-
Padilla Artisan Habano
Dawno żdne cygaro nie było szerzej opisywane na forum. Ja przyznaję się że nie piszę, bo praktycznie nie palę. Z inicjatywy Jacka i z moim i chłopaków szczerym zaangażowaniem na naszym otatnim spotkaniu zdegustowane zostało cygaro Padilla Artisan Habano. Nasze odczucia były w dużej skali zbieżne. Ja jednak opiszę swoje wrażenia a chłopaki napewno coś od siebie wrzucą. Tyle tytułem wstępu.
Padilla Artisan Habano
Wrapper: 3 rodzaje nikaraguańskiego Habanao
Binder: Nikaragua
Filler: NIkaragua
Średnica: 54
Długość : 5 3/4"
Już sam wygląd cygara powoduje wzmożone bicie serca. Sposób w jaki jest ono zwinięte robi wrażenie. Cygaro ma oleisty równy bardzo misternie położoną pokrywę, piękny pierścień i prze zemnie bardzo lubiany format. Figurado. Pod palcami jest twarde, brak pustych miejsc. Zapach cygara przed odpaleniem to moim zdaniem ciężki mocny tytoń z odrobiną pieprzu. Wszystko to (i jeszcze Jacka sugestie odnośnie sytego posiłku przed) powoduje u mnie sporo respektu dla tego pięknisia.
Degustowana sztuka nie sprawiała problemów z przycięciem. Nic niepokojącego się nie działo, tytoń się nie strzępił. Pociągnięcia na sucho jeszcze przed odpalenie potwierdzały, że cygaro nie należy do lekkich. Tak też faktycznie było. Stopa cygara bardzo ładnie i równo przyjęła płomień PIZDOLETU (zapalniczka Bruna) i zaczynamy.
Pierwsze pociągnięcia rodzą kłęby dymu, ciężkiego, mocnego siwego, który po godzinie cygara wypełnił chyba całe Bruna mieszkanie. Kubki smakowe od samego początku traktowane są aromatami mocnego tytoniu ze sporą domieszką pieprzu. Moc średnia - pełna. mniej więcej w połowie pierwszej tercji smaki dają trochę odpocząć. Jest łagodniej, delikatniej, ale cały czas w dość ciężkim stylu. Od połowy drugiej tercji, gdy cygaro rozgrzewa się nieco bardziej wyraźne i mocne smaki powracają, tytoń na początek i długi finisz - pieprz i ostra papryczka. Tak jest do końca ja swój egzemplarz palę do ogarka, gdyż rozgrzane pokazuje całe swoje oblicze. Bardzo odpowiada mi to cygaro, ze względu na to co oferuje w kwestii odczuć smakowych jak i na kulturę spalania. Myślę że zimno piwko było idealnym dodatkiem. Bardzo udane palenie ze względu na cygaro, jak i towarzystwo.
Tyle odemnie.
pozdrawiam
-
Odp: Padilla Artisan Habano
Bałem się, oj, bardzo sie bałem tego cygara . Podobno miało powalać. Dlatego też przygotowany byłem na trudna walkę. Dobry niedzielny obiad i pełna mobilizacja. Zapach przed odpaleniem zachęcał, format dla mnie bardzo odpowiedni.
No i zaczęliśmy palić. Pierwsza tercja nie przyniosła roztrzygnięcia tej potyczki . Jednak już było wiadomo, że nie dam się pokonać .
Nie mogłem roztrzygnąć, które nuty dominują. W drugiej tercji również poczułem pikantną papryczkę. I to był smak dominujący: tytoń + papryka. Bardzo mi to odpowiadało.
Smaki sie zmieniały. Poczułem nuty drzewne, ale była to już trzecia tercja.
Ciężki i treściwy dym, to charakterystyczna cecha tego cygara.
To było sycące palenie, ale pogłoski o zabójczej sile Padilla Artisan Habano okazały się mocno przesadzone.
|
|