Rozbierane w kilku - spore ilości Pierwsze, które przyszły do mnie były Magnumy 46 i Bolivary Royal Coronas. Obydwa z Topcubans.
Odpakowywanie, otwieranie pudełek, obwąchiwanie - wrażenia niemal mistyczne i absolutnie niepowtarzalne. Nigdy potem żadne pudło, które otwierałem nie zrobiło na mnie takiego wrażenia...
No to masz jakiś cel w życiu a poważnie ,czas to zmienić,musi być ten pierwszy raz
Zamieszczone przez radeqm
Nigdy potem żadne pudło, które otwierałem nie zrobiło na mnie takiego wrażenia...
I to jest smutne,że wszystko z czasem powszednieje aczkolwiek mam do dziś uczucie niepokoju i podniecenia gdy odbieram przesyłki z cygarami.
Wciąż mnie to jakoś nakręca pozytywnie,no i zawsze jest możliwa powtórka z Padronów
Witam! Zgodnie z temat trzeba napisać, jakie to pierwsze pudło było (mniej lub bardziej świadomie)...
U mnie pierwsze 25 cygar pojawiło się pod marką Cohiba i były w formacie Petit Corona, czyli Siglo II. Przyznam się, że pudło to było prezentem, jednak tak bardzo mi smakowało, że kolejne zakupy (już własne) zawierały pudełko właśnie tych cygar. Do dziś wspominam je z sentymentem i chętnie do nich wracam. Co prawda w miarę poznawania nowych formatów przeskoczyłem na grubsze cygara, jednak do porannej kawy, czy przedpołudniowej jazdy samochodem zawsze mi pasują i mniejszy lub większy zapas w humidorze siedzi!