+ Odpowiedz w tym wątku
Pokaż wyniki od 1 do 4 z 4

Wątek: Camacho Triple Maduro

  1. Dołączył
    Jan 2009
    Przegląda
    Katowice, PL
    Posty
    689

    Camacho Triple Maduro

    Postanowiłem, że moim noworocznym cygarem zostanie Camacho Triple Maduro w formacie torpedo.

    Fakt, że cygaro leżakuje w moim humidorze od… listopada 2007 powinien wytworzyć pewną presję. Presję na „osiągi”
    Pewnie nie jeden już raz każdy z nas spotkał się z cygarowym rozczarowaniem. Rozczarowaniem spowodowanym przez gorsze wrażenia podczas palenia cygara, z którym wiązaliśmy duże nadzieje.
    „Nowym Rokiem, nowym krokiem” – postanowiłem tym razem nie stawiać temu pięknemu przedstawicielowi klasy ultra premium zbyt dużych wymagań. Łatwiej napisać niż zrobić, ale… patrząc na to cudo, chyba naprawdę będę zadowolony ze wszystkich doznań, jakich mi ono dostarczy



    Noworocznych zmian to jednak nie koniec – zmieniając nieco kontekst: rzadko pisze recenzję, bo stawiam sobie (i nie tylko sobie ) bardzo wysokie wymagania.
    Uważam / uważałem, że każda prezentacja powinna przekazywać pewną historię, tak samo wyjątkową, jak wyjątkowe są wszystkie cygara na prezentację zasługujące. Takie recenzje wymagają czasu. Z czasem, szczególnie tym wolnym, wszyscy mamy problem. Pewnie dlatego właśnie, szczególnie jeśli chodzi o recenzje, jest bardzo cicho na Forum. Stąd pomysł na zmianę mojego podejścia – zaczynam pisać krótkie i treściwe recenzje przybliżające przeglądającym Forum Aficionados mój odbiór danego cygara. Jeśli będzie czas, historia mojego kontaktu z cygarem, historia danej marki i modelu, fakty z życia twórców cygara znajdą się w prezentacji. Jeśli nie – to nie

    Koniec z offtopic’kiem: tym razem celem poznania historii marki i jego twórców zapraszam na stronę www.camachocigars.com.

    Odnośnie okoliczności palenia – dzisiejsze popołudnie, po dwóch dniach pracy, jako pierwsze cygaro w Nowym Roku Palone w trakcie oglądania State of Grace (bardzo polecam!).


    Camacho Triple Maduro
    Format: Torpedo
    Wymiary: 6 x 54
    Wrapper: Honduran Maduro
    Binder: Honduran Maduro
    Filler: Honduran Maduro

    Tak, to nie artefakt powstały przez rozpędzone kopiuj_i_wklej. We wkładce, owijaczu i okrywie zastosowano liście maduro.

    Wygląd i ogólne wrażenie: rewelacja. Nie da się chyba lepiej. Cygaro przepiękne, doskonała konstrukcja. Sprawia wrażenie bardzo ekskluzywnego - oglądałem i wąchałem przez kilka minut przed zapaleniem. Wrapper o pięknym kolorze, bez skaz, raczej matowy, pojedyncze kryształki cukrów widoczne z bliska (w końcu leżało u mnie ponad trzy lata...) Dwa eleganckie pierścienie potęgują pozytywne wrażenie.
    Zobaczcie sami:





    Przycięcie i odpalenie: bez większych problemów: otworzyłem obcinarką (jak inaczej ). Suchy ciąg: tu mały zonk - według moich kryteriów zdecydowanie zbyt luźny. Jak mawia klasyk w osobie Dzika: "muchę bym przeciągnął" No, może muszkę...
    Smak za to rewelacyjny - czekoladowo-tytoniowy. Stopa przyjęła ogień nieco nierówno - po kilkudziesięciu sekundach wyrównałem jetem i do końca zapalniczka nie była potrzebna.

    Pierwsza tercja: zaskakująca delikatność... Głeboki smak... maduro Zero drapania, nawet przy wypuszczaniu całej porcji dymu nosem. Piękny, gęsty i biały dym. Poezja i chęć na więcej.



    Druga tercja: Bardzo podobna do pierwszej - odebrałem to jako zaletę. Cygaro spalało się idealnie, nadal produkowało wspaniały i aromatyczny dym. Popiół lekko strzępiący się, ale twardy - odłamywałem go o popielnicę co 1,5 cala. Byłem w siódmym niebie, nie żartuję.



