Dzieło Darka to pełnoprawna prezentacja, więc... przenoszę tutaj
Pozdrawiam,
r a d e k
Wersja do druku
Dzieło Darka to pełnoprawna prezentacja, więc... przenoszę tutaj
Pozdrawiam,
r a d e k
W ogródku podziwiając Barcelone widzianą oczami Carlosa Ruiza Zafona wdychałem przed chwilą zbliżające się arktyczne powietrze i słonawo, ziemisty wspaniały aromat palonego konia z Bolivara Royal Corona. W związku z tym, że zimno było, mimo, że prawie w Barcelonie, śpieszyłem się i ostro przepaliłem, ale i tak był smaczny, bardzo smaczny. Czas na pudło.
Enanos Havana Petit Corona przytulone na MLC w czwartek od Marka. Bardzo miłe 45 minut palenia. Smacznie kopie.
Po piętnastu dniach przymusowego rozbratu z cygarami,wreszcie postanowiłem się zbuntować i coś wrzucić na język i gardziel.
Szersze wyznania opiszę w dziale prezentacji, będzie więcej tła:thumbup:
Tu tylko zajawka z kronikarskiego obowiązku :D
wypaliłem Cohiba Corona Especiales w trzech słowach; bardzo zaskakująco smaczne.
Takich cygar chcę więcej...
Może nie dzisiaj, ale wczoraj :)
Villiger 1888 Robusto, które otrzymałem jako niespodziewany prezent od BLES'a w komplecie z tubą :D
Cygaro na początku było... (Bles, nie obraź się) paskudne..
Natomiast po paru minutach i może centymetrze spalonym okazało się WYŚMIENITE !
Idealne spalanie i budowa, doskonały smak i aromat (nie pytajcie mnie o karmel, orzeszki i odnóża tarantulli bo w cygarach to ja tylko tytoń czuję ;) ).
Niecnie wykorzystałem pobyt Żony i dzieciaków 'u Mamusi' i wypaliłem to cygaro jak człowiek cywilizowany, czyli na skórzanej kanapie ze szklanką whisky w dłoni :)
Skutkiem tego był bardzo przyjemny aromat w całym domu, który czuję delikatnie nadal.
Dzięki Bles :D
Pozdrawiam,
Adam
Dziś ogólnie miałem zły dzień, w związku z tym usprawiedliwiłem się wybierając jakąś specjalną sztukę. Myślałem o ostatnim Sublimesie, ale stwierdziłem, że chyba nie jestem aż tak zły- niech leży dalej i sie kisi. Wybór padł na jedyne Monte Eagle, które leżało u mnie blisko pół roku. Ciąg niestety od razu okazał być się zbyt lekki, cygaro było dość luźno zwinięte. Po 2 cm pomyślałem sobie, że to slow starter, jak to w przypadku dużych cygar o dużych ringach bywa i jeszcze się rozwinie, ale po 14 cm okazało się, że to never starter. Niestety zbyt luźny ciąg nie uwolnił potencjału. Został jakiś tytoniowy posmak tylko i nic więcej... Ogólnie ostatnio Monte Open trochę mnie zawodzi. Z dymem ostatnio poszła druga Regata (pierwszą byłem zachwycony) i była kompletnie bez wyrazu- może za świeża
Nienasycony siągnąłem po drugiego Partka D4 z nowego pudła. I od razu lepiej. Il fenomeno. Jak świeże smakują tak dobrze, to co będzie za pół roku...
A niby na co ja mam się obrażać? Czy to ja to cygaro skręcałem?
Moje dwa jeszcze leżą i czekają.
A ja dzisiaj zaliczyłem cygarową perwersję. Miałem firmową wigilję i siedziałem na niej 6 godzin o suchym pysku (alkoholowo). Alkohol lał się wiadrami, ale zasad mało, ale żelazne - jak rano do roboty, to nie piję. A więc, żeby zrekompensować sobie straty moralne przez tych 6 abstyneenckich godzin paliłem i to non stop. I tak po kolei:
1. Vengeance Maduro Ligero robusto - średnio podeszło; średnio zbudowane; jakieś tam czekolady, ale za luźne i czasem ph schodziło w granicę 1,5 - 2, czyli kwas. Trochę za półmetkiem odłożyłem.
2. H.Upmann Connaisseur No.1 - pierwszy raz paliłem; za długo nie leżało, ale było świetne; słono - ziemisto -skórzano - jakieś tam; średnio zbudowane; doskonale zbalansowane; strzał w dziesiątkę; kubańska perełka jak na moje kubki.
3. Gran Habano # 5 gran robusto - miałem jedno z Atlantic z jakiegoś samplera; pierwszy raz paliłem i chyba miłość od pierwszego palenia; jakie to dobre; jeszcze nie jestem w stanie określić dokładnie, co ja w nim czułem, ale BYŁO DOBRZE !!! Zaraz do mnie przyjadą #3, #1, #5; ale będzie uczta !
4. Don Felo robusto - classic rock.
Najśmieszniejsze jest to, że nie czuję się przepalony. Chętnie jeszcze bym coś zapalił, ale niestety spać też trzeba :D
Gurkha Black Dragon. Cygaro, które lezalo w moim humidorze kilkanaście miesięcy. niestety nie miałem żadnego aparatu, bo to bez wątpienia cygaro ra recke.
Niesamowity pierścień otulający 1/2 perfekcyjnie wykonanego cygara. Smak przyjemny,słodkawy, lekki. Pilem do cygarka herbatę z czarnej porzeczki. Kompozycja idealna. Wiedziałem, ze Gurkha jest dobra!Ale, że aż tak!!!!
5 Vegas Relic - odłożyłem przed chwilą i z ulgą. Po Cask Strenght i Serie "A" wiele sobie obiecywałem po kolejnym 5 Vegas. Ale niestety rozczarowanie. Przytłaczające, smołowate, jedyny smak jakiego się doszukałem to takie jakieś mokre drzewo z kwasem.
Palę dzisiaj (jestem na półmetku) Monte Sublimesa. To już piąta palona przeze mnie sztuka i utwierdzam się dalej w przekonaniu, że Monte jest OK, ale pod warunkiem, że jest to Edmundo, no i ewentualnie No 2.
Sublimes nie jest twardzielem tak jak Edmundo i N. 2. Dla mnie to cygaro jest zbyt łagodne i monotonne. Wszyskie mimo, że były wyjmowane z 67 stopni, to zawsze jakieś takie za ciasne, ciąg oporny i dawały, co prawda poprawną i typowo kubańską, ale mgiełkę. Taki jest egzemplarz, który właśnie palę. Już RyJe są od niego lepiej zbudowane i dużo bardziej stanowcze.
Chyba kubańczycy w tym przypadku przesadzili z rozmiarem i walcem go zwijali. Draw poker do tego rozmiaru jest chyba za krótki :D