Jacku, jakieś nasze drogi skypowe sie rozchodzą. Ostatnio chadzam spać po 2:00 ale (pech chciał) akurat wczoraj grillowaliśmy.
Wracając do tematu,
Kilka dni temu spłoną Ashton VSG Belicoso - smakowity pewniak choć spalaniem dość mocno grzeszył. A wczoraj po grillu, tak po prostu JLP CAZADORES (z brązowym ringiem)którego paliłem prawie 2 godz:eek: Delikatny aksamitny smak + nutka cedru + i mnóstwo słodyczy! Można by powiedzieć że 3 lata w humiku się opłacały. Na smaczne cygaro nie trzeba wydawać fortuny ale uzbroić się w dużą "cygarową" wstrzemięźliwość.
A tak ogólnie to prawie codziennie coś płonie, z reguły jest to jakaś DON ROSA tudzież Olor del C. lub (ostatnio coraz częściej ) swojskie cygarillo z honduraskich i nikaraguańskich tytoni:)
:git: