Myślę panowie, że nie jest najważniejsze gdzie się jest, ale z kim :)
Wersja do druku
Myślę panowie, że nie jest najważniejsze gdzie się jest, ale z kim :)
Panowie, nie ma to tamto... Widzę, że jest wola wspólnego palenia. Trzeba to zrobić tak, żeby każdy miał w miarę ludzki dojazd , pociągiem autem, czym tam kto chce. Nowy Sącz jest uroczym miastem, a okolica... Panowie, czapki z głów. Ja myslę, że to jest dobry pomysł z tym miejscem do palenia. Każda liszka swój ogon chwali, a każdy aficionado miasto, w którym mieszka i to jest zrozumiałe. Mówię krótko- jak będzie wola wspólnego palenia, to na tydzień,dwa przed planowaną imprezą dajemy znać i... czekamy na chętnych. Kraków, Nowy Sącz, Cieszyn.... I kto tam jeszcze gdzies może coś zorganizować... Godni ludzie każde miejsce uczynią godnym.
P.S. Ale uważam, że idealne warunki dla aficionado panują jednak na Śląsku:szcz: Cieszyńskim, co jestem w stanie udowodnić kiedy tylko zbierze się grupa chętnych do palenia.
Grupa małopolska podejmuje rękawiocę i udowodni w wybranym miwejscu że nie ma to jak rozkoszowanie się cygarem w naszym rejonie. Pojedynek bez sekundantów ma cygara przyjmujemy nie koniecznie na utwardzonej ziwemi.:wr:
to ja się "wtrancę"..;-)
z mym 'oryganizatorskim' wcięciem proponuję, by usystematyzować takie akcje na modłę na przykład:
kwartalno-kameralno-regionalne spotkania aficionado;-)
moja "opinion" jest takowa, że jak się wcześniej ustali datę, zarys spotkania, "plana" i zrobi odpowiedni markietingo-lobbing - to się lepiej uda.
oczywiście spotkania na zasadzie "huuurrra job..Tw...ac..." - czyli total sponton mają swój urok! ale kiedy kameralnośc wykraczać ma ponad 5 sztuk - to już się lepiej przygotować.
trza ustalić kilka kwestii podstawowcyh - jak czas trwania (nocleg-czy bez), wstępnąilośc chętnych, "atrakcje", miejsce palenia, jedzenia, etc...
bez ujmy dla przedpiśców ale mnie ogólniki typu: piękne miasto, piękne widoki, okolice, 1000000 knajp "jak przyjedziecie to ja Wam dopiero pokażę..." - nie przekonują do tego stopnia coby logistycznie zaplanować kolportarz mych 4 liter i paszczy do jarania cygar w jedno miejsce odległe od mego barłogu;-)
coby nie teoretyzować to ja na przykład dla przykładu proponuję taki zarys spotkania na miesiące dżdżysto/zimne:
1-zderzamy się sobotę w Zabrzu ok.12-13.00.
2-szybki lanczyk, kawa, małe cygaro w knajpce bez nadmiernej emfazy
3-zwiedzanie albo: podziemne - kopalnia Guido (http://kopalniaguido.pl) lub naziemne ale pod dachem: wycieczka do tych Tychów (ok.25km od Zabrza) i Browary Książęce (http://www.tyskiebrowarium.pl/historia.html)
4-w zależności od opcji wyboru z pktu 3 - główny posiłek i palenie (spanie) w Mikołowie (http://www.moccadoro.pl/) {znany już kilku tutejszym aficionado przybytek gastronomiczno-hotelowy;-} lub Gliwicach (http://www.spichlerz.pl/index.htm).
5-pozostałe punkty programu i atrakcje - do uzgodnienia na miejscu;-)
Nie myślcie proszę, że napinam na zorganizowanie kolejnej imprezy - bo bardzo chętnie się gdzieś wybiorę "w gości". A powyższe to tylko tak dla przykładu przykład jak już powyżej powiedziałem;-)
hej
Znacie kawał o maracui?
Jak TAK to ja jestem maracuia i nie wiem, co powiedzieć.
Ale jazda :r: Zaczęło się od Krakowa, a potem poszło dalej: Smardzewice, Cieszyn, Nowy Sącz, Zabrze, Tychy, Mikołów, Gliwice... :hmmm Wiecie co chłopaki? Przyjedźcie do W-wy :D Leszek ma tu być już od środy i zostać aż do piątku, więc przyjeżdżajcie w piątek wieczorem - do niedzieli będzie dość czasu by razem popalić :ss: Co wy na to? Bo ja jak na lato :wr:
o maracui kawału nie znam - ale mam nadzieję, że mnie nie obrażasz....?..;-)
Maro - no właśnie na takie wezwanie - to ja nie bardzo przyjadę...wiem, że czasu na zapalenie będzie dużo...a co w tzw.: "międzyczasie"...?
z mojej strony jest pełna zgoda - jak ktoś poda termin i plan - to na 90% jestem!
a z moim wstępnym zarysem pozwolę sobie zaanektować czas - początek marca. wtedy to z uwagi na pewien mój "momient" rocznicowy łatwiej mi będzie Was.... zaprosić!!!!;-)
tymczasem pozdrawiam
hej
No to ja się na ten marzec juz piszę zresztą chyba nie pierwszy raz a ja zapraszam do mnie w okresie letnim oczywista z kimańskiem i reszta atrakcji. Jeszcze nikt w grocie Łokietka nie palił a szkoda:wr:
Gdzieżbym śmiał !!! :nunu:
To Ty mnie obrażasz podejrzewając, że mógłbym chcieć Ciebie obrazić :D
maracuia to dość tragiczna postać ponieważ:
Rozmawiaja owoce egzotyczne.
- Jestem kiwi. Co każdego ożywi.
- Jestem cytryna. Lubi mnie rodzina.
- Jestem marakuja. Nie wiem, co powiedzieć...
A powracając do clou uważam, że spontan dość często przynosi wspaniałe efekty i są one wprost proporcjonalne do wielkości jąder i nagromadzenia niecnych cech uczestników każdego spontanu. Wiem o czym mówię - brałem udział w badaniach empirycznych :D Uważam też, że mamy wszyscy tutaj niezłe predyspozycje :D Oczywiście zawsze ze spontanu może wyjść degrengolada, ale w takim towarzystwie jestem przekonany, że prawdopodobieństwo jest niskie i chętnie będę uczestniczył w przeprowadzeniu dowodu :ss: