Jak dotad przez 10 lat palenia cygar nie spotkalem sie z zadnym szkodnikiem ,az tu nagle pojawiaja sie dwa! jeden przybyl z wysp kanaryjskich w cygarze Alvaro (gift od kolezanki), a drugiego sam wyhodowalem! z tym ze ten pierwszy zostal opanowany przez otuline z foli a drugi niestety dobral sie do Cohiby robustos :bh: i zostal przylapany (przez moja malzonke:gd:) na goraczm uczynku , co oczywiscie zapobieglo dalszemu penetrowaniu humidora ;)