inne miało plany.

Jak to mówią co się odwlecze to nie uciecze.

W trakcie drogi z pracy do domu miałem przystanek i tak się mi nudziło w samochodzie,że wyciągnąłem nowe etui aby zobaczyć co z cygarem.
Wyglądało na żywe i w dobrym stanie .
Przyjęło na owijacz odrobinę zapachu z wnętrza etui,taki zapaszek z pieczarkarni się trafił delikatny subtelny ale jednak grzybki.
Proszę nie mylić z pleśnią

Jak się już naoglądałem nawąchałem to pomyślałem, ciekawe jakie jest?

Bawiłem się nim jeszcze przez kilka minut,aby zapach etui się ulotnił.
Myśląc,czy człowiek z pustym żołądkiem da radę czy też nie,
aby się przekonać to trzeba było odpalić cygaro,
każdy powód jest dobry aby zapalić .

Do domu było już nie daleko,więc nawet nie zdążę go skończyć,ale co tam,ciekawość wygrała.

Na sucho wyczułem świeży powiew lekkiego słodkiego tytoniu.
Dobrze nastrojony wiedząc,że świadomie robię złą rzecz otworzyłem cygaro i odpaliłem.

Odpaliłem i to faktycznie Upmann,który przypomina mi Connaisseur No.1,ale troszkę inny,oprócz znanej mi słodyczy,jest wyraźniej ziemisty i drzewny,
z wrażeniem żywicy troszkę przypominał mi Cohibę Maduro.
Delikatny i gładki dym,równe spalanie dobrze trzymający się popiół,to cechy pierwszej części cygara.

Dojeżdżając do domu miałem jakieś 1,5cala cygara za sobą i popiół w kolorze ciemnoszarym, wciąż trzymający się cygara .

Dalsze palenie z pustym żołądkiem nie miało sensu,groziło utratą dobrego samopoczucia.
Tak więc,przyszedł czas na śniadanko.

Ciekawe i godne uwagi jest to,że cygaro nie bardzo chciało zgasnąć a trzeba było zrobić przerwę na śniadanie,dlatego śniadanie zaczęło się w oparach przyjemnego dymu cygarowego i trwało tak ok 8-10 min,całe śniadanko ok 30min wolno jadam.

Zaraz po zakończeniu posiłku,odpaliłem ponownie cygaro,ale jazda była. Myślałem ,że zejdę od smaku cygara tak był nieprzyjemny.
Szczęśliwie trwało to na tyle krótko,że dało się przebrnąć przez ten dość nieprzyjemny moment.Trudno nawet opisać ten smak,on był bardzo ostry.

Usta wymagały płukanki a kubki smakowe odrobiny czasu aby ochłonąć.

Gdy prawie wszystko znormalniało,to zaczęła się przyjemna podróż z wybojami ot taki dyliżans.

Z jednej strony smak był bardzo przyjemny słodkawy treściwy tytoń,ale na samych ustach pozostawał intensywny bardzo krótki pikantny smak.
Przyjemnie się to komponowało.

Po kilku kolejnych chwilach w gardle poczułem,że pozostaje dość niesmaczny mydlany smak(do śniadania piłem mleko zimne) i myślę,że to było powodem tej nagłej chwili zmiany wrażeń z pozytywnych na dość negatywny,to nie było dobre.

Kolejne płukanie gardła pozwoliło na pozbycie się tego posmaku mydlin.

Zmiana lokalizacji z pokoju dziennego na sypialnie też dobrze zrobiła naszym wzajemnym stosunkom,znaczy się moim z cygarem

Krótkie cygaro a zaliczyło aż trzy miejsca w których było palone.
I tercja
Samochód: bardzo dobre i miłe wspomnienia,przy zamkniętej szybie dało się wytrzymać,świadczy to,że dym nie jest agresywny i nie bardzo obfity.
II Tercja
Pokój dzienny: Tu była karuzela, ale ciekawa dość,cygaro z przejściami
III Tercja
Sypialnia to ostatnie 1,5 cala sam finisz bardzo dobry,lekko drzewny,żywiczny-słodkawy,dobry tytoń,żadnych negatywów,gładki dym w gardle,przyjemny i subtelny aromat palonego ogniska nic mocnego dość to wszystko jest poukładane.
Cygaro palić można wszędzie .
Wypaliłem do poparzenia palców.
Reasumując mam dobre wrażenie o cygarze lecz troszkę sprawę zawala drugi pierścień EL,który niepotrzebnie podnosi cenę tego cygara.
Ja paliłem to cygaro z powodu jego zalety gabarytowej oraz ciekawości.
Szukam takiego cygara i chce znaleźć coś co mi naprawdę sprawi przyjemność.
Taki format, długość szerokość bardzo mi odpowiada,no może cm dłuższe mogło by być.

Ważne podkreślenia jest bardzo dobre równe oraz powolne spalanie,popiół trzyma się mocno,jest zwarty nie łuszczy się nie kruszy.
dla mnie to ważne cechy w ocenie cygara.
Ten Magnum spełnia moje oczekiwania i pomimo zbójnickiej ceny postaram się nabyć całe pudło a może i więcej jeśli starczy.
Dam im poleżeć a potem się będę delektował nimi,ale kolejnego malucha to sprawdzę dość szybko może jutro albo w środę co by temat uzupełnić fotosami .
Na czwartek jest już zaplanowane świąteczne cygarko.

Urok kubańskich cygar jest jak jazda dyliżansem przez gorącą Arizonę,podczas jednego czy drugiego wszystko może się wydarzyć.


Ps: Ciekawe zdjęcie tego cygara jest na stronie Akanu,polecam się przyjrzeć mi tam czegoś ważnego brakuje i jak dla mnie świadczy o totalnym chaosie jaki panuje w fabrykach kubańskich .

Serdeczności życzę .