Mi niestety nie uda się chyba do Was wpaść. Chcę odwiedzić moją babcię z okazji jej święta. Jutro będę wiedział na 100%
Wersja do druku
Mi niestety nie uda się chyba do Was wpaść. Chcę odwiedzić moją babcię z okazji jej święta. Jutro będę wiedział na 100%
A gdyby tak babcię zabrać na spotkanie? A potem zapisać ją na forum?? Mam nadzieję, ze pali cygara :-) :git:
Panowie, zgłaszam gotowość spotkania się nie tylko z wami ale także z Babcią Gaudesa :) Proponuję czwartek 17.30 lub 18.00 w St. Antonio. Czekam na odzew, wtedy zarezerwuję stolik. Oczywiście pozdrawiam :)
18.00 będzie OK.
he he
Obawiam się, że Babcia Basia nie będzie zainteresowana spotkaniem ;)
Zapraszam (Babcię Basię też) jutro - 21 stycznia 2010 roku - na godzinę 18.00 do restauracji St Antonio przy ul. Senatorskiej 37. Stolik zarezerwowałem na nazwisko Michałowski. Do miłego :)
No i dotarłem do St.Antonio i było git :thumbup:
We wspaniałym towarzystwie Marka i Andrzeja, przy pogaduchach o wybrykach wieku młodzieńczego i dorosłego, pięknych azjatkach, morskich poligonach wojskowych, cygarach oczywiście oraz ....... obgadując niektórych kolegów z forum (małżowiny czerwone?:D) i planując najazd na Trójmiasto wypaliliśmy kilka dobrych cygar. :ss:
Ja wypaliłem Huana No 2 oraz El Cedito de Rafhof i chociaż były świeżutkie to w tak doborowym towarzystwie smakowały przednio. To drugie pierwszy raz paliłem w Brennej przy wielu procentach, co mogło zaburzyć doznania, a było smaczne. Dzisiaj bez procentów to samo :thumbup:
Cieszę się, że spotkania MLC wchodzą nam w nawyk, bo są niezwykle sympatyczne.
Jest super extra, a będzie super hiper extra jak Piotr i Maciek nie będą wagarować. Piotr usprawiedliwiony dzisiaj przez Babcię Basię. I już dalej nie będę rozwijał :wr:
Heh, babcia Basia powinna zostać doprowadzona na to spotkanie. A kiedy nas najedziecie? Bo musimy naostrzyć cygara :szcz::thumbup:
Rzeczywiście, było bardzo miło :) To głównie zasługa Blesa, który potrafi pompować dobry nastrój w płuca kolegów. Dziękujemy Błażeju :git: Najbardziej żałuję, że nie było z nami Babci Basi, gdyż obecność damy w cygarowym towarzystwie jest wartością bezcenną.
Uzgodnijmy to, ale nie wcześniej niż za dwa tygodnie. Pewnie moglibyśmy z Blesem wyjechać w któryś piątek i zostać do soboty. Potrzebny byłby jakiś tani nocleg (bo pieniądze lepiej wydawać na cygara niż na hotel), ale rozumiem, że pomożecie znaleźć jakiś akademik, najlepiej pełen uroczych studentek :gd:
Marek, Marek ;), jasne, że pomożemy Wam się jakoś korzystnie zakwaterować. Może w jakimś klasztorze .... żeńskim, oczywiście?Cytat:
ale rozumiem, że pomożecie znaleźć jakiś akademik, najlepiej pełen uroczych studentek
A poważnie - damy radę. Skonkretyzujcie tylko swój plan. Zabierzcie Proformę, Piotra i babcię Basię.