Ostatni, palę bardzo mało, głównie na naszych trójmiejskich spotkaniach, głównie z braku czasu, lub nastroju do palenia. Dzisiaj i jedno i drugie dopisało. Wzięło mnie na coś niedużego, o delikatnych nutach i niedużej mocy.
Sancho Panza Double Maduro. Cygaro rodem z Hondurasu, prasowane, o pięknej oleistej pokrywie. Zdecydowanie spełnia wszystkie kryteria. 4,5' przyjemności.
Wkładka to mieszanka tytoni honduraskich, nikaraguańskich i dominikańskich.
owijacz i binder to bardzo ciemny Connecicut.



Zapach przed odpalenie bardzo przyjemny - delikatny. Wyraźnie czuć rodzynki i kawę. Cygaro otwarte dziurkaczem zapewniło idealny ciąg.

Odpalamy. W tym momencie zaczyna się uczta. Cygaro już pierwszych pociągnięć produkuje spore ilości błękitnego, jedwabnego dymu. Od początku do głosu dochodzą nuty kakao kawy i dobrego tytoniu.Super Popiół trzyma się dość dobrze, jednak gdy spada na popielnicę bardzo się kruszy. Po około 20 minutach palenia wchodzimy w 2 tercję główne nuty smakowe nie ustępują - wręcz przybierają na sile. Pod koniec drugiej tercji ujawnia się uśpiony do tej pory aromat torfu. Wiedzie on prym w 3 tercji, która zbliża się nieuchronnie. Tutaj już cygaro pokazuje pokazuje swój nikaraguańsko - honduraski pazurek. Serwuje nam głównie mocne niuanse torfu i mocnego tytoniu i delikatnych migdałów. Nie palę do poparzenia palców, bo czuję że wszystko co dobre już mam za sobą. Jestem usatysfakcjonowany.



Bardzo dobre cygaro. Moc odebrałem jako średnią z delikatnie mocniejszą końcówka. Smakowo beż żadnych nieprzyjemnych niespodzianek. Bardzo dobra propozycja na wolne, leniwe popołudnie. Smaki nie są płaskie, nie narzucają się zbyt długim finiszem. Bles73 w innym dziale porównał je do Cohiby Maduro.... to bardzo duży zaszczyt dla cygara z Kuby.



Ceny cygara nie będę podawał. Dociekliwi na pewno znajdą ją sobie w necie i pewnie zrobią tak:

pozdrawiam serdecznie