Paliłem dzisiaj....

Właśnie skończyłem, sponiewierany mocą, tytoniowym buldożerem, najlepszym moim kubańskim przyjacielem (jak dotąd) - Monte Edmundo. Cygaro z dobrej partii, na pudełku TOE JUN 08, kupione w marcu na lotnisku z Zurichu. Pół roku w humidorze dobrze im zrobiło. Przez te pół roku wypaliłem cztery w mniej więcej równych odstępach czasu i czuję jak czas im dobrze robi. Dojrzewając, stają się coraz bardziej wymagające, zupełnie jak kobiety, z tą różnicą, że leżą spokojnie, a im dłużej leżą i w wiek idą tym większa z nimi przyjemność :)

Oliva G Maduro... kończą się ;/

Wczoraj poszło Demonio corona do espresso , ale musiałem zmienić napitek na coś mocniejszego ( Jameson 12 ) bo jakoś nie pasował , taki sobie long filler z Nikaragui -wyczuwalne nuty nugatowe ale z wysoka kwasowością:\ za to spalanie i ciąg od początku do końca idealny, moc srednia

Dzisiaj po obfitym włoskim obiedzie spaliłem Cohibę Magicos. Oczywiście sama przyjemność. Od marca spalam egzemplarze z tego samego pudełka, które przyleciało do mnie z Kuby. Wzorowe, mocne cygaro o karmelowo, czekoladowo, drzewnych nutach. Spala się równiutko. Odkładam dopiero jak zaczyna parzyć. Jednak .... jeśli chodzi o mnie są lepsze maduro i niekoniecznie z Kuby, ale o tym kiedy indziej :cb:

Dziś w Graciarni:
1. Niestety duże rozczarowanie w postaci Rocky Patel Decade Toro - piękne cygaro, tak chwalone przez wielu, o bardzo intensywnym owocowym zapachu. Zapach mnie nieco zaniepokoił bo, choć ciekawy i bardzo intensywny, nie do końca mi pasował do (ogólnie pojętego) cygara - najbliżej jakoś kojarzył mi się z zapachem brzoskwini, a nie jest to owoc który lubię. Wygląd idealny, budowa bardzo dobra, odrobinę nierówne spalanie. Ale smak i zapach przy paleniu to niestety kompletnie nie moja bajka - zapach mnie drażnił a smak... hmm spaliłem i było nawet coś ciekawego czasem ale generalnie - rozumiem że może to innej osobie odpowiadać ale dla mnie kompletnie nie to. Smak początkowo dość mało wyraźny, potem się zintensyfikował, ale niestety nie w tą nutę która by mi pasowała. Niestety nie mam drugiego cygara coby wymienić za jakiegoś niepozornego Sublimesa ;)

2. Na pocieszenie Hoyo de Monterrey Epicure No.2 - o tak, to już coś z mojej bajki chociaż wolałbym coś nieco mocniejszego aby szybciej zmienić smak pozostający po Decade - udało się to dopiero po połowie cygara. I dopiero wtedy odczułem prawdziwą przyjemność palenia tego co lubię, bo już się obawiałem że mi się coś ze smakami pomieszało.

W sumie było to ciekawe doświadczenie, skutkiem którego seria Decade raczej za prędko nie zagości w moim humidorze, tym bardziej ze nie jest o cygaro które nabyć można przypadkiem.

Jestem właśnie w trzeciej tercji Casa Magna Colorado Robusto. Ciągle, pomimo, że to już szósta wypalona sztuka, nie mogę sobie wyrobić jednoznacznego zdania o tym cygarze. Jak głupi trzy miesiące tropiłem ich dostępność, aż wreszcie ulitował się nade mną Uncle Mike i na początku sierpnia dostałem od niego piękne pudełeczko. Cygaro niewątpliwie pełne prądu i nie nudne. Trochę za dużo jak na mój gust w nim słodyczy, zwłaszcza zaraz po starcie. Zdecydowanie dla mnie lepsze od No 2 w CA 2008, które nie urzekło mnie wcale. Jeszcze parę sztuk i napiszę coś być może mądrzejszego na temat CMCR.

Ja też miałem nieokreślone wątpliwości co do pozycji CMCR w rankingu CA 2008. Tzn. uważam, że powinno być kilka miejsc niżej. Trzeba jeszcze troszke ich wypalić, koniecznie, aby zweryfikować opinie.

Wracając do tematu palenia.
Oj dawno już ostatnio coś paliłem.
Człowiek może odwyknąć.
Zaserwowałem sobie dziś cygaro Davidoff Millennium Blend robusto.
http://img199.imageshack.us/img199/7...doffmbr001.jpg
Pozostanę fanem tej marki do końca moich dni.
Nie jest to cygaro szczytem marzeń w smaku czy też aromacie,chociaż lubię bardzo cygara Davidoff.
Wygląd, prezencja tej marki cygara jest jak dla mnie wzorem niedościgniętym.
Seria Millennium ma konkretny start i im dalej tym lepiej.
Jest w nim za dużo jak na mój gust mocy drzewnego smaku to lekka wada oraz zaleta to głębia czystości tytoniowej.
To bardzo specyficzne cygara,wiele osób może uznać za płaskie,nudne ale to jest cygaro przez duże C,trzeba tylko umieć je odnaleźć i zrozumieć.

Z wielką przyjemnością niebawem wrócę to dej linii w poszukiwaniu smaków i niuansów może coś znajdę:hmm:.

Wczoraj wieczorem Camacho Coyolar perfecto # 1. Świeżo z pudełka, ale były w tak doskonałym stanie i tak pachniały, że nie mogłem się powstrzymać, zresztą kto się oprze urokowi Camacho. Cygaro dla mnie wybitne. Mocne, doskonale zbudowane, pali się pięknie i smak... Zdecydowany, nawet może ostry i pod tym urokliwa nuta słodyczy, echo owocowe, ale to jakaś egzotyka, raczej tropikalny owoc... Kapitalne cygaro. Przy tym- jak na niewielki format 4,5 x 30 x 50 x 19 - daje do wiwatu, warto zarezerwować sobie godzinkę wylegiwania się po paleniu.

Nawiązując do postu Jacka nt. DMBR:
1. to cygaro jest w Top 3 Bles Aficionado :)
2. ucieszyłem się ogromnie, bo Jacek potwierdził to, co mnie również urzekło w DMBR - "głębia czystości tytoniowej".

Bolivar Belicosos Finos :)
Dawno nie paliłem żadnego bolivara a ten przypomniał mi ich wspaniały smak.
Super :D

Adam

Kilka miesięcy temu opuszczałem hotel w Pradze i zostało mi parę koron. W hotelu był mały kantorek z cygarami. Śpieczyło mi się i złapałem pierwsze, lepsze z brzegu - 3-pack St. Dupont Robusto. Pierwszą sztukę spaliłem od razu po powrocie do domu i nie mogłem się nadziwić, że cygaro może być, aż tak obrzydliwe. Pomyśłałem, że kilka miesięcy leżakowania im pomoże i .... wlaśnie przed chwilą przed półmetkiem pierwszej tercji drugie cygaro z tego zakupu wywaliłem do śmieci (gasząc uprzednio :) ). Od pierwszego różniło się tylko tym, że ciąg nie przypominał już tak bardzo halnego, ale gorycz, nuty pokrzywy :hmmm z bukietem stęchlizny pozostały. Trzecią sztukę z tej kolekcji wrzucam do kominka i zamykam okna, żeby nie było czuć dymu z komina.

H.Upmann Coronas Junior - super maluszek, lekko mnie zakręcił perwersik
bardzo smaczne, spalanie prawie idealne lekko słodkawe w 2 tercji końcówka rewelacja - troche orzecha troche kawy. Bardzo miłe tête à tête gorąco polecam.

Jak zwykle czyli w Graciarni:
pozytywne zaskoczenie w postaci Puros Indios Viejo 99 Rothschild - naprawdę całkiem fajne, nie za drogie cygarko. Problem z lekko uszkodzonym (mechanicznie) wrapperem dało radę obejść i cieszyć się przyjemnym i zmiennym smakiem. Spalanie w miarę ok, lekkie poprawki. Jak na tę cenę (~15zł teraz) naprawdę bardzo miłe cygarko.

Właśnie skończyłem i bez żalu odłożyłem Oliva V Torpedo. To moja druga sztuka. I było tak jak to niekiedy ze sztukami bywa. Była jak Sandomierz. Okolica piękna, a w środku dziura. Wrapper taki, że się człowiek ślini na sam widok. Piekne Habano Sun Grown, oleiste, bez żadnej skazy. Cygaro o perfekcyjnej budowie. To ta okolica. Natomiast odwiedzając środek - palenie bez żadnych wyraźnych refleksji. Niekórzy piszą, że to cygaro o pełnej mocy. Dla mnie co najwyżej - średniej mocy. Wiadomo, moc nie najważniejsza, jeśli jest to coś. Tego czegoś, czyli specyficznych smaków, nie zauważyłem. Im więcej wody przez te 1,25h w Wiśle upływało, tym bardziej zapominałem, że cokolwiek palę. Jakaś tam czekolada, trochę kawy, ale ich intensywność i wyraz były takie jak trzeciej dolewki kawy (dla tych co pamiętają dolewki, albo jeszcze stosują - kawa z młynka, w szklance) i czekoladopodobnego wyrobu. Nuda, nijakość i tyle. Bardzo lubię Nikaraguę i dlatego posieszam się, że w każdym przypadku regułę potwierdzają wyjątki.

W pięknych okolicznościach przyrody i otoczenia podobno cygaro smakuje lepiej. A zwłaszcza, kiedy jest to cygaro z mojej prywatnej topowej listy, maduro takie jakie my z Jaśkiem lubimy najbardziej :-):ss:, czyli 5 Vegas serie A. Oczywiście jak zawsze byłem w pełni usatysfakcjonowany i polecam to honduraskie cygaro.

ojjj tak takie Maduro lubimy ;]
swoją drogą wypaliłeś Bruno ich już tyle, że jakąś recenzję mógłbyś strzelić:D

Oliva Serie V, szczególnie w formacie torpedo, to w mojej opinii jedno z najlepszych cygar w ogóle. Bles, daj temu cygaru jeszcze jedną szansę...
Poraz kolejny dziś napiszę, że o gustach się nie dyskutuje (no, chyba że na forum dyskusyjnym ;)).

Żeby nie było całkiem offtopic - ja ostatnio... nic nie palę. Lekkie przeziębienie i permanentny brak czasu związany z rozpoczynającym się rokiem akademickim i remontem w mojej klitce.

Jak sobie wyobrażę, co się będzie działo, jak za jakiś tydzień zapalę 3-letnie Monte Edmundo to już mi się gęba śmieje :-)


Pozdrawiam,


r a d e k

Cytat:

---

ojjj tak takie Maduro lubimy ;]
swoją drogą wypaliłeś Bruno ich już tyle, że jakąś recenzję mógłbyś strzelić

---

Strzelę, strzelę, już sie pisze na brudno :-)

Tymczasem dziś symultanicznie, wspólnie z Jaśkiem (żeby nie było wątpliwości - każdy miał swoje :r: ), palilismy 5 Vegas Limitada 2008. No cóż, to zupełnie inna bajka niż wyżej wzmiankowane 5 Vegas serie A. To nie jest złe cygaro, ale nie należy do tych linii, które na zawsze zapadaja w pamieć.
W sumie po rewelacyjnie dobrych (nie po raz pierwszy!!!) wrażeniach z dnia wczorajszego, odczuwam małe rozczarowanie. Bo najbardziej lubie wartka akcje, rozwój wydarzeń, zmiany, falowanie... A tu nic. Płasko, dość monotonnie jak na Żuławach :r: Poprawnie, ale dość nudno. I co z tego, że to Limitada?

A ja dla uczczenia, że przez kolumny głośnikowe samemu zrobione przez syna popłynęła dziś muzyka wypaliliśmy z Piotrkiem po cygarze: on - Cohiba Siglo I, a ja - Royal Jamaica. Towarzyszyli nam Afro-Cuban All Stars i Jack Daniels :)

Cytat:

---

Zamieszczone przez radeqm

Oliva Serie V, szczególnie w formacie torpedo, to w mojej opinii jedno z najlepszych cygar w ogóle. Bles, daj temu cygaru jeszcze jedną szansę...

---

Pewnie, że dam, bo mam jeszcze jedną sztukę. Masz rację - degustibus non est disputandum. A ja właśnie odpaliłem w mojej opinii jedno z najlepszych cygar - My Father No 1. Wypalę do samego końca z dziką przyjemnością. Jest lepsze niż sex.

Cytat:

---

Zamieszczone przez Bruno

... paliliśmy 5 Vegas Limitada 2008... Bo najbardziej lubię wartką akcje, rozwój wydarzeń, zmiany, falowanie... A tu nic.

---

Ty nie za dużo wymagasz od cygar :hmm:?
Toż to nie film :rolleyes::whle: tylko kilka kawałków liści tytoniu :D.

Właśnie toczę nierówną walkę z
RA Eminencia Exclusivo Suiza wydanie z 2007r :hmmm nie za bardzo wyszły te cygara.
http://img242.imageshack.us/img242/9448/emin.jpg
ciut za duże i kiepskie cygaro sobie zabrałem, ale było tak sfatygowane a ja na gwałt potrzebuje miejsca w humidorach.

Dziś rano Camacho Coyoral perfecto #1. Panowie, co tu dużo pisać, zapalcie. 3-4 mam na wymianę, jak ktoś chce, bo to takie dobre, że aż warto się podzielić:szcz:

Cytat:

---

Zamieszczone przez Jacek Uchryń

...a ja na gwałt potrzebuje miejsca w humidorach.

---

Boże, nie rób tego...

Jestem w trakcie Ramón Allones Specially Selected. Gaśnie co chwilę, pali się tak równo jakby piorun w niego strzelił, ale ......... smaczne jest ogromnie.

Cytat:

---

Zamieszczone przez proforma

Boże, nie rób tego...

---

Muszę
Raz nad ranem raz popołudniu :szcz:
Dlatego mam delikatną przyjemność konsumować Punch Coronation Tubos.

no chyba że tak...

Dziś na Spotkaniu Trójmiejskim wybrałem z humidora Montecristo Sublimes EL 2008. To już trzecie podejście do tego cygara. Musze przyznać, ze dało mi dużo przyjemności. Im dalej, tym lepiej. Potwierdza się oczywista oczywistość :), ze kubańczyki musza troszke poleżeć. Gładkie - bez zgrzytów i ostrych smaków palenie. Coraz bardziej przypomina mi moje ulubione Montecristo no 2, tyle, że troszke inaczej, dostojniej.

W ostatnich dniach wspólnie z kolegą Andrzejem - towarzyszem moich cygarowych sesji - wypaliliśmy po jednej petit coronie Don Lecho z 6-cygarowego samplera, jaki w urodzinowym prezencie dostałem od Leszka. Dziękuję raz jeszcze :git:
Pudło od samplera prezentowało się znakomicie. Podobnie same cygara: miały gładką pokrywę w różnych kolorach, były dobrze zbudowane, opatrzone ładnymi pierścieniami i przyjemnie pachniały. Pierwsze, uderzające wprost wrażenie po podpaleniu to delikatność, jedwabistość cygar zrobionych przez Leszka.
Osobiście paliłem cygaro z najjaśniejszą pokrywą i zarówno jego smak jak i dym były bardzo łagodne, sprawiały mi wielką przyjemność. Ta subtelność towarzyszyła Don Lecho przez cały czas, choć bywają przecież takie cygara, które im bliżej końca, tym stają się coraz ostrzejsze. W tym przypadku jedwab królował do ostatniego tchu. Kolega miał identyczne odczucia :bravo:
Cygara paliły się równo, nawet przez moment nie było problemu z ciągiem. Moje zgasło chyba dwa razy, ale to była moja wina, bo zajęty rozmową z towarzyszącymi nam paniami zaniedbałem nieco Don Lecha. A przecież cygara są jak kobiety - potrzebują troski i czułości, trzeba się nimi zajmować bez ustanku a wtedy odwdzięczają się nam hojnie :)
Potrzeba zajmowania się paniami i cygarami sprawiła, że zabrakło już czasu i sił na udokumentowanie tej sympatycznej chwili, stąd tylko fotki samplera przed i po otwarciu :D
Leszek, po prostu jesteś CYGARMISTRZEM :bravo:

Podobno, reedycji tego samplera nie przewiduje się,więc...

Odpaliłem sobie cygaro,które również się nie zdarzy, ostatnie cygaro z pudła z roku 2007. H. Upmann Monarch Tuba 7" x 46.
Świetnie dobrana mieszanka tytoniu z Dominikany-wyrośniętego z kubańskich nasion,Brazylii a całość okryta liściem z Indonezji.
Cygaro ma świetnie zbalansowany aromat tytoniu + palonego drzewa i cedru.
Jedwab, tak gładkość dymu dostającego się do ust jak najbardziej jest jedwabista ,słodka i lekko pikantna .
Dopiero 1/3 cygara,cała masa przyjemności, pracy przede mną oraz wspomnień i chyba się ciesze...

Cytat:

---

Zamieszczone przez Jacek Uchryń

Podobno, reedycji tego samplera nie przewiduje się,więc...

---

... więc będą inne :ss:

Cytat:

---

Zamieszczone przez Jacek Uchryń

Odpaliłem sobie cygaro,które również się nie zdarzy, ostatnie cygaro z pudła z roku 2007. H. Upmann Monarch Tuba 7" x 46.
/.../ Dopiero 1/3 cygara, cała masa przyjemności, pracy przede mną oraz wspomnień i chyba się ciesze...

---

Lubię być w towarzystwie ludzi, którym jest przyjemnie i się cieszą, dlatego tu wtargnąłem :git: Cieszę się z tobą Jacku :wr:

A ja się cieszę, że się cieszycie chłopaki :bravo::szcz::gl:

Marku ciesze się że cygarka dały sie spalić, jedyne co mogę w smutku powiedzieć, to że nie będzie wam ani mi już dane aby zapalic takie samo cygaro, którym poczęstowałeś kolegę, no chyba że Jacek podzieli się swoim:D . bo ich po prostu już nie będzie, (co nie preszkadza w tym ze bedą inne):ss:
Niemniej miło mi jest czytać że zaufałeś moim cygarom i poczęstowałeś nim swojego "Companiero para fumas "

Paliłem dziś ostatnie jakie miałem, ponad roczne Hoyo Epicure 2. Uważam, że to niezawodne cygaro i nigdy nie sprawiło mi żadnej przykrości w kontekście kultury spalania i budowy. Jednak brakuje mu choć jednej nuty (nie umiem powiedzieć jakiej), która dodałaby temu smakowi trochę więcej polotu i głębi. Taka poprawność, którą w humidorze warto mieć gdy nie ma się ochoty na coś konkretnego.

Bez specjalnego entuzjazmu sięgnąłem dziś po meksykańskie Del Paraiso. Leżało u mnie ponad rok i jak widać dobrze mu to zrobiło. Było lepsze niż się spodziewałem a nie jestem fanem produktów z Meksyku. Moc średnia, dominujace smaki tytoniowe, bez specjalnie charakterystycznych nut. To cygaro nie zapada w pamięć, po prostu poprawne. Drobne problemy techniczne z okrywą nie popsuły mi palenia. Ciąg w sam raz. Spróbujcie jeśli nadarzy się okazja, ale nie szukajcie go w sklepie ;).

Wczoraj wieczorem z dymem poszedł Bolivar Royal Corona. Wybrałem to cygaro, bo miałem ochotę na coś mocniejszego co się dobrze będzie komponować z rudą. Jeśli chodzi o trunek to wybrałem Gentleman Jack, whiskey bourbon. Cygaro paliło się wolno, dostojnie i nie gasło, łycha przednia także dolewałem jej co chwilę... bardzo udane połączenie tylko poranek ciężki (:

Gentelmen J to wspomnień czar.
Uwielbiałem ten trunek w czystej postaci zakrapiany sokiem z połowy limonki ,najlepiej w dużym kuflu do piwa,poranki zawsze były lekkie.Odległy to czas,ale wspomnienia są super,kiedyś to był bardzo tani i zarazem dostojny trunek.
No cóż ja już tak fajnego palenia ,nie mam.
Wczoraj Partagas 8-9-8 Cabinet Varnished 17 cm długości, ok siedem pierwszych paliło się precyzyjnie i bardzo przyjemnie ,następna siódemka zgasła pięć razy i palenie było więcej niż frustrujące ,ostatnich centymetrów już nie odpalałem.
Potem pół godziny myślałem czemu mnie kopnął taki zaszczyt i nic nie wymyśliłem.
Tak już jest z tymi cygarami,czasami są nieprzewidywalne i niewytłumaczalne jak ludzie.

Wczorajszy dzień choć bardzo szczególny dla mnie, zapowiadał się jak co dzień,nuda i bryndza :-),aż tu nagle dostałem list ,że któś się za mną stęsknił.
Ależ mi radość sprawił.:szcz::szcz:
Umailiśmy się na pogaduchę przekładając czas aż trzy razy,ale się udało.
nastąpiła długa rozmowa na szczytach władzy aficionado.pl :r::r:
jeśli kogoś piekły uszy to przez nas :r::r:
W trakcie czekania zapodałem sobie cygarko
Ashton VSG Illusion
6 1/2 x 44 Lonsdale
http://img9.imageshack.us/img9/7015/vsg028q.jpg
Jedno z dwóch ostatnich cygar,które kupiłem latem 2007 r u Holtsa w Filadelfii.
Uwielbiam to miasto wolnej miłości;) mają świetne trafiki,a jest ich naprawdę co nie miara.
Cygaro ze wszech miar wspaniałe,ale jakoś mnie nie podeszło smakowo, pomimo wielkiej ilości polskiego soku z czarnej porzeczki zbyt dużą sztywność języka powodowało.
Za dużo drzewnej dębiny smakowej,zbyt natarczywe, no ciut nie to,ale gładź i delikatność dymu w ustach pozwalała na przejście przez to cygaro.
Skończyłem je stojąc na rozdrożu,z jednej strony-fenomenalne technicznie format taki jak mi ostatnio pasuje troszkę dłuższy ale cieńszy( bliski 898 Party ,który smakowo był gites ale technika w nim zawiodła) ale smak zbyt "tępy, toporny" w niczym nie przypominający cygar kubańskich ;).
I zupełnie nic nie zapowiadało,że bardzo szybko wrócę do tej marki ,bo jeszcze tego samego dnia:D.
Od słowa do słowa i padło,że zapalimy po maluchu
wypadło na klasykę tej marki :whle:
Ashton Virgin SGC Belicoso No. 1
5 1/4 x 52 Torpedo
http://img266.imageshack.us/img266/1728/vsg030.jpg
A tu już było zupełnie inaczej.
Poszło, a jak to czekajmy na prezentacje Radka &Co. czyli mnie :ss:
Mała twórczość amatora fotografii :whle:
http://img9.imageshack.us/img9/4209/vsg033a.jpg
Prawda ,że brzydkie :rolleyes: .

To był wspaniały dzień.
Czekała na mnie jeszcze jedna wielka niespodzianka,ale o tym to już przy najbliższej konkursowej okazji.
Nie mówiłem przy wczorajszych rozmowach, ale to była pierwsza rocznica mojego powrotu.
Kto zna mnie dłużej wie o czym piszę.
Przy tej okazji chcę wam jeszcze raz podziękować za waszą troskę i waszą przyjaźń w tamtym bardzo trudnym czasie.
Dziękuje Szczególnie Proformie, Bruno i Radeqmowi.
Nigdy wam tego nie zapomnimy..

Wczoraj poszło z dymem CAO Brazilia Samba. Moje wrażenia bardzo pozytywne, zwłaszcza po wcześniejszym spaleniu Itali, która była bardzo średnia. Brazilia jest śliczna, ciemna oleista okrywa, aromat intensywny, ciąg idealny. Pierwszy puff dał już eksplozję smaków: ciemna czekolada, skóra, umiarkowana słodycz. Cygaro idealnie się pali, równo, w każdej tercji harmonia smaków. Nie jest tak, że początek znacznie różni się od końca. Smaki wraz ze spalaniem są coraz bardziej intensywne. Moc cygara dokładnie w środku, pomiędzy średnią, a pełną. Jak dla mnie ideał. Chyba jeszcze w tym kwartale nabędę pudełko. A dziś wieczorem testuję Criollo.

Jacek, w takim razie za Twoje zdrowie wznoszę toast ... cygarem. :):ss:
Z tej okazji Sinatra z Dominicany. Jestem w trakcie palenia. Jak na dominkańskie cygaro jest dość konkretne pod pewnym względem. Odbieram je jako cygaro o mocy średniej do pełnej. Przy kolejnym podejściu może doszukam sie innych smaków, ale teraz mogę tylko powiedzieć: skóra, cierpki orzech i tytoń.

Wybraliśmy się dziś z Kacprem do knajpy pogadać i zapalić jak to miewamy w zwyczaju. Tym razem obraliśmy na cel nie cygara, które miały wywołać w nas zachwyt, lub choćby przyjemnie odprężyć. Postanowiliśmy się zmierzyć z cygarami owianymi złą sławą. Tak się składało, że obaj uczestniczyliśmy w ubiegłorocznej listopadowej FOSCE i dostaliśmy na niej po cygarze Flor de Copan Maduro, prawdopodobnie format Toro (6'x50). Kacper nazwał je - te których się boimy. Ale jako, że wszystkiego trzeba spróbować, a cygara te leżały w humidorze trochę czasu przyszedł czas i na nie. Podeszliśmy do nich z pewną obawą i po ich odpaleniu ta obawa się utrzymywała. Pamiętam Radka jak siedzieliśmy u Rafała w klubie i paląc ten specyfik, stwierdził z nienajlepszą miną: "jakie to niedobre". Początek, fakt, nie był najlepszy - za dużo pieprzu. Później miesiące w humidorze zrobiły swoje i smak (którego nie próbuję jednak zdefiniować) złagodniał i zbalansował się. Trzecia tercja to wzrost mocy i tytoniowy finisz. Nie mogę powiedzieć, że było to dobre cygaro, ale i nie mogę powiedzieć, że najgorsze jakie paliłem w życiu. Wokół produktów tej marki utrzymuje się pewna otoczka niechęci, ale mogę powiedzieć że nie taki wyleżakowany diabeł straszny... Było to niemniej ciekawe doświadczenie.

Wczoraj miałem cygarowy dzień. :cb:

I tak po kolei:

1. Quintero Nacionales - cygaro tanie jak barszcz, o niskiej reputacji. Paliło się jak rabararbar, w który strzelił piorun, ale na przekór smakowało bardzo dobrze. Moc średnia do mocnej, bliżej mocnej. Wspaniale kremowe, bardzo aromatyczne. Dla mnie smak jak w najlepszych kubach. Paliłem w ramach poszukiwań "cygar codziennych". Obiecujące.

2. CAO Criollo - za krótko leżakowało, ale pomimo tego obiecało mi wiele, oczywiście obietnica tego, co może z siebie dać za pół roku. Moc średnia, spalanie równiótkie, wzorowe. Ciąg idealny. Nuty migdałowe, owocowe i konserwatywno - tytoniowe.

3. Casa Magna Colorado Robusto - wypaliłem już szóstą, albo siódmą sztukę i nadal dla mnie to cygaro jest zagadką. Poza wyglądem i technikaliami nie potrafię go ze spokojem sumienia ocenić. Być może gdzieś z tyłu głowy mam jego No1 w TOP2008 CA. Moje palenie jest w kratkę, jedno cygaro wyśmienite, drugie rozpacz, trzecie jeszcze bnardziej wyśmienite, czwarte jeszcze większa rozpacz etc. Może jak skończę pudełko to mi się w głowie coś wyklaruję. Teraz szukam w necie tego nowego rozmiaru - Extraordinario.

Mi wreszcie po jakiejś abstrakcyjnej przerwie udało się znaleźć czas na dobre cygaro :)
W czwartek Partagas D4, nie zawiódł mnie choć nadmiernie go pospieszałem.
(jakby ktoś sprowadzał to dyszkę chętnie przytulę :))

A dzisiaj na spacerku 'la flor de cano' prościutkie ale w sam raz na jesienny spacer :)

Adam

Jako, że warunki lokalowe zrobiły się znowu w miarę przyjazne, ostatnio w domowym zaciszu spłonęły:

- Bolivar Belicosos Finos: wspaniały, kubański smak - powili pzymierzam się do zakupu większej ilości tych cygar.
- Ashton VSG Belicoso No. 1: "pewniak" dla mnie - fantastyczna kultura spalania i sycący, bogaty smak. Pozdrowienia dla Jacka :)
- Macanudo Maduro Duke of Devon: - niczym nie ustępował swoim grubszym braciom.


Po raz kolejny przekonuję się, że cygara lepiej smakują po przerwie. Takiej tygodniowej, lub dłuższej.... Szkoda tylko, że tak się... nie da ;)


Pozdrawiam,


r a d e k

Na inaugurację PLC w towarzystwie Błażeja i Piotra wypaliłem Don Diego Aniversario - jedno z moich ulubionych cygar dominikańskich. Tradycyjnie świetnie zbudowane, bez podejrzanych miękkości, ładna pokrywa. Otworzyłem je wyrzynarką. Stopa szybko się rozgrzała, a cygaro odpaliło równo i tak spalało się do samego końca. Bielutki, zwarty popiół, aksamitny dym. Cygaro łagodne, delikatne, może w trzeciej tercji nieco mocniejsze. Smaków nie potrafię rozróżnić - może przez towarzyszącego paleniu Pilsnera Urquella - ale bez wątpienia smaczne. No i jeszcze miłe towarzystwo Błażeja i Piotra, którzy też "robili siwy dym". W dobrym towarzystwie cygara smakują lepiej - to słuszna konstatacja. Tym razem też tak było. Dlatego warto się spotykać i wspólnie palić. Serdeczności dla wszystkich :) Maro

Kilka dni temu Macanudo 1968 - niesłychane odkrycie. Cygaro przewyborne. Kremowo-ziołowo-migdałowe. Dostałem w prezencie od znajomego z Hiszpanii.
Szukam ich ale nikt w Polsce chyba nie handluje trym modelem.
Powiem szczerze że odkrycie tego roku...

Na dziś szykuję - na wieczór Montecristo Open Regata.
Jeszcze nie paliłem,dam znać jak smakowało.

No i po Monciaku.
Otworzyłem obcinarką, jak przystało na ten format.
NA początku bardzo delikatne i typowo ziemisto kubańskie. Bardzo ładny zapach liści i drzewa.
Niestety w trakcie palenia nie pokazało się z najmocniejszej strony często przygasając i paląc się nierównomiernie.
Bardzo smaczne cygaro, ale zupełnie nie odróżniające się od wyleżakowaniego około roku JLP. :) No partagas Delux i Punch Coronacion lepiej zapamiętałem.

Montecristo Open to bardzo świeże cygara, które nie miały specjalnie gdzie się wyleżeć. Daj im trochę czasu, a jestem pewien że się odwdzięczą. Sam mam jedną Regatę, ale nie będę się z nią spieszył - niech leży.

Ja wczoraj zapaliłem jedno z cygar "codziennych" - Ramon Allones Specially Selected- świeże, ale smaczne.

Famous Buenos maduritos. Małe cygaro 4x 42, czy jakoś koło tego tak na oko. Kupione w CiT. Jak dla mnie strzał w 10. Cygaro ładne, oleiste maduro zachęca do palenia, zapach typowy dla cygar honduraskich, kawa i pieprz, coś w tym stylu.Mocne, dobrze ciągnie, dobrze się pali, smak wytrawny, kawa, gorzka czekolada, takie coś a'la Gran Habano #5 corojo lunch break skojarzone z małym Punch'em honduraskim, tylko bez banderoli. Kupiłem 40 sztuk za 200 zł. Potem zacząłem szukać opisów tego wynalazku z Hondurasu no i znalazłem na Famous smoke, że to robi Plasencia dla sklepu FS właśnie. Kapitalne cygaro na krótkie palenie po obiedzie, daje porządne uczucie , że się coś paliło. Swoją drogą w FS są za grosze te cygara, no ale podobnie było ze sławnymi Don Felo Felitos, kapitalne cygaro za maleńskie pieniądze. Czyli da się coś dobrego zrobić i nie zedrzeć skóry z ludzi. Famous Buenos polecam zwolennikom mocnych cygar. Są jeszcze w wersji naturales, ale nie paliłem ich jeszcze. Gdyby ktoś chciał koniecznie spróbować, to parę mogę wymienic na coś równie małego i mocnego.

właśnie przed chwilą dotarła do mnie próbka tych cygar od Kali - obie wersje - właśnie togo o czym piszesz spodziewam się po nich... ciekawe czy się nie rozczaruję...

Cytat:

---

Zamieszczone przez proforma

właśnie przed chwilą dotarła do mnie próbka tych cygar od Kali - obie wersje - właśnie togo o czym piszesz spodziewam się po nich... ciekawe czy się nie rozczaruję...

---

Proforma, daj koniecznie znać o wrażeniach , proszę. Dwie pozytywne opinie + ciekawość = jadę do CiT (mam blisko) i nabywam trochę w ramach poszukiwań czegoś na codzień. Będę zobowiazany za opinię.

dam, ale ze dwa, trzy dni muszą poleżeć i dojść do siebie...

Cusano C10 Anniversary Series
Crown Corona - 5 x 42
Wrapper: Native Cuban / Ekwador 1996
Binder: Sumatra / Meksyk 1998
Filler: Jamastran Viso / Honduras 1999
Broadleaf Visuo / USA 1998
Piloto Seco / Dominikana 1999
San Vincente / Dominikana 1999

Cygaro o niepowtarzalnym smaku i aromacie,w trakcie ostatniego przeglądu nie kubańskich humidorów odkryłem zapomniane 12szt:eek: cygara pochodzą z zakupów w 2007r.
Na ten moment cygaro doskonałe ,ciszy nawet szelest kartek nie zakłóca a stuk w klawiaturę już kończę.

Wczoraj wieczorem, zainspirowany PW od Jurka, wypaliłem Ramon Allones Small Club Corona.
Bardzo lubię tą markę, a ten maluch ma wszystkie jej najlepsze cechy.
Godzina bardzo satysfakcjonującego palenia :)


Pozdrawiam,

r a d e k

Dziwne Radku, ale właśnie pale takie samo cygaro. Sobotni poranek to odpowiednia pora na Ramon Allonez small club corona. Smakowite to cygaro, bardzo smakowite.

Żeby Wam nie było tak do pary, to i ja sobie (też zainspirowany od Jurka:), zaraz na nie pozwolę. Niech no sie tylko ekspres zagrzeje.


PS.
Dobry taki Ramon Poranny!

Może trochę przynudzę ... ale co mi, w sumie, zależy ...
Otóż, w pewną sierpniową niedzielę się okazało, że bardzo lubię klimat porannego cygara. Przy okazji weekendu w Krakowie, po śniadaniu w „Kolorach”, wypaliłem swoją pierwszą Cohibę. Siglo II to było. Samo cygaro może mnie sobą aż tak nie zachwyciło (choć było niezgorsze, i owszem) ale ta, dłuższa zresztą, chwila, ów poranno-kawiarniany klimat, w drugim planie pobieżna obserwacja ludzi ciągnących na „Żyda” ... No, miło ...

A ja dzisiaj zacząłem dość banalnie, ale nie narzekam, a wręcz wprost przeciwnie. Jedna z niewielu moich ulubionych kub (?) idzie właśnie z dymem. RyJ Short Churchill. Lubię ją, ponieważ nie dość, że zawsze smakuje dobrze to za każdym razem tak samo - jest wierna. Czy w związku z tym nudna? Nie, a to dzięki temu, że wpadam w deja vu i znowu czuję się jakby to był mój pierwszy raz. Z cygarami oczywiście. RyJ SC to było pierwsze moje cygaro i pozostanę mu wierny tj. ma stałe mjejsce w humidorze i takie samo w mojej TOP 10. :cb:

Cytat:

---

Zamieszczone przez proforma

dam, ale ze dwa, trzy dni muszą poleżeć i dojść do siebie...

---

I jak wrażenia? Paliłeś?

tak, ale jeszcze za świeże były, nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia, dam im jeszcze parę dni i zobaczymy, wrażenia będą bardziej adekwatne do tego co potrafią pokazać... wstępnie, wydaje mi się, że maduritos są treściwsze, nieco mocniejsze, naturales bardziej łagodne, kremowe... czy mi smakowały? tak do końca nie wiem...
cierpliwości...

Famous Buenos maduritos koniecznie powinny jednak leżeć. Wypalilem do tej pory z 5-6 sztuk i... Za każdym razem inaczej smakowały, te pierwsze trochę za ostre, jakies takie " lakierowe były". A wczoraj wypaliłem sobie jedno, co u mnie jakoś tydzień leżało i było o niebo lepsze. Myślę, że dam im czas na dojście do siebie. Zrobiłem też sekcje jednego maduritos. W środku liść gruby, ciemny, cały, nie żadna sieczka. Za to binder i wrapper to ciekawostka, wyglądało to w moim cygarze tak, jakby ktoś na gruby i szorstki liśc naklejał kawałki ładniejszego liścia. Truizm, ale... Zdzwiła mnie ilośc i moc lepiszcza użytego do tego zabiego, otóż nie byłem w stanie oddzielić wrappera od bindera!!! Nawet przez moment myślałem, że binder to tytoń homogenizowany. W każdym razie palic sie je da i są calkiem przyzwoite w swojej klasie. Natomiast podczas rozmowy z proformą sięgnąłem po Hacienda Veracruz short robuso i to było ciekawe doświadczenie. Leżą u mnie jakiś miesiąc ale mają potencjał rozwojowy, podobnie ja Veracruz maduro corona. To Meksyk , ale bardzo ciekawy, nie ta klasa co Don Remo, warto jednak spróbować. Te cygara maja to do siebie, że smakują inaczej niż wszystkie inne, no jak Meksyk, bo nie dodają przy wyrobie żadnego innego tytoniu, tylko swój, podobno, bo tak piszą, to czemu mam nie wierzyć.

Cytat:

---

Zamieszczone przez User

...Hacienda Veracruz short robuso i to było ciekawe doświadczenie. Leżą u mnie jakiś miesiąc ale mają potencjał rozwojowy, podobnie ja Veracruz maduro corona. To Meksyk , ale bardzo ciekawy, nie ta klasa co Don Remo, warto jednak spróbować. Te cygara maja to do siebie, że smakują inaczej niż wszystkie inne, no jak Meksyk, bo nie dodają przy wyrobie żadnego innego tytoniu, tylko swój, podobno, bo tak piszą, to czemu mam nie wierzyć.

---

całkowicie podzielam Twoją opinię, moje leżało ze 2 tygodnie i żałuję że nie dałem mu więcej... potencjał ma... w swojej klasie... coraz częściej przekonuję się że Meksyk lubi leżeć, im dłużej tym lepiej dla niego i... palacza

Cytat:

---

Zamieszczone przez User

Famous Buenos maduritos. Małe cygaro 4x 42, czy jakoś koło tego tak na oko. Kupione w CiT. Jak dla mnie strzał w 10. Cygaro ładne, oleiste maduro zachęca do palenia, zapach typowy dla cygar honduraskich, kawa i pieprz, coś w tym stylu.Mocne, dobrze ciągnie, dobrze się pali, smak wytrawny, kawa, gorzka czekolada, takie coś a'la Gran Habano #5 corojo lunch break skojarzone z małym Punch'em honduraskim, tylko bez banderoli. Kupiłem 40 sztuk za 200 zł. Potem zacząłem szukać opisów tego wynalazku z Hondurasu no i znalazłem na Famous smoke, że to robi Plasencia dla sklepu FS właśnie. Kapitalne cygaro na krótkie palenie po obiedzie, daje porządne uczucie , że się coś paliło. SGdyby ktoś chciał koniecznie spróbować, to parę mogę wymienic na coś równie małego i mocnego.

---

no i te kolejne dwa dni spowodowały, że całkowicie podzielam Twoją opinię co do tych cygar... naprawdę warto je spróbować... najwyższa półka to to nie jest, ale na codzienne, szybkie palenie (to ok. 20-25 min. palenia) sprawdza się znakomicie... powinny tylko poleżeć, sądzę że im dłużej tym lepiej dla nich i dla palacza...

Cygaro, którego dotąd nie paliłem. Diplomaticos no 4. przyszły z TC, wyglądaja tak zachęcająco i pachną tak niezwykle, że... Nie wytrzymalem i od razu, z drogi wziąłem jedno. I dobrze zrobiłem. Pudelko jest z marca 2008, więc trochę odleżało. Samo cygaro... To inna Kuba. Mocny aromat ziemi, jesiennego lasu ( las bukowy panowie jesienią ma swój zapach, ja go donajduje w tym cygarze !!!), może odrobina pieprzu, lekki migdał w tle, krótko mówiąc - świetne. Cygaro jest z tych " cięższych", bardziej tytoniowych, ale smak tytoniu gładki, aż chce sie powiedzieć: elegancki. Kompozycja smaków wyrazista i - jak dla mnie- zachwycająca. Po prostu jest to cygaro z tych, jakie lubie palić. Przy tym właściwa moc, dobrze się pali i przyjemnie nastraja. Właśnie o ten nastrój chodzi, to jest dla mnie cygaro z gatunku tych " nostalgicznych", tak nazywam cygara, które w trakcie palenia pobudzaja mnie do snucia myśli, wspomnień, pozwalają przenieśc się w czasie... Przy Diplomaticos no 4 wędrowałem przez Gorce... Takie reminiscencje w trakcie palenia... Aż sie sam sobie dziwię, że tak dlugo zwlekałem z zapaleniem Diplomaticos. A czeka mnie jeszcze przygoda z San Cristobal de la Habana, ale to za jakiś tydzień , dwa. Natomiast pojutrze z Radkiem pozwolimy się ponieśc nostalgii, bo zapalimy razem Diplomaticos no 4.

Cygara robią ze mnie człowieka o słabej silnej woli :)
Miałem mocne postanowienie, że włożone do humidora 15.10 cygara Winston Curchill poleżą, co najmniej do gwiazdki, zanim wyjmę pierwsze z nich i skonsumuję. Obietnicy prawie dotrzymałem, ale z takim prawie jak z reklam Żywca. Dzisiaj po zobaczeniu pierwszej gwiazdki na niebie przystąpiłem do konsumpcji WC No 10, czyli wspaniałości w formacie robusto. Do tego wyłącznie dobra, mocna herbata. Panie i Panowie !!!, aż boję się pomyśleć, co to będzie jak kilka z nabytych sztuk rzeczywiście uchowa się przede mną do prawdziwej gwiazdki. Takie cygara chciałbym palić dziesięć razy dziennie. Musiałbym po bardzo krótkim czasie ogłosić niestety upadłość konsumencką, ale ... dla pewnych rzeczy i osób zatracić się warto. Wspaniale zbudowane, śliczne i aromatyczne już przed odpaleniem cygaro. Wyjęte z humi pachnie lekko kwiatowo, mocno migdałowo i wspaniale tytoniowo. Ciąg ma jak ... ach. Pali się równo i żadne moje łapczywe puffy i inne niezdarności temu nie przeszkodziły. A jaka harmonia, jakie zbalansowanie, i smaki: migdały, kawa z mlekiem, orzechy, subtelne owoce i inne, których nazwać nie potrafię. Moim No 1 był Davidoff MB, teraz będzie No 2. Serdecznie polecam. Po tym cygarze przeszły mi wszystkie emocje i te dzisiejsze zawodowe i te nocno - brązowo - poranne -forumowe.

no panowie ja tez juz jestem jedno forumowy.... monogamia :D
opalam to Monte Open Master.... no cóż źle się pali, często gaśnie a dym pachnie hmmm. starym czosnkiem? ;/

no i wylądowało po około 2 cm. w muszli. szkoda

Cytat:

---

Zamieszczone przez jasiu1234567890

no panowie ja tez juz jestem jedno forumowy.... monogamia :D
opalam to Monte Open Master.... no cóż źle się pali, często gaśnie a dym pachnie hmmm. starym czosnkiem? ;/

---

1. Klub monogamistów się powiększa :git:. Pan S. kosi równo. Zagadka rymowanka.
2. Paliłem Eagle i było na 90% git. Dziwne.

czasami tak to jest że jednemu smakują ogórki a drugiemu ogrodnika córki:D

Cytat:

---

Zamieszczone przez Don Lecho

czasami tak to jest że jednemu smakują ogórki a drugiemu ogrodnika córki:D

---

To mi i jedno i drugie :szcz:

Po raz kolejny telewizja zrobiła mi prezencik
Fragmencik.Fenomenalny,mój ulubiony film
Tak się przeniosłem,że Partagasa sobie przyniosłem.
PSD4 był wybitnie przyjemnym uzupełnieniem tego obrazu,zero skuchy :cb:.
Dawno już,nie czułem się tak zrelaksowany.
:szcz::szcz:

Wczoraj, HdM E 2.
Godzinka z naprawdę dobrym cygarem.

Wczoraj w Da Capo w doskonałym towarzystwie Saint Luis Rey Regios. Kawał cygara, wizualnie piękna, ale... Do połowy bez wysiłku dymu nie dało się uzyskać, potem cygaro powalało smakiem. Nawet nie podejmuję się go opisywać bo tak rasowego kubańskiego cygara o czystym smaku nie paliłem dawno. Tylko ten opór... To już jakaś przypadłośc tych cygar, kiedyś, jakoś na wiosnę kupiłem w Ostravie SLR , mniejszy format, petit corona tak na oko i to samo, początek trudny w paleniu, cięzko było zdobywać dym , a od połowy boskie, może ja za szybko chcę wypalić to cygaro i się przytyka, nie wiem, ale smak ma wyśmienity. No a dziś też w Da Capo ( Radku, testowałem żeberka z grilla z tym sosem co miałeś do jelenia- GENIALNE) Partagas Petit Corona Especiales. Bez zarzutu cygaro.

Chciałem powtórzyć wczorajsze popołudnie,sięgnąłem po kolejnego PSD4.
Cóż to była za piękna porażka.
Cygaro zakupione u szwajcarów,warunki 66%Rh.
Cygaro nie wykazywało entuzjazmu do odpalenia się.
Udało się, ale spalanie to kompletna porażka,cygaro zgasło 3 razy po czym pękło i znowu kolejne dwa razy gasło:confused:
Większą część tego co pozostało z PSD4 została w popielnicy.
Ciekawostka wczorajszy PSD4 pochodził z innego humidora i ze sklepu o nazwie Solo....
Mocno rozczarowany postanowiłem sięgnąć po kolejne cygaro,wypadło na El Rey del Mundo ChS z zakupów z 2007r
Zero problemów ze spalaniem,ciąg doskonały,obfity dym i świetny popiół.
Pozostało mniej niż połowa cygara,świetny delikatny dym,słodko-drzewny smak,delikatny bogaty kwiatowy,ziołowy aromat.Zdecydowanie za lekkie jest to cygaro jak na swój rozmiar,mogła by to być podwójna korona,wtedy by mnie nasyciła a tak będzie niedosyt.

:wr:
Maroma robusto cygaro z Hondurasu za ok 1,30U$D szt/box
Polecam jedynie zdesperowanym palaczom cygar,lub bardzo ciekawskim.
Tak nijakiego cygara to ja jeszcze w życiu nie paliłem :D
Dostałem je jako dodatek do zakupów w ubiegłym roku w famous -no nie mogę powstrzymać się od śmiechu jak można robić takie cudaki.
Rozumiem biznes to biznes i trzeba jakoś wykorzystywać ścinki liści ,ale ...
doskonałe cygaro w czasie koszenia trawnika tudzież grabienia liści.
Warto jednak mieć przy sobie butle wody, bo jakiś strasznie nieprzyjemny posmak ma w trzeciej tercji.
Spaliłem całe warto było przeżyć takie doświadczenie :r: lepsze było od wczorajszego PSD4 :confused: .
Nie:nunu:, nie kupię ich nigdy, lecz gdybym dostał za free to też nie wyrzucę da się wypalić tego cudaczka,bardzo miły aromat to cygaro posiada, smak + woda i da się go znieść.
:D:D ...
Kilka zdań od sprzedawcy

San Cristobal de La Habana el Principe. Powiem jedno... Jak dobrze, że po tak pyszne cygaro sięgnąłem dopiero teraz. Godzina doskonałego palenia. Od chwili, kiedy cygaro wziałem do ręki już wiedziałem, że będzie dobre. Było - jak na swój format- ciężkie, dobrze, mocno zwinięte, przy paleniu lekki opór, ale to nie walka o dym była, o nie, po prostu taka jest konstrukcja, że nie jest to rurka, to się czuje. Smak- cały czas gorzka czekolada, jakiś posmak kwiatowy, ale nikły, cos a'la lipowy, słodkawy, tak mi się kojarzyło. Moc zadowalająca, nie przewraca, a wiem, że paliłem cygaro- no uśmiech na ustach panowie, co tu dużo pisać, bierzcie i palcie, bo warto. Ech, chyba trzeba będzie zamówic tego cygara więcej, bo zdaje się , że dopiero jak poleży to zdetronizuje królującego u mnie dotąd ( w tym formacie) Ramon Alloneza, myślę o small club corona.
P.S. Jak pewnie wszyscy wiecie gustuję od jakiegoś czasu w małych formatach, no przy moim systemie palenia churchille odpadają, ale za to mam trzy razy na dzień radosć, bo rano, po obiedzie i na wieczór, no ale maluchy, więc mnie nie przewracają. A te małe kubańskie, to jest coś pysznego.

Przyznaję, że współczuję Jackowi nieudanych doświadczeń z Partagasami Serie D4... który to już raz zawiodło. Dzisiaj miałem ochotę konkretnie na to cygaro i sięgnąłem po 9 miesięczną sztukę, przedostatnią zresztą. Nigdy mi się takie niespodzianki jak Jackowi nie przydarzyły, chociaż sam mam je od Szwajcarów. Palony egzemplarz był dość zbity, ciąg z lekki oporem, ale dawało dużo frajdy z palenia, a jeszcze więcej gdy ciąg się troszkę poluźnił. Masa kremowego dymu i ten smak jak smakuje tylko D4, intensywny i głęboki. Końcówka o mocy pełnej. Już wiem co będzie zawierać kolejne pudło, które do mnie przywędruje. Nie potrafię wymienić drugiego cygara kubańskiego, które w moim odczuciu tak potrafi się zrewanżować za odpowiedni czas spędzony w humidorze.

Farciarz!
Ja idąc za głosem Jerzego,wybrałem wczoraj SLR Regios ciekawe czy przypadkiem nie z tego samego pudła pochodzącego, był przyjemny,ale różniący się od tego z prezentacji.
Delikatniejszy,młody to było czuć,dobrze się spalał,ciąg dobry, pierwszy popiół strąciłem po prawie 2calach!
Już sam owijacz ma zupełnie inną teksturę, oleisty drobniutki papier ścierny ??
Umilał mi inwentaryzacje przy moich 11 humidorach ,pięć godzin na nogach przy stole :D .
I jeszcze nie koniec,załamunek,ból kolan i kręgosłupa,nie miałem pojęcia że to może być tak męczące.
Nadwyżka prawie 100 cygar,a w sumie no duuużo ich jest.
Partagasy zmieniły humidor,zresztą prawie wszystkie Kubańczyki zaliczyły przeprowadzkę,Monte i Giermki zachowały status z przed przeprowadzki.
Rodziny Fuente,Padron też dostały nowe mieszkanka.
Koniec świata jak to mówił Popiołek.

Dzisiaj na siedząco
Tatuaje Regios-cygaro warte spróbowania przez tych co lubią ostro i intensywnie.
Standardowa jakości cygar Pepina
100% puro nikaraguańskie.
Piękny owijacz Corojo 99.
Zwijacz i wkładka z Nikaragui.
http://img519.imageshack.us/img519/2849/tatuaje.jpg

Cygaro rozpoczyna się zrównoważonym smakiem przypraw i słodyczy,
rozwija się stopniowo od średniej do pełnej.
Dym gładki nie drapiący w gardło.
Przeważnie tylko smak tytoniu wysokiej jakości plus wyczuwalne kakao i kawa z przyjemnym finiszem.
Dużo obfitego dymu, kakao,sporo pieprzu tego się można spodziewać,nieźle kręci w nosie.
Spora dawka nikotyny pod koniec,ale cygaro nie powala.
To po prostu bardzo dobre cygaro,co często jest całkiem wystarczające,aby być zadowolonym.
Cena-9-10$ mogłaby być niższa

mogłaby...

Paliłem... Nie, raczej usiłowałem wypalić 5 Vegas A , na oko robusto bądź toro. Usiłowałem, to dobre okreslenie, bo dawno nie trafiłem na tak makabryczne cygaro. Wizualnie- perfekcja w każdym calu. Cygaro jest owinięte cedrem, poniżej banderoli i po zdjęciu tego cedru już nie byłem taki zadowolony, bo na pokrywie, w odłegłości 3 cm od stopy był rowek, taki na 1 mm szeroki, długości koło 2 cm, coś jak nacięty, głęboki gwint, tyle tylko że w jednym miejscu. Nie wyglądało to na peknięcie pokrywy, więc co? Robal??? Niemożliwe. No nic, odciąłem cygaro, odpaliłem, cygaro dymiło potężnie, ale od strony stopy, mimo, że nie było szczególnego oporu, dymu w ustach miałem niewiele, w dodatku dym był dziwnie ostry, wręcz gryzący, pomyślałem, że to będzie jakiś masakrator, bo 2 cm spalone a tu gorycz taka, że aż strach pomyślec , co będzie dalej. Dalej nie było nic, bo skończyło się palenie. Cygaro w pewnym momencie eksplodowało, no nie dosłownie, ale usłyszałem cos na kształ cichego trzasku i .... Widzieliście pęczki pietruszki latem na straganach? No to własnie tak wyglądało moje 5 Vegas A otrzymane od Radka. W dodatku siła tej eksplozji ( wewnętrznej , jak się potem okazało) była na tyle duża, że cygaro popękało tu i ówdzie. No i było po palenie. Wziałem się do sekcji. Liść na pokrywie jak bibułka , cieniusieńki aż strach. A w środku grubaśne, żylaste liście z łodygami chyba, no bo nerw liścia ma 2 mm grubości??? Może od buraków cukrowych, ale tytoń??? W każdym razie ten liść, z którego zwinięto rzeczone cygaro na pewno nie był odżyłowany , no a takie sękate cyagro ekspoduje, wiadomo. No i było po paleniu. W każdym razie 5 Vegas widac sa nie dla mnie, bo nigdy nie paliłem tego cygara, a tu pierwsza sztuka i taka przygoda. Po tej traumie na 5 Vegas nie spojrzę prędko, może to i dobre cygaro, ale mając w pamięci doznania... Nie, wolę cos sprawdzonego. No i pocieszył mnie San Cristobal de La Habana. I jak tu nie wielbic cygar kubańskich, skoro są niczym ukojenie po dramatycznej przygodzie z cygarem niekubańskim:)

a żebyś wiedział,że numerant i to jaki,ech...
Czytam i aż mi popiół spadł na klawiaturę z małego Chiselito La Flor Dominicana Double Ligero :eek: niekubańskie a też dobre :D .
No taką historię to ja pierwszy raz przeczytałem :eek: o 5 Vegasie.

Cytat:

---

Zamieszczone przez User

Paliłem... No i było po paleniu. W każdym razie 5 Vegas widac sa nie dla mnie, bo nigdy nie paliłem tego cygara, a tu pierwsza sztuka i taka przygoda. Po tej traumie na 5 Vegas nie spojrzę prędko, może to i dobre cygaro, ale mając w pamięci doznania... Nie, wolę cos sprawdzonego.

---

wypaliem już ze dwa pudła albo i więcej i ze zdziwieniem czytam co piszesz... nigdy nic takiego mi się nie przytrafiło... a 5 Vegas serie "A" to jedno z moich najulubieńszych cygar... współczuję Ci, że trafiłeś na takiego "braka" i gorąco namawiam - gdy będziesz miał okazję - spróbuj je ponownie... warto...

Ja chrzczę nową popielnicę Macanudo. Sancho Panza Double Maduro Quixote, kupiłem pudełko w ciemno. Dobrze zrobiłem, szkoda ze tylko jedno :D

W ostatnich dniach paliłem:
Niedziela - Aurora Preferido Sapphire, które leżało u mnie ponad rok.
http://img98.imageshack.us/img98/354...0253936.th.jpg

Środa - ponad rok również leżace w humi Don Tomas Maduro. Całkiem przyjemne palenie.
http://img98.imageshack.us/img98/876...0283943.th.jpg
http://img245.imageshack.us/img245/5...0283944.th.jpg

Dziś - Miura Havana Sandwich. Na zakończenie tygodnia.
http://img202.imageshack.us/img202/8...0303951.th.jpg
http://img689.imageshack.us/img689/4...0303952.th.jpg

To był owocny tydzień.

Podczas dzisiejszego szperania w jednym z niekubańsskich humidorów moją uwagę przyciągneło:
National Brand Cuban Seed Rothschild
producent: Tabacos Rancho Jamastran
kraj pochodzenia: Honduras
Długość: 12,70 cm (5.00")
Średnica: 1,98 cm (50)
Wrapper: Honduras Jamastran Connecticut
Binder: Honduras Cuban Seed
Filler: Honduras Cuban Seed
Dostałem to cygaro jako gratis miesiąc temu podczas zakupów w CiT.
Zwróciło sobą uwagę ponieważ polecał je podczas naszego, pierwszego spotkania proforma.
I ..... miał rację. Zwykle z rezerwą podchodziłem do cygar, które kosztują 13 zł i, o których dowiaduję się w sklepie, że istnieją. Wraz z upływem cygarowego stażu pogląd ten u mnie ulega oczywiście radykalnej zmianie.
NB jest bardzo przyzwoicie wykonane, ciąg ma extra, spala się w miarę równo, popiół ma zwarty, ale co najważniejsze jest bardzo smaczne. Słodkie, ale nie nachalnie, landrynkowo, tylko w sam raz. Mocne. Bez kszty goryczy, smoły i innych zaraz. Ładnie zbalansowane. Takie git cygaro na codzień w bardzo dobrych pieniądzach. 25 szt w CiT przez intenet kosztuje 250 zł., a w realu tj. u najmilszej ekspedientki cygarowej (nec) jaką spotkałem - 200 zł. Polecam. Dzisiaj byłem w CiT w pogoni za VSG Sellbound-em, którego nie dopadłem, ale kupiłem sobie trochę NB jw, oraz na próbę 2 szt. w maduro i też polecane przez proformę Don Felo, La Casta oraz jakiegoś ciupieńkiego Acida i coś dziwnego o nazwie JR, co wg nec robi Padron. Och ..... dobrze, że NB taki dobry, bo będę częściej wpadał do nec :r:

W realu taniej niż w necie ?
huh... muszę tam zajrzeć :)

Adam

Wczoraj szybki, ale przesmaczny Trinidad Reyes. Jeden z najlepszych maluchów, które miałem okazję palić. To samo, co w Robusto Extra - harmonia, gładkość, czkoladokarmel i wspaniały tytoń. Szkoda, że drogi (w relacji z formatem).

Dzisiaj natomiast OGROMNE rozczarowanie - Vegas Robaina Unicos. Dużo się naczytałem i nasłuchałem o tej marce i dzisiaj trzy godziny przed paleniem wyciągnałem jedną z dwóch posiadanych sztuk z humidora. Przygotowany byłem na zachwalane nuty drzewno - owocowe. Być może to jakiś feler techniczny, ale ... ten egzemplarz miał słaby ciąg, spalał się cholenie nierówno i nie czułem nic poza bólem naczyń krwionośnych za uszami. Odłożyłem po dwóch centymetrach. Mam nadzieję, że druga próba podejścia do tego cygara (tego drugiego oczywiście :) ), za jakiś tam czas, pozwoli je zrehablitować.

Żeby dnia nie uznać za stracony odpaliłem Edmundo i było zaj ....... .

Montecristo #2.
Moje ulubione cygaro dzisiaj nieco zawiodło.
Może fakt, że targałem je ze sobą od rana (-3 st. C.) przez pobyt w mojej szatni (jakieś +30...) po wieczór (jakieś +2) sprawił, że było... średnie.

Nie zmienia to absolutnie mojego zdania o tym cygarze - kolejne jeszcze w tym tygodniu - trzeba zatrzeć niemiłe wspomnienia :)


Pozdrawiam,


r a d e k

Partagas Petit Corona Especiales. Ależ to cygarko smaczne...

Rocky Patel Decade Torpedo. Wielkie moje zadowolenie. Nic więcej dodawać tu nie trzeba. :ss:

Cytat:

---

ładnie Panowie palicie, i obserwuję że wracacie do korzeni..... Monte 2, Trinidad... Aurora
nooo....

---

... Rocky Patel - to też powrót do korzeni. Na wynalazki nowe może przyjdzie kiedyś znowu czas.
Radek, o Aurora może uda mi się coś skrobnąć niebawem.

Jako że nie m iałem wczoaj czym dostać się do domu i czekało mnie godzinne posiedzenie w knajpie bo na polu zimno zabrałem za sobą VR Unicosa. Smakował wybornie powiedziałbym głęboko kubańsko prosto z trzewi wyspy. Ta marka chyba najbardziej kojarzy mi się z Kubą

Cytat:

---

Zamieszczone przez klepitko

... zabrałem za sobą VR Unicosa. Smakował wybornie powiedziałbym głęboko kubańsko prosto z trzewi wyspy.

---

:D pojechałeś literacko po całości.
młody ten Unicos był?

H.upmann Majestic. Cygaro przyjemne, lekko ziemiste, drzewne z wyrażną nutą kakao. Bardzo poręczny format 14 cm x 40, ładnie się prezentuje. Palę ostatnio wyłącznie Kubę ( Jacku, zgroza, prawda:) ) ale nie mam innych cygar. Sprzedałem jeden humidor z zawartością i w tej chwili na posiadane 130 cygar tylko jedno mam niekubańskie . Jest to Famous Buenos Maduritos, który się jakoś ostał w małym humidorze. Bo posiadam już drugi Park Lane, ten z szybką no i czekam na parę cygar niekubańskich od Jacka.

A tak mnie jeszcze naszło na Ramona Aloneza, small petit corona. No to jest cygarko. Wypaliłem ich sporo, każde bez zarzutu, smaki wyraźne, po prostu czysta Kuba. Polecam każdemu.
P.S. A przed spodziwanym wzrostem kursu usd zrobiłem sobie porządny zapasik :-))))

W ramach poszukiwań dobrego i nieruinującego cygara i biorąc pod uwagę porady dzisiejszego jubilata: Don Felo w rozmiarze 5,5 x 44.
Cygaro zaskoczyło mnie bardzo. Z pozoru nie warte uwagi. Pokrywa brzydka, nierówna, miejscami postrzępiona. W dotyku nierówne, tu twarde, tam miękkie. Po odpaleniu taka jazda: ciąg idealny, hamonia, kremistość, że nie mało Kub wysiada, świetnie pachnie, pali się równo i wspaniale smakuje: migdały, owoce, kakao. Do tego 20 szt. pakowane w folię w Polsce kosztuje 200 zł., a za atlantykiem góra 18 baksów. Dla mnie BOMBA.

Druga BOMBA to to, cco przyjechało do mnie dzisiaj od Jasia. Sancho Panza Double Maduro chyba Quixote? Przyjechało biedactwo zmęczone podróżą z nad morza, a ja je od razu bez litości. I smakowało lepiej niż jakieś tam nędzne Magicos wylegujące się u mnie od 8 miesięcy. Kawa, czekolada, wspaniały tytoń, stanowcze, wzorowe splalanie, żadnych przykrości, ciąg luksusowy ech ...:bleh: Trzeba tego wagon zamówić.

a ja skromnie CAO Italia... jako trzecie w dniu dzisiejszym po RP JUnior i moim ulubionym Diablo... i niestety nie zachwyciło mnie... dobre ale nie moje klimaty...

Don Felo Felitos to godziwe cygarko, ale Kuba to Kuba:) Ja tam coś dla Ciebie Bles wygrzebię z humidora, Kuba to będzie do gęsi:) Małe cygaro, ale takie , po którym aficionado sie oblizuje :)A Don Felo, fakt, Maciej rozpropagował, bo i ja się od Macieja tymi cygarami zaraziłem ( podobnie jak sławnym Diablo Picante). Gdzieś tam za Atlantykiem leży dla mnie pakiecik Don Felo i pewnie niedługo dotrze. Natomiast mnie dziś ten Ramon po prostu rozczulił, co za czystośc smaku, no wspaniałe palenie było.

Jerzy
Zgroza aż tak to nie, ale strasznie jest, gdy nie ma się niekubańskich cygar:eek:
Ja zrobiłem co w mojej mocy aby się ten stan zmienił, niestety jeszcze trochę tej Kuby musisz popalić :D.

Ja dziś z okazji Maćka święta wygrzebałem HdM petit robusto, które dostałem od naszego jubilata w 2007 r .
Cygaro prezentuje swoje walory tak jak te, które postawiły to cygaro wśród najlepszych cygar kubańskich w moim priv rankingu.
Znaczy się jest pyszne, aromatyczne niewielkie cygaro.
I takie nostalgiczne,przywołujące stary dobry czas,kiedy byliśmy młodzi,zdrowi i piękni .

W całej okazałości z starą,nową popielnicą do maluszków.
http://img81.imageshack.us/img81/5557/p1050230.jpg

piękna...