Palę 4 - 5 cygar dziennie (3-4 małe i 1 duże). Jakbym chciał o tym pisać to by wyszedł serial brazylijski Teraz np. JdN Cabinetta - bardzo smaczne cygaro przedobiadowe.
Bles'ku a jakbyś tak robił podsumowania 1 raz w tygodniu, taka zbiorcza ocena. Bo ciekawe jak się to zmienia w czasie, to znaczy Twoje preferencje i wybory cygarowego menu?
Wczoraj Santa Damiana H2000 Grand Figurado. Bles ja Cię rozumiem, ale musimy wyznaczyc kogoś kto podsumuje nasze relacje. Da to obraz ogólniejszy - co pali sie w Polsce? Jak sądzisz, czy to ma sens?
Podsumowanie na teraz:
Kuba - Partagas, H.Upmann,
Nikaragua - JdN, Perdomo, niektóre RP, La Aroma del Caribe
Dominikana - podstawowa Aurora, EP Carillo
Honduras - niektóre RP, AB
Meksyk (debiut, bo długo nie mogłem) - Te-Amo Revolution
nie wiem jak sklasyfikować: Padilla (!!!), CAO (w zasadzie tylko Brazilia).
Od święta: Winston Churchill, grube Cohiby, ale bez entuzjazmu.
Przedpremierowo, recenzja ta ukaże się niebawem na mojej stronie:
Oglądałem ostatnio po raz n-ty Vabank I i II. Bardzo te filmy lubię, bo lubię epokę Dwudziestolecia międzywojennego. I tak sobie patrzyłem, jak panowie cygara palą. A szczególnie Duńczyk, który z cygarem się nie rozstawał. Zwróciliście uwagę na kształt tych cygar? Żadnej corony, żadnego churchilla, krótkie cygarka charakterystycznie zwężone na końcach. Bardzo popularny w pierwszym 30-leciu XX wieku format - perfecto. Miałem podobne cygaro w swoim humidorze nadesłane mi przez Cigars World. Cygaro, które zawsze chciałem spróbować - Aurora Preferido No. 2.
Cygara z tej najstarszej na Dominikanie fabryki nigdy mnie nie zawiodły. Kocham dominikańskie cygara za ich łagodność i złożoność smaków. Ostatnio zachwyciła mnie La Aurora Maduro Belicoso, przyszła pora na mniejszy format.
Cygaro jest... po prostu śliczne. Ma w sobie to coś, co jeszcze przed odpaleniem nie pozwala przejść obok niego obojętnie. Angażuje wzrok, węch i dotyk, chce się wziąć je w rękę, pogłaskać, polizać, a nawet, jak wyznała mi żona - ugryźć.
Obciąłem kapturek i sprawdziłem ciąg. Perfekcyjny. Na sucho wyczułem smak rosnących na łące ziół, świeżość i obietnicę czegoś wyjątkowego.
Z opisu dystrybutora:
"Cameroon-Platinium
Tworzone przez La Aurora, najstarszą fabrykę na Dominikanie powstałą w 1903 roku. Prawdziwe arcydzieła, cygara te są tworzone tylko przez najlepszych specjalistów torcedors, którzy mają więcej niż 15 lat doświadczenia. Każdy z nich produkuje najwyżej 125 cygar dziennie. La Aurora Preferido to perfekcyjne cygara proponujące bardzo zrównoważony palenie. To cygara, do których tworzenia używa się liście tytoniu przechodzące bardzo długotrwały i skrupulatny proces przetwarzania. To liście przechodzące m.in. czteroletni proces dojrzewania, leżakujące w dębowych beczkach po rumie. Aurora Preferido są wynikiem długotrwałej pracy nad sporządzeniem mieszanki z najlepszych tytoni, najwybitniejszych procesów ich przetwarzania oraz testów nad smakiem i aromatem. To typowo ekskluzywny wyrób tylko na wyjątkowe okazje. To najlepszy wybór dla tych, którzy poszukują esencji najwyższego rodzaju doświadczeń wybitnych twórców cygar połączonych z najlepszymi mieszankami tytoni na świecie.
To cygaro to arcydzieło ręcznej pracy. Perfekcyjnie wykonane jedno z najlepszych cygar świata ! Ma doskonały ciąg i palenie, dając dużo aksamitnego dymu. Doskonałe smaki, m.in. czekolady."
Po takim opisie ślinianki pracowały mi równie intensywnie, jak wyobraźnia. Odpaliłem więc...
I już wiem, co sobie zafunduję na 40 urodziny. Cygara z tej właśnie serii. To było jedno z najlepszych cygar, jakie paliłem. Perfekcyjne spalanie, perfekcyjna konstrukcja, smaki, które uwodziły i boski, aromatyczny dym.
Wyczułem w tym cygarze zioła, miętę, drzewne aromaty i morską sól. A pod koniec również akcenty pieprzu. Paliłem i mlaskałem. Spaliłem to cygaro do poparzenia palców - z naprawdę ogromnym żalem odłożyłem końcówkę do popielnicy.
Podsumowując: cygaro dość łagodne, ale wyraziste. Czysta przyjemność palenia, kwintesencja dominikańskich cygar. Ja wiem, że w moim humidorze kilka sztuk pojawi się niebawem, tylko czy wytrzymam, żeby dobrze je wysezonować? Kosztuje 35,90 zł i powiem szczerze - zdecydowanie warte swej ceny. Jakość i przyjemność palenia, jakie to cygaro oferuje sprawia, że można się od niego uzależnić. Ja już mam objawy odstawienia. Polecam zdecydowanie!
Alec Bradley Black Market Toro. Zdumiewające. Początek: ciąg fatalny, poprawka obcinaczką, przedmuchanie i poszło. Myślałem początkowo, że to cygaro mnie zmęczy, a paliłem 85 minut - do poparzenia palców. Początek łagodny, bardzo łagodny nawet, słodko-kremowy, aromaty cedru, torfu i palonej kawy. Później moc rosła do średniej, czekoladowa słodycz do końca, ale w smaku dominowała skóra (szczególnie w końcówce) i przyprawy. Zaskoczenie kompletnie, bardzo miłe, tym bardziej, że początek nieco zniechęcał.
Cuba. Romeo Y Julieta no 2 - tego cygara przedstawiać nie trzeba. W jego towarzystwie spędzam dzisiejszy późny wieczór.
Ciąg trochę ciasny, ale w sumie w sam raz. Jestem zadowolony.