Wciaż odpoczywam od Kuby. Ale najpierw odpowiem Jackowi. Ten RP Decade od Ciebie był najlepszy z dotychczas palonych. Kupilismy na pół z Sawimem pudło, właśnie jakoś koło maja/czerwca. Owszem, były dobre, ale nieco ostrawe w smaku, ja to lubię, paliłem je na bieżąco, nie leżały więcej jak 2-3 tygodnie w humidorze u mnie. Natomiast ten od Jacka... O, to zupełnie inna sprawa, cygaro sie zdecydowanie wygładziło, oczywiście moc właściwa, ale smak o wiele gładszy, pełny, mniej szorstki. Bo te pierwsze RP, podobnie jak RP summer 2008 jednak trochę takie " wierzgające" były, pod koniec już mocno szorstkie, nawet zbyt pikantne. No, a żeby sie całkiem odprężyć to zapaliłem dziś też coś od Jacka. Mój pierwszy duży Dawidoff EL Puro Dominicano... Dotychczas paliłem małe formaty, z tej serii Scepter, były oczywiście nienaganne. Jednak dziś palone cygaro to było coś pięknego. Przede wszystkim wspaniała konstrukcja, zapach trudno określić, bo bogaty, ale bliski takim świeżym, owocowym i korzennym aromatom. Spalanie bezbłędne, dym bardzo aromatyczny, przyjemny, popiół kamienny . Smak, a właściwie smaki, bo to cygaro z tych " żywych" to znaczy smak się rozwija do końca, więc początek ładgodny, świeży, owocowy, później przybywa nieco korzennej nuty, od połowy migdały, korzenie, karmel i niezwykle przyjemna pikantność, cos jak biały pieprz, takie musnięcie i znika. Wypaliłem z ogromną przyjemnością. Właśnie... Cygara warto palić dla takich doznań, dla takiej przyjemności. A ten Dawidoff to już przyjemność na pograniczu perwrsji )).
Mam jeszcze parę cygar od Jacka. W tym takie, których jeszcze nie paliłem, więc sami rozumiecie, dlaczego często palę )).