Jest mi niezmiernie przykro, że znowu tu piszę. Ale co mam zrobić? Bardzo, bardzo ubolewam, ale znowu dziś paliłem . Piszę to ze wstydem . Ale z tzw. nienacka odwiedził mnie troszkę zapomniany Karramba z cygarem Montecristo Edmundo w garści. Wyciągnąłem więc Rosalones i pojechaliśmy.
Dziś drugie podejście do La Aurora E. Leon. Troszke inaczej (lepiej) niż za pierwszym razem. Poleżało. Zobaczymy co będzie dalej . Na recenzję jednak chyba za wcześnie.
Wlasnie wrocilem z dwutygodniowego urlopu nad morzem.
Wreszcie bylo kilka chwil na cygara.
Poszly: rocky patel torpedo, bolivar petit belicoso i 3 partagasy D4.
Oczywiscie z obowiazkowa szklaneczka whisky i czarna kawa
Moze to i niewiele jak na dwa tygodnie ale biorac pod uwage moje ostatnie spalanie byly to bardzo mile spedzone chwile
Wczoraj kolejne podejście do Aurora E. Leon. W pierwszej tercji było nazbyt wytrawne. Potem było już tylko lepiej. Widzę jednak, że im dłużej leży tym lepiej. Poczekamy, zobaczymy.