Dziękuje w imieniu popielnicy.
Kurza twarz znalazłem Don Felo z pierwszych zakupów
jedno jedyne ostatnie ,no to sobie pyknę po kolacji i niestety głęboką pleśń na Don Lecho z pierwszego spotkania z Zabrza,no czy zawsze musi być jakiś kwas
Ano Kiedyś tak było, że nie miałem ani jednego cygara z Kuby w humidorze, głównie Honduras i Nikaragua. Długo paliłem głównie różne wynalazki, poszukiwałem cygar rzeczywiście dziwnych ( np. Transhers z Cejlonu )) ). No a potem stabilizacja. Kubę palę obecnie najczęściej, ale zdecydowanie formaty do petit corona najwyżej , większe baaardzo rzadko. W Zabrzu wypaliłem Bolivara Royal Corona, od Darka dostałem monte no 2 i poszłooooo...
Lubię natomiast od czasu do czasu zapalic coś krzepkiego i tu Honduras czy Nikaragua są jak znalazł. A teraz właśnie palę H.Upmann Majestic. Cygaro z TC, cena dumpingowa, wynalazłem je, bo format mi odpowiada i to była trafna decyzja. Paliłem wcześniej Upmanna Regalias, Majestic jednak jest o wiele ciekawsze w smaku. Polecam natomiast wszyskim Partagas Petit Corona Especiales w TC. No Panowie, to cygaro smakiem potrafi zaskoczyć bardzo pozytywnie. Paliliśmy je z Radkiem u nas i nie narzekaliśmy. Cena - w stosunku do tego, co cygaro oferuje jest śmieszna- 89 za pudło.
Dziękuje w imieniu popielnicy.
Kurza twarz znalazłem Don Felo z pierwszych zakupów
jedno jedyne ostatnie ,no to sobie pyknę po kolacji i niestety głęboką pleśń na Don Lecho z pierwszego spotkania z Zabrza,no czy zawsze musi być jakiś kwas
Jacku nie wiem od kogo ci się trafił ten "mój" pleśniak, ale tych cygar ze I spotkania w Zabrzu nikt nie wkładał chyba do humidora bo były skręcane z bardzo mokrego tytoniu prosto po fermentacji -tylko takim w tedy dysponowałem , który na cito załatwił Rafał aby odbył sie "pseudo pokaz"
Dzisiaj z cygarami .... walczyłem. Takiej jazdy jeszcze nie miałem. Wielka Pardubicka. Efekty na zdjęciu:
Przedstawiam po kolei od frontu:
Acid Atom Maduro
National Brand Cuban Seed Rothschild Maduro
Baccarat Rothschild Havana Selection
Rzecz przedziwna, bo każde z tych cygar musiałem odłożyć po 1 - 1,5 cm. Powód: nie znoszę smaku waty cukrowej - takiej jaką serwują na festynach i w cyrkach. Każde z tych cygar było identyczne i miało wyłącznie jeden smak -wata z cukru i to tak intensywna, że mnie mdliło. Jestem zdziwiony tym bardziej, że dwa dni temu NB Natural był OK, a wczoraj Don Felo super, a przecież nr 2 i 3 z tych dzisiaj niewypalonych to ten sam producent. No i ten Acid - nigdy więcej. Jak ktoś lubi głębię smaku waty cukrowej - polecam.
To co się udało dopalić i leży na burcie to Punch Punch Natural. Cygaro średnie minus. Podzielam w całej rozciągłości opinię: http://www.aficionado.pl/showthread.php?t=238
z zastrzeżeniem innego stosunku do cygar z Hondurasu generalnie. Lubię niektóre z nich i to bardzo. Punch będzie miał okazję się jeszcze zrehabilitować cztery razy.
Jutro chyba robię przerwę w paleniu, żeby ochłonąć.
Rocky Patel Olde World Reserve Toro Maduro
Cygaro o dobrym wyglądzie, bardzo ciemna okrywa maduro, o przekroju zbliżonym do prostokąta "box-pressed". Przeleżało 3 miesiące w moim humidorze.
Spalanie w miarę dobre - nieco wyrównywania wymagało. Kilka razy przygasło, ale to przez ożywioną dyskusję i przeglądanie sklepów cygarowych
Dym perfekcyjny - prawdziwa lokomotywa, cygaro produkowało nieprzebrane obłoki pięknego, mięsistego dymu.
Dochodząc w końcu do meritum czyli smaku - kolejny raz przekonuję się że Rocky Patel nie jest ze mną kompatybilny. Dym podrażniał mi gardło i odczucia smakowe miałem bardzo słabe. Generalnie nie jestem w stanie polecić tego cygara - ale to przez całkowicie subiektywną ocenę smaku. Jeśli komuś ten specyficzny smak RP pasuje bo być może będzie zadowolony. Ja wiem że na razie nie będę kupował nic tej marki, tym bardziej że mam jeszcze kilka różnych reprezentantów w humidorze.
Na poprawę smaku nie chciałem psuć sobie innego cygara więc wybrałem znanego pewniaka - Macanudo Maduro Hayde Park. I tutaj smak bardzo dobry jedynie lekko hmm "apteczny" zapach (lekarstw) mi lekko przeszkadzał.
Ostatnio edytowane przez Yorick ; 05-11-2009 o 23:06Powód: literówka
Nie, ale zauważyłem że Rocky Patele (z wyjątkiem Vintage '90 palonego kilka miesięcy temu) tak na mnie działają - taka samą sytuację miałem z Decade Toro w połowie września. Coś jakby dusząco - gryzący dym. Może aktualna pogoda sprzyja takiemu podrażnieniu ale w przypadku innych cygar ono nie występuje.
Ostatnio dużo tu relacji z niezbyt udanych degustacji cygarowych . Co się porobiło?
Ja dziś po raz kolejny sięgnąłem po Partagas serie D no 4. No przecież porzadna Kuba, dobre cygaro ... niby ... a ja nie byłem znów z nim "kompatybilny". Na początku było w miarę dobrze, ale w połowie drugiej tercji zaczęło się: nierówne spalanie, przygasanie, jakiś kołek w środku. No cóż, bywa i tak.
Listopad Bruno pewnie żle ludziska nastraja do palenia. Ja dzisiaj na przystanku autobusowym - prosze się nie śmiać odkąd wywalił mnie administrator z Krakowa na przystanku spędzam dużo czasu i popalam fajkę - postanowiłem dla odmiany spalić cygarko. Przy sobie miałem JLP cremaska. Kiedyś nawet mi smakowały te cygarka lecz teraz z utęsknieniem wypatrywałęm autobusu. Niby miało w sobie nutkę kubańską ale to nie to. Było takie szare niewyraziste, wyblakłe jak marna podróba kubańskiego cygara. Winston ostatnio stwierdził że zrobił się ze mnie francuski piesek i byle co mi nie podchodzi - chyba ma racje.