Na spotkaniu trójmiejskim z dymem poszedł 10miesięczny Trinidad Robusto Extra. Wyborna, duża, lekka Kuba. Dobra budowa spowodowała kremową zasłonę dymną. Uwielbiam to cygaro, ale z racji jego ceny traktować je muszę odświętnie.
Wersja do druku
Na spotkaniu trójmiejskim z dymem poszedł 10miesięczny Trinidad Robusto Extra. Wyborna, duża, lekka Kuba. Dobra budowa spowodowała kremową zasłonę dymną. Uwielbiam to cygaro, ale z racji jego ceny traktować je muszę odświętnie.
Mi się ostatnio udaje wpalić cygaro raz w tygodniu a i to albo w niedoczasie albo na spacerze :(
Nic więc poważniejszego niż JLP cazadores nie warto zabierać:(
Ale i to dobrze że miałem dzisiaj 40 minut na (do połowy wypalone) Cazadores i duże cappucino :)
Pozdrawiam,
Adam
Diplomaticos no 4. Dziś ciekawy smak... 2 x T czyli toffi i torf:) Cygaro nienaganne, dość mocne dzisiaj było, tak mi się zdawało pod koniec korzenne z wyraźną nutą pieprzu i karmelu.
Klasyk. Montecristo no 4. To starszy brat Diplomaticos 4. Palenie bez zarzutu, bardzo przyjemna chwila z dobrym cygarem.
Ramon Alllones SS - jak zwykle sprawdzone palenie, niebo w gębie. Jedna niespodzianka: pierwszy raz paliło mi się równo.
Jacku.
Delikatność doceniamy, ... choć nie wymagamy.
Różne tytonie a dym, jednak, był taki honduraski ... Przynajmniej tak go przyjąłem. Pewnie tytoń był nim nasiąknął, znaczy się tym Hondurasem, podczas zawijania ... Jakiś niepożądany efekt poprodukcyjny ;))
Ale dygresja, jak dla mnie, ciekawa. Skoro cygaro (jako produkt) jest honduraskie to jakim, w takim razie, ja dymem przesiąkłem?
Pozdrawiam.
tytoniowym... :bleh::bleh::bleh: z dobrze dobranej mieszanki...
Pytanie na dzisiaj przed pakowaniem się na FOSCE brzmi co ja dzisiaj wypalę i o matko ile tego będzie podczas 3dniówki?:wr:
FOSCA minęła pod znakiem Kuby. Starałem się nie palić mechanicznie i nie palić tylko dlatego, że wszyscy palili wokół, tylko wtedy kiedy miałem na to ochotę, by czasem się nie przepalić.
Podczas biesiadowania w Da Capo wokół płonęły znakomitości. Pamiętam Klepitko wyciągnął Ashtona VSG Sorcerer, Jurek skusił się na urodzinowego El Rey Del Mundo Demi Tasse. Utkwił mi w pamięci także Winston palący Cuabę Tradicionales i Adam z Monte Edmundo... ale to tylko część z wielu, które wtedy spłonęły. Wyjątkowy wieczór wymagał wyjątkowych cygar. Paliliśmy symultanicznie z Radkiem double corony. Radek- Punch, ja VR Don Alejandro. Radka cygaro znacznie dłużej wyleżane niż moje- 3 lata, a 8 miesięcy, ale w wypadku mojego w tej konfrontacji nie była to żadna ujma bo niesamowicie mi smakowało i w przypadku Puncha, było lżejsze, a po tej ogromnej gęsi moc nie podziałałaby dobrze. Punch dość mocny, nieco pieprzowy, ale w żadnym wypadku nieostry. Robiliśmy wymiany co jakiś czas mlaskając nawzajem. Do wymian czasem dołączał Rafał piejąc na temat swojego Sublimesa. Wszystkim chyba nam bardzo smakowało.
W drugiej części wieczoru wymieniłem się z Adamem oferując mu Nuba Connecticut, gdyż miał ochotę na coś lekkiego, a ja dostałem od Blesa Short Churchilla, który mi również bardzo smakował.
po imprezie na tarasie spłonął Palmas Extra, ale palenie go w trzy osoby było jednak złym pomysłem, spowodowanym nienajlepszym stanem ciała i umysłu.
PrzedFoscowe popołudnie upłynęło pod znakiem Ramon Allones SS. Nadal odczuwałem mijającego kaca, co nie wpłynęło za dobrze na percepcję. Podczas FOSCA cieszyłem się już na szczęście z palenia Monte Open Master, a parę godzin później odpaliłem VR Famoso, świeżego z dostawy z AKANu odebranej w dzień imprezy. Cygaro jednak było w dobrym stanie do palenia. Miało świetną budowę i wyglądało przepięknie- zwłaszcza jak je porównać do tych, które miałem z HK. To było cygaro tego wieczoru, bezbłędne.
A dziś, na spokojnie Montecristo Edmundo... wg mnie dalej bezapelacyjnie numer jeden wśród Monciaków. Ta sztuka tylko to potwierdziła.