-
Padilla Miami 8&11 Robusto

Gdy sięgałem po to cygaro nie byłem przekonany co do wyboru, chciałem zapalić coś nowego, między palcami jeszcze błąkał się My Father i Casa Magna.
Finalnie degustacje uważam za bardzo przyjemne doświadczenie. Na początek garść suchych faktów.
Strength: Full
Wrapper: Cuban Corojo seed
FIller & Binder: Criollo & Corojo grown in Nicaragua
Size 5 x 50
Cygaro pachnie bardzo delikatnie. Zapach i aromat cygara sugeruje, delikatne, niezajmujące palenie. W istocie takie ono było. Pokrywał gładka, równa bez żyłek. Palony egzemplarz jest zwinięty ciasno, bez miękkich miejsc. Technicznie nie ma się do czego przyczepić 
No to zaczynam. W ruch idzie wyrzynarka, później zapalniczka. Od pierwszych pociągnięć zatapiam się w aksamitnym, delikatnym dymie, którego cygaro produkuje nie małe ilości, ale jest on bardzo przyjazny dla nie-aficionados. Popiół, zwarty, może niezbyt ładny, dobrze się trzyma. Linia żaru czasem uciekała na bok, ale tragedii nie było. Jedyny mankament cygara jest taki, że nie lubi gdy o nim zapomnieć....

Od samego początku bukiet jaki cygaro mi serwuje jest bardzo ciekawy, z jednej strony delikatne nienarzucające się nuty migdałów, orzecha włoskiego, z drugiej strony, mocne i krzepkie niuanse tytoniowe. Smaki zasadniczo nie zmieniają się. Do końca 2 tercji narastają, stają się coraz głębsze by osiągnąć swoje apogeum i stopniowo spłaszczać się w 3 tercji. Moc jest dokładnym odzwierciedleniem tego co odczuło podniebienie - narasta stopniowo, osiąga szczytowy punkt i później łagodnie opada.

Reasumując. Cygaro bardzo dobre, dało mi przyjemną chwilę relaksu. Ostatnio coraz bardziej cenie w cygarach powtarzalność, stabilność i swego rodzaju przewidywalność.
Chętnie przygarnę jeszcze kilka egzemplarzy jeśli ktoś posiada a nie lubi 
pozdrawiam
Ostatnio edytowane przez jasiu1234567890 ; 01-12-2009 o 00:46
Powód: mały błąd w tytule
|
|