to lepiej zaprzestań...
Wersja do druku
to lepiej zaprzestań...
WItam
jakas straszna cisza zapanowala? Wszyscy na urlopach chyba. ja dzis pale sobie Rocky Patel Sun Grown w formacie panatela i musze powiedziec, iz jest to bardzo fajne cygarko. spalanie rowne, troszke pikanterii polecam.
Przepraszam za styl pisania ale nie moge rozgrysc polskich znakow w telefonie
Ja jeszcze nie na urlopie ale od dwóch tygodni nie miałem czasu na cygaro :(
Adam
pierwsi nie mają czasu na palenie,drudzy zdrowia do palenia a pozostali chęci do pisania o swoim paleniu...ale lato z upałami nie będzie trwało wiecznie.
Wczoraj... Decade by Rocky Patel :)
Wyśmienite jak zwykle, delikatne, lekko słodkawe, perfect :D
Adam
Ostatnie 40 godzin,słońce zaszło,monsunowe opady deszczu a w wolnych chwilach od mokrego i parnego powietrza, czas na małe co nieco musiał się znaleźć.
I tak, na początek spaliłem cygaro,które bardzo ładnie prezentuje się i dobrze leży mi w ręce jego rozmiar 6 x 47.
A.Fuente Flor Fina 8-5-8 natural
Miałem wielką ochotę na to cygaro, ale nie mogłem znaleźć w swoich zasobach.
Dlatego też,zapaliłem eksperymentalnie cygaro kupione prosto ze sklepu,niestety było straszne i mało smaczne.
Ashton VSG Belicoso.
Cygaro technicznie perfekcyjne niestety smak był mało przyjemny, momentami jakimś metalem zapuszczał po gardle.
A.Fuente Flor Fina 8-5-8 maduro
Znalazłem w stercie cygar,egzemplarze z 2007 roku.
W tym przypadku świetne i nawet smaczne,ale mam wrażenie,że w cygarach Fuente,momentami jest za dużo słonego smaku.
Ashton VSG Belicoso.
Właśnie palę,aby przekonać się o słuszności co do ilości słonego smaku.
Cygaro jest perfekcyjne i smaczne od pierwszego pociągnięcia dymu,zaiste bardzo wytrawne,suchość ziemi przeplatana słonymi akcentami z lekką ostrością.
Przyjemna słodkawa aroma,kłębiasty i obfity dym z pewną dawką szpilek w nosie,mogę napisać,że jest... dobrze.
Ciekawostka; W połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku rodzina Fuente wykonywała ok 25 do 28 milionów cygar rocznie. Już wtedy było co palić i w czym wybierać.
Właśnie zakończyłem przygodę z Cohiba Siglo I - rozpłynąłem się przepyszne. Wspaniale kremiste, dużo pysznego dymu i te delikatne nienarzucające się smaki hmmm.. Nie spodzewałem się, iż będzie aż tak dobrze.
Nie zrozum mnie źle :),ale patrząc na popiół tego cygara,to trudno uwierzyć,że to mała Cohiba.
Dwa kawałki popiołu, piękne,zwarte-trafiła Ci się bardzo dobra sztuka,aż chciałoby się zapalić coś tak przyzwoitego...
Przyznam,że też miałem udany cygarowy dzień.
Zaczęło się od malucha,który wyleciał przez okno jadącego samochodu,był zbyt piekący w język...:ss:
,ale potem już było lepiej.
Dzięki, Quai D'Orsay Corona.
To cygaro bardzo mi pasuje.
Jest solidne, lekko zbudowane,no momentami to nawet średnio. Bardzo gładkie i delikatne,dym jest również delikatny dla oczu tudzież nosa,można je trzymać długo w ustach kiedy ma się zajęte obie ręce.
Bardzo dobre i równe spalanie,świetna konstrukcja.
Cygaro pierwotnie robione na francuski rynek,tak więc Francja elegancja i delikatność.
Jeśli ktoś szuka,czegoś delikatnego i za rozsądne pieniądze,to warto zwrócić uwagę na te cygara.
Ostatnio właśnie gustuje w lekko średnich klimatach,owszem, zapalę krzepkie VSG,ale wtedy np:nie ma szans na trzymanie sekatora spalinowego do krzewów...
Dym dostanie się do nosa,oczu pokaże się łzawienie i po przecince.
Drugim, a w sumie "trzecim" cygarem był, popołudniowy
Juan Lopez Maximo Swiss Regional Production 2008,
Pierwszy z pięciu, jakie otrzymałem w ubiegłym roku od szanownych kolegów.
Miodu w gębie,na razie nie było :ss:.
Ale i tak jeszcze raz dziękuje Wam za ten podarek.
Troszkę jakby ciut za młode to wciąż cygaro,ale potencjał ma,oby wielki.
Świetnie leży w dłoni,zaczyna się spokojnie jak na Lopeza przystało,ziemia z trawami-mokra,świeża i kwiatkami,czyli na ziemisto lekko-słodko,potem doszło trochę drzewa sandałowego,pieprzu,miodu,skóry...
Cygaro było nieskoordynowane,albo ja...zaskakiwało jak burza.
Raz mocniej,intensywniej,a zaraz stawało się delikatne, jak wykres funkcji, troszkę to upierdliwe było,ale i ciekawe,nieszablonowe.
Dziś moja percepcja odbioru smaku i aromatów nie była najlepsza,jednak zbyt gorąco na podwójne palenie.
Kolejne z tych cygar muszę zapalić w trochę chłodniejszy dzień,jak również bardziej samotny...
Czas palenia ok 1,5 godziny.
Miejsce: basen :D
Pierścienie zdjęte jeszcze w domu,aby nie raził ich widok.
A całe to dzisiejsze palenie,było zupełnie nie planowane,
przypadkowe i całkiem udane,
a to chyba najważniejsze w tym wszystkim.
Ważne,aby jakoś smakowało i dawało swoistą satysfakcję i relaksację,
nawet przy obcinaniu krzaków...:D -to przed południem:cb::cb:
Pierwsze cygaro,to,które wyleciało,to był mały Petite Cabaiguan.
Don"Pepin"- wybacz Maestro,ale odstawiliście fuszerkę...
Gran Habano #3 i PilsnerUrquell-pysznie :)