Panowie szkoda ,żeby nam mod powywalał tą dyskusję o Torano.
W wolnej chwili,Przesunę te kilka postów do nowego tematu i troszkę odchudzę z treści niedotyczącej Torano.
Wersja do druku
Panowie szkoda ,żeby nam mod powywalał tą dyskusję o Torano.
W wolnej chwili,Przesunę te kilka postów do nowego tematu i troszkę odchudzę z treści niedotyczącej Torano.
Po baaaardzo długiem dniu:
rano szkolenie z analizy technicznej, później szkoła, spotkanie z przyjaciółką.... no i właśnie zasiadłem do naszego małego cwaniaczka Sancho Panza. Dobrze, że je zapalicie :D
pozdrawiam
Wczoraj 5 Vegas serie A. Kapitalne cygaro. Oraz niespodzianka. Danneman Artist Line Reserva. To był szok. Nigdy tego cygara nie paliłem i to był błąd. Bardzo dobrze zrobione cygaro, smaki " cukiernicze" , kakao cynamon i do końca klasa sama w sobie. Cygaro wydawało sie bardzo łagodne... Do połowy, końcówka niespodziewanie mocna, co mnie mile zaskoczyło, bo smak się nie zmieniał, takie "ciastko" z nikotyna to bardzo przyjemna sprawa.Jest jedna niedogodnośc- cygaro kosztuje jakoś 10 euro. Cygaro dostałem od Entelm'a, bo wczoraj nas zagnało do Da Capo na Vanocni ryby ( Panowie, łosoś z grilla z maslem ziołowym i świezym szpinakiem- klękajcie narody:szcz:). Marku dziękuje za towarzystwo i doskonałe cygaro.
Jurku, cieszę się że tym razem obyło się bez niespodzianek z 5Vegasem :-)
U mnie ostatnie sporo, z godnych uwagi na pewno Gran Habano Habano #3 w formacie Rotshild - mój pewniak.
Don Felo Robusto - zaskakująco smaczne.
Monte Open Regata - totalna porażka - po bardzo smacznym Master, niesłychane rozczarowanie. W tym cygarze nie znalazłem nic dobrego - wszystko było nie tak: od formatu po smak. Dodam, że kupione w polskim sklepie.
Dziś Indian Tabac Super Fuerte Maduro. 2,5 roku w humidorze nie zrobiły z niego najlepszego cygara, jakie w życiu paliłem, ale było całkiem przyzwoite.
Pozdrawiam,
r a d e k
P.S. Teraz robię sobie przerwę aż do... środowej wycieczki do Wrocławia :)
Zgodnie ze zwyczajem gdy kupuję sobie całe pudło cygar wypalam pierwszą sztukę tego samego dnia. Różnie z tym bywało, ale generalnie nie było nigdy tak źle żebym się zraził. Rzadko się też pojawia myśl, że zmarnowałem cygaro... Daje mi to jakiś obraz ile czasu w humidorze potrzebuje reszta, by coś sensownego zaoferować. Zatem dziś wyboru co palę dokonał za mnie listonosz przynosząc paczkę, której zawartość już poznaliście, czyli Partki Serie D. Zazwyczaj wybieram najbrzydsze cygaro lub uszkodzone (przy stopie) jeśli się trafia. Muszę przyznać, że gdybym miał wybrać najbrzydsze z tych co przyszły to wybierałbym do jutra, wszystkie wyglądają podobnie, a brzydkiego kaczątka nie ma. No i cóż mogę powiedzieć... cygaro mnie pozytywnie zaskoczyło. Po pierwsze, oczekiwałem świeżości (AGO 09) i spowodowanej tą świeżością ostrości. Ciąg był dość ciasny, więc tym bardziej- ale ostrość nie pojawiła się. Kształtu linii żaru niczym, jak to ładnie ktoś powiedział i mi się spodobało- będę używał tego zwrotu- Zatoki Gdańskiej nie było... cygaro smakowało jak... Partagas Serie D, a tego powiem szczerze się aż tak nie spodziewałem. Bardziej tego, że będzie jeszcze nijakie i niepodobne do wyleżanych egzemplarzy. A tymczasem bardzo przyjemne ziemiste aromaty o solidnej mocy, ale bez "przemocy". Bardzo dobra kultura spalania i ciąg, który miał tendencje do rozluźniania, a nie korkowania. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale jeśli całe pudło takie będzie, to chyba kupiłem dobre cygara... (:
Juan Lopez Petit Corona. Noooo... Tego mi było trzeba. Cygaro o lekko słonawym posmaku ( wrapper solony czy jak ???), dobrze wyważone, tytoniowe, cedr i ziemia oraz surowość, której nie umiem za nic określić. Polecam na krótkie palenie ( 40 minut mi to zajęło, ale zdaje się, że i godzinę też można palić to cygaro), Budowa, wygląd, spalanie- bez uwag.
Nie dziś, a wczoraj wieczorem podczas spotkania MLC miałem przyjemność wypalić Bolivara Royal Coronas. Pierwsze egzemplarze z dostawy zorganizowanej przez Blesa z CL's niektórzy koledzy wypróbowali już w Brennej i pisali o tym cygarze ciepło. Wypada mi tylko potwierdzić ich opinię - to było blisko półtorej godziny bardzo przyjemnego, nieśpiesznego palenia w zacnym towarzystwie. Wielkim miłośnikiem Kuby to ja nie jestem, ale tego Bolivara polubiłem :ss:
Jedno z moich ulubionych cygar :)
adam
Fakt, te Bolivary są lepsze niż sex.
Przedwczoraj paliłem http://www.aficionado.pl/showthread.php?p=4709#post4709
A wczoraj na MLC:
a) Partek D4 - świeżak z topcubans - za świeży,
b) Gurkha Chancellor petit corona- smaczne, a byłoby jeszcze smaczniejsze, gdyby było luźniejsze.
A teraz właśnie kończę i nie mogę się odkleić od podarowanego mi wczoraj przez Maćka 5 Vegas A (to chyba toro). Armata pełna wyrazistego, ciemnego smaku i mocniejsza niż czarnoprochowe zabawki Jurka (chyba, bo ich nie odpalałem). Z chęcią będę wracał do tego cygara, ale w mniejszym formacie, bo pomimo że mam pokaźne m i na c nie narzekam, to E mi nie starcza na sforsowanie takiej armaty, nie mówiąc już o tym, że kolejnego nie mogę zapalić, a ja chcę palić dwa dziennie!!!
A w tzw. międzyczasie pochłaniam płucopieszczochy od Jurka i z podziwu wyjść nie mogę.