Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: Montecristo Edmundo

Widok wątkowy

  1. Dołączył
    Jan 2009
    Przegląda
    Katowice, PL
    Posty
    689

    Montecristo Edmundo



    Vitola: Edmundo
    Size: 5 1/3 x 52
    Wrapper: Cuba (Vuelta Abajo)
    Binder: Cuba (Vuelta Abajo)
    Filler: Cuba (Vuelta Abajo)


    Montecristo to najlepiej sprzedająca się na świecie linia cygar kubańskich.
    Jestem wielkim fanem tej marki od momentu, kiedy niejaki Drinks poczęstował mnie Monte #2 na pierwszej FOSCA w Zabrzu.

    Dzisiaj jednak nie opiszę mojej ulubionej "dwójki", zajmę się Edmundo, które właśnie wypaliłem.

    O historii marki nie muszę zbyt wiele pisać - zrobił to Jacek tutaj - serdecznie polecam lekturę tego tekstu.

    Cygaro, o którym mowa, pojawiło się na rynku w 2004 roku, jako pierwsza nowość wśród regularnie produkowanych cygar linii Montecristo od 1971 roku.
    Nazwa, co nie jest niespodzianką , pochodzi z noweli Aleksandra Dumasa "Hrabia Monte Christo", której tytułowym bohaterem jest młody marynarz Edmund Dantès.
    Przejdźmy jednak do konkretów...

    Cygaro, które opisuję zostało zakupione w Szwajcarii (Topcubans) w marcu 2008. Na skutek różnych perturbacji związanych z zamówieniem, Richard przysłał pudło datowane na marzec 2005. Taaaaak ...
    W momencie, kiedy sięgnąłem po nie do humidora panowała w nim wilgotność 62% i temperatura 22 st. Celsiusza. Cygaro od ponad miesiąca leżało osobno na półeczce, z dala od nawilżacza. Zwykle tak przygotowuję do palenia moje kubańskie cygara.

    Okoliczności palenia - Miles Davis: "Muted Miles" i Sonny Rollins: "Without a Song - The 9/11 Concert". Głośno
    Przepijałem wodą mineralną.

    Wrażenia przed odpaleniem:
    Cygaro prezentuje się lepiej niż dobrze. Wrapper gładki, matowy, o jednolitej barwie. Unerwienie liścia okrywy dość delikatne.
    Konstrukcyjnie również nie mam żadnych zastrzeżeń: cygaro należy to tych raczej zbitych, brak w nim gąbczastych miejsc. Kapturek nałożony perfekcyjnie.
    Małe uszkodzenie w okolicy stopy powstało w trakcie tak zwanych bierek humidorowych jakiś czas temu.
    Zapach delikatny, z nutami głównie cedrowymi. Bardzo przyjemny i zachęcający do odpalenia.



    Do otwarcia użyłem wyrzynarki AVO i nie sprawiło mi ono kłopotów. Suchy ciąg dobry, lecz nie "przeciągowy". W smaku dużo cedru i roślinno-kwieciste nutki, charakteryzujące w mojej opinii większość cygar Montecristo. Bardzo lubiany przeze mnie słonawy posmak wrappera zostający na wargach. Mniam



    Odpalenie:
    Zapalniczką typu jet, stopa dość szybko przyjęła ogień. Linia żaru od razu skręciła w stronę wspomnianego przeze mnie uszkodzenia, ale oczywiście nie jest to problem związany z konstrukcją cygara. Spalanie po chwili samo się wyrównało.

    Pierwsza tercja:
    Duże ilości gęstego dymu o smaku raczej... nijakim. Akcenty cedrowe wyczuwalne słabiej niż zapowiadał to test na sucho. Odrobina pikantnych przypraw. Nic specjalnego.
    Sprawa poprawia się po jakiś dwóch, może trzech centymetrach: zdecydowany posmak cedru i białego pieprzu w tle. Zaczyna mi smakować.
    Kultura spalania wysoka. Popiół szaro-czarny, dobrze się trzyma.



    Druga tercja:
    Zaczyna się robić coraz ciekawiej. Smak subtelnieje, wygładza się a jednocześnie pozostaje wystarczająco intensywny, aby się nim cieszyć. Wyraźnie wyczuwam delikatne słodkawe, lekko kwiatowe nuty, w tle cedr i nowość - aromat skóry (nie mojej - nic sobie jeszcze tym cygarem nie przypaliłem ). Wypuszczam wręcz obłoki przyjemnie gęstego dymu. Ze względu na rozmiar to cygaro dość trudno przegrzać. Mam wrażenie, że kilka puff'ów pod rząd dobrze na nie działa - smak robi się bardziej zdecydowany nic nie tracąc na jakości.
    Mniej więcej od połowy do końca opisywanej tercji, cygaro wymaga kilku delikatnych korekt linii żaru. Popiół trzyma się dobrze.



    Trzecia tercja:
    Można powiedzieć, że trzyma klimat drugiej. Smaki kondensują się w samej końcówce, ale nie ma śladu goryczy czy kwaśności, co jak wszyscy wiemy, czasem się zdarza. Spalanie nie wymaga już korekt, szaro-czarny popiół zaczyna się trochę strzępić i jest taki... kubański .



    Kilka razy przymierzałem się aby odłożyć definitywnie to cygaro na popielnicę, co znaczy że chyba mi smakowało
    Zawartość nikotyny przeciętna, ale osoby mniej palące to cygaro może na chwilę rozłożyć.
    Po prawie dwóch godzinach kończę palić przyjemnie nasycony i zadowolony z życia .




    Kilka słów podsumowania, jakie nasuwają mi się po wypaleniu pięciu, może sześciu Montecristo Edmundo:
    - smaczne i sycące kubańskie cygaro
    - dobra i powtarzalna konstrukcja
    - opisywane w wielu recenzjach kawowo-orzechowe posmaki są dla mnie zagadką - cygaro jest według mnie raczej wytrawne
    - leżakowanie nie prowadzi do piorunujących efektów
    - zdecydowanie wolę Monte #2


    Pozdrawiam,


    r a d e k
    Ostatnio edytowane przez radeqm ; 18-10-2009 o 10:44 Powód: Poprawki.

Podobne wątki

  1. Montecristo Grand Edmundo EL 2010
    Przez bles w dziale Kubańskie
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 24-12-2011, 11:42
  2. Montecristo (Monciak) No.2
    Przez lukaszw w dziale O cygarach
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 17-07-2009, 09:12

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów