Prezentacja z 17.06.2010



Wczoraj RP Vintage 1992 Deluxe Toro, dzisiaj czas na RP Vintage 1990 Deluxe Toro.

Dzisiejsze cygaro posiada następującą mieszankę:
Wrapper: 12 year old Honduran Broadleaf
Binder: Nicaraguan
Filler: Dominican and Nicaraguan

Długość 6 cali, ring 50.

Pakowane jest tak:




Ceny w USA są identyczne w stosunku do Vintage 1992.
Pudełko 20 szt. standardowego Toro kosztuje ca. 140 zielonych.
Pudełko 10 szt. wersji w tubach tj. Toro Deluxe kosztuje ca. 80 zielonych.

W Polsce Toro Deluxe dostępne jest wyłącznie w CiT. I tu występuje ciekawy case. O ile 1992 kosztuje w CiT 39 pln i jest droższe o 40% od cygar w USA, o tyle 1990 kosztuje 59 pln i jest dwukrotnie droższe od tego samego cygara w USA. Przegięcie ze zróżnicowaniem ceny 1990 i 1992 i z marżą. O ile wiem CiT bierze te cygara z AP Global, a oni mają je w identycznych cenach.

Cygaro od 2002 roku posiada to samo opakowanie, w kolorystyce bordowej i ze złotymi literami. Wrapper jest matowy, posiada bardzo mało, dyskretnych żył, ale nie ma jednolitej barwy. Ma różne odcienie brązu zlewające się jak na tygrysie. Nie posiada widocznych wad konstrukcyjnych. Potem tylko okazuje się, że na popiół trzeba uważać, ponieważ spada sobie kiedy chce i gdzie chce.

Cygaro nie przypomina, ani trochę, wczorajszego 1992. Jest gładkie i ma idealny ciąg. Na tym koniec cech wspólnych. Oferuje moc niską, a w zasadzie nikłą. Jest słabo zbudowane. Tło to kremowe aromaty drzewne, a na przedpolach niuanse kwiatowe i owocowe. Jest jednostajne. Jedyna zmiana jaką wyczułem to pojawienie się na początku drugiej tercji pikantnych przypraw, które do trzeciej tercji nie wytrwały. Dodatkowo w trzeciej tercji pojawia się dyskretna chmurka kawowa.








Być może jest to dobra propozycja dla niedzielnych palaczy, preferujących lekkie, niewymagające, poprawne cygara.

1992 jest o niebo lepsze, dla mnie.