No jeśli jak byk w deklaracji stoi: "cygara" a na cygara jest cło zgodnie z przepisami tu obowiązującymi to nie ma co liczyć na cud i winnych tutaj szukać. Przykro. Ale przynajmniej masz cygara. Smacznego.
Wersja do druku
No jeśli jak byk w deklaracji stoi: "cygara" a na cygara jest cło zgodnie z przepisami tu obowiązującymi to nie ma co liczyć na cud i winnych tutaj szukać. Przykro. Ale przynajmniej masz cygara. Smacznego.
Na pięć zamówionych ze Szwajcarii partii cygar, trzy zostały oclone i ovatowane... Nie zostały te, gdzie na deklaracji było napisane: "czekoladki i cygara", wartość zaniżona do 30 USD...
jeśli w ten sposób,to faktycznie sklep ułatwia życie pocztowcom i tobie.
Nic nie wspominasz o jeszcze jednej rzeczy,więc... koncesji na towary akcyzowe nie wołali.
Patrząc na to,...samo na myśl przychodzi,czy Okęcie i Reda/Gdynia leżą w tym samym kraju.
Druga sprawa, gorąca po tej stronie Atlantyku.
Wiadomo,dlaczego,niektóre paczki ze wschodu przylatują puste z listem o konfiskacie towaru bez potrzeby spinania się customs serv... wychodzi na to,że CO ma rację wysyłając cygara bez pierścieni,pudełek z adnotacją,że to starzone cygara dominikańskie.
Możecie oświecić mnie w jeszcze jednej sprawie?
Paczki które przyleciały do was,chyba nie mają informacji o wartości towaru,brak w nich danych sklepu i faktury... zastanawiam się,skąd jest brana kwota podlegająca ocleniu i podatku vat.
To dobywa się na "gębę"-pytają ile pan zapłacił i życzliwie wierzą.
Zupełnie z ludzkiej ciekawości zapytam.
Jak to się odbywa w praktyce?
Na mojej paczce akurat jest deklarowana wartość 130 euro. Po przeliczeniu uczciwym muszę przyznać kursem wartość paczki oszacowano na 516 zł wg kwitu wystawionego przez celników. Faktura wystawiona jest przez internet, mógłbym jedynie się wykłócać o mniejszą wartość paczki, od której naliczany jest VAT... 516, a 470 zł- w praktyce może utargowałbym kilka złotych, zatem nie warto.
Dzięki za informacje,ale i tak mam mały mętlik w głowie (troszkę cyfry się mi nie zgadzają)
Dziwne,że podają wartość na deklaracji wyższą niż cena cygar o ,których wspominałeś...chyba,że coś pominąłeś.
Przecież nic nie kosztuje współpraca z klientem,ale oni są nie jedyni.
Staggneto-o którym pisał Rafał,Ci to dopiero mają twarde umysły,zero elastyczności...a cygara ...marnują się na ich pólkach w sklepie.