Ostatnio, nabrałem przekonania, że to nie wina jakości cygar, lecz zupełnie czegoś innego...
Dwa dni temu, a może już trzy ,przez te sztormy to człek rachubę traci,wypaliłem sobie duecik.
Oliva O robusto rocznik lato 2007.
Bardzo dobre cygaro, w stosunku cena/jakość wręcz więcej niż bd,ale przegrało i to zdecydowanie z orkiestrrą jaką zafundował,
Vegas Robaina Famosos.
Kupiony również w 2007 r w Akanie :ss:
Cygaro było tak wyraziście indywidualne,że nijak nie idzie go przypisać do innej kubańskiej marki,
fenomenalny orzechowo-ziemisty początek,świetne spalanie,ciąg rewelacja,dym gęsty,zawiesisty, intensywny, lekko przytłaczający ,po prostu czaszka zadymiła,a nuty pieprzowa+ kawowa w końcówce cygara, nooo, łeb prawie urwała.
Palone w drodze,a palone, bo znalazłem na nim małe pękniecie pokrywy, które jak się okazało i tak nie miało żadnego negatywnego wpływu na cygaro.
Pomimo,że cygaro nie należy do tych łatwiejszych,okazało się totalnie pozytywnym zaskoczeniem i ciekawym doświadczeniem.
szlag warto było zachować to cygaro...szkoda,że ostatnie.
Zabawne :), w tej samej drodze, miałem jeszcze małego Partka SDN5 ,ale po Famosos już nic nie byłoby tak dobre...
Teraz, chwilowy rozbrat z cygarami mam a potem czas wrócić do czegoś z poza wyspy.