Rocky Patel to marka, która ostatnio wśród nas cieszy się sporym zainteresowaniem i uznaniem. Wystarczy spojrzeć na nasz nieoficjalny ranking cygarowy, gdzie wynikiem dorównała mu tylko Cohiba Genio. I powiem szczerze, że wcale mnie ten wynik nie dziwi. Do tej pory, paląc cygara tej marki, nie spotkała mnie żadna przykra niespodzianka. Cygara te cechuje moim zdaniem bardzo wysoka powtarzalność. Jak sam Patel przyznaje, tego oczekują odbiorcy dlatego proces selekcji cygar oraz liści jest bardzo szczegółowy. Ma to swoje dwa oblicza i oba chyba w rezultacie bardzo dobre. Z jednej strony bardzo wysokie oceny w rankingu Cigar Aficionado - choćby Decade, które uzyskało 95 punktów. A z drugiej- konieczność wstrzymania produkcji na dwa miesiące z powodu braku "materiału" do produkcji cygara, który po prostu musiał dojrzeć. Coś, o czym w kubańskich cygarach raczej nie miałoby miejsca.
Po moich pozytywnych wrażeniach i doświadczeniach z Montecristo White, nabyłem u Wuja 5-pak Rocky Patel Vintage 1999 Connecticut Robusto. Kilka danych technicznych:
Format: Robusto 5.5" ring 50
Filler: Nikaragua i Dominikana tripa larga
Wrapper: Connecticut USA
Binder: Nikaragua
Opisywany egzemplarz leżał u mnie 8 miesięcy. Użyty tytoń starzony był 7 lat, a cygara dodatkowo jeszcze 120 dni po zwinięciu. Sam wygląd nie budzi żadnych zastrzeżeń. Wrapper w kolorze kawy z mlekiem, oleisty, gładki z jedną dużą żyłą. Biały, podwójny pierścień ze złotym nadrukiem dodaje elegancji. Kapturek nie jest majstersztykiem, ale też nie budzi obaw w związku z otwieraniem cygara. Otworzyłem je wyrzynarką. Ciąg na sucho idealny, lekki z małym oporem.
Pierwsza tercja jest bardzo lekka, moc powoli i stopniowo rośnie. Szybko mój pokój owija się mgiełką, lecz dym nie jest bardzo zawiesisty i mimo że gęsty to bardzo ulotny. Dość szybko pojawia się migdałowy posmak, który towarzyszy mi już do samego końca. Gdzieś w tle przewinął aromat się orzecha włoskiego i drewna. Popiół jasny, zwarty, trzyma się na długości około 3 cm. W drugiej tercji miałem wrażenie, że cygaro zrobiło się minimalnie słone, a pod koniec bardziej tytoniowe. Końcówka mimo łagodnego charakteru cygara o całkiem treściwej mocy.
Jest to skomplikowane cygaro. Z jednej strony jego smak łatwo zdominować nieodpowiednio dobranym napojem, a z drugiej nie jest ono takie lekkie jakby się mogło wydawać. Pewne jest jedno- pali się doskonale i smakuje równie dobrze.
Dzięki Dziku za prezentację.
Cygaro samo w sobie jest dość przyjemne i da się je polubić, na moją nutę lekko familiarne z Montecristo White,ale troszkę cięższe.
Do tej sympatycznej rodzinki dołączyć można Oliva O oraz Camacho Connecticut.
Zamieszczone przez Dzik
Rocky Patel to marka, która ostatnio wśród nas cieszy się sporym zainteresowaniem i uznaniem.
Nie mogę się zgodzić z tym ostatnio.
Rocky Patel to też cygara Indian Tabac a one są nam już od dawna znane i przez niektórych do dziś cenione.
Cygara mają swoich zagorzałych miłośników jak również przeciwników.
Z tą jakością to rożnie bywało ,często trafiały się robaczki w jego cygarach.
W ilości blendów to Rocky Patel zaczyna dorównywać Habanosowi sporo cygar,które wykonano ostatnio nie uświadczysz na jego stronie,którą całkiem przyjemnie się ogląda i słucha. http://www.rockypatel.com/main.html
Moje słowo "ostatnio" chyba zostało trochę źle odebrane. Zdaję sobie sprawę z historii nazwy Rocky Patel oraz Indian Tabac. Odniosłem wrażenie, że odkąd Rocky Patel Decade rozeszło się wśród ludzi (i wywołując skądinąd niezły szał) i odkąd AKAN wprowadził do oferty RP Vintage 1990 i RP Sun Grown, o cygarach RP zrobiło się dużo głośniej. Podobne wrażenie miałem w pewnym momencie z kubańską marką Sancho Panza. Chodziło mi bardziej o ogół, także tych mniej doświadczonych aficionado, których przygoda z cygarami jest krótsza.