    Trzecia tercja: smaki ewoluowały w stronę bardziej wytrawnych... Tak jakby zmienić bardzo dobrą czekoladę o zawartości kakao 75% na jeszcze lepszą, 85-cio procentową. Trudno było mi wyobrazić sobie coś lepszego...



    Paliłem do oparzenia palców i odłożyłem cygaro z wielkim żalem. Do samego końca rewelacyjne, smaczne i, co może być zaskakujące, uwodzicielsko delikatne...




    Podsumowanie: brak słów. Genialne cygaro, aby uczcić wyjątkowy moment, świętować, lub po prostu poświęcić dwie godziny tylko dla siebie i stać się lepszym człowiekiem
    Czytałem, że największym problemem podczas tworzenia tego cygara było uzyskanie właściwego spalania przy zastosowaniu jedynie liści maduro. Ich charakterystyka spalania nie sprzyja podobno stosowaniu ich we wkładce. Piszę podobno, bo w wypalonym przeze mnie cygarze sprzyjała. I to bardzo
    Jedno małe zastrzeżenie: jakiś czas temu wypaliłem Triple Maduro w formacie robusto. Odebrałem je zupełnie inaczej: był to taki dość konkretny mocarz: intensywny, smaczny, ale mało kulturalny po rozgrzaniu i właściwie w całej trzeciej tercji.
    Wniosek z tego płynie dość oczywisty - humidory mamy po to, żeby cygara leżakowały i robiły się coraz lepsze
    Polecam wszystkim, może za wyjątkiem bardzo początkujących aficionados - lekki kop nikotynowy był i to po sporym obiedzie.

    Zamierzam rozejrzeć się za kilkoma sztukami (dosłownie kilkoma - to nie jest cygaro do częstego palenia) i zabunkrować je na kilka lat.


    Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam takich wrażeń cygarowych i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku,


    r a d e k


    P.S. Podziękowania dla Jacka - to on wysłał mi paczkę z m. in. tym cygarem jesienią 2007.
    Ostatnio edytowane przez radeqm ; 03-01-2011 o 02:04

  2. Dołączył
    Feb 2009
    Posty
    315

    Odp: Camacho Triple Maduro

    aż mi się ciepło zrobiło...
    ...życie jest za krótkie, by żyć byle jak...

  3. Dołączył
    Jan 2009
    Przegląda
    Trójmiasto
    Posty
    923

    Odp: Camacho Triple Maduro

    Lubię Camacho, ale w takiej wersji jeszcze nie miałem przyjemności go palić - o ile mnie pamięć nie myli. Ta recenzja zachęca, bardzo, aby zdobyć je i zweryfikować Twój odbiór tego cygara.

  4. Dołączył
    Sep 2011
    Posty
    127

    Camacho Triple Maduro

    Przeniosłem. radeqm

    Prezentacja z 23.10.2010



    Cygara z wrapperem maduro należą do moich faworytów. Poza małymi wyjątkami wrapper maduro kojarzy mi się z cygarem, co najmniej medium bodied, pełną budową i charakterystycznymi, intensywnymi aromatami ziemi, kawy, gorzkiej czekolady, niejednokrotnie doprawionej pikantnymi przyprawami i prawie zawsze odrobiną słodyczy.

    Dzisiaj palę jedno z trzech cygar zakupionych na początku tygodnia w Cigar House w Wilnie. Nie dałem mu długo poleżeć. Zżerała mnie ciekawość. Jest to cygaro jedyne w swoim rodzaju. Camacho Triple Maduro, jak sama nazwa wskazuje, składa się wyłącznie z liści maduro. Wszystkie pochodzą z upraw w dolinie Jamastran w Hondurasie. Tam również są zwijane w fabryce Camacho. Za cygarami Camacho nie przepadam zbytnio. Jedyne, które swojego czasu euforycznie konsumowałem to należące do core brands tego producenta Don Felo. Pozostałe smakowały mi nieszczególnie, czyli nie smakowały. Jednak nie spróbować potrójnego maduro byłoby ciężkim grzechem aficionado, zwłaszcza, że leżało w odwiedzonym walk-in na wyciągniecie ręki.

    Cygaro zostało wprowadzone do sprzedaży przez Camacho w 2007 roku. Moje cygaro nie jest duże. Ma 4,5 cala długości i ring 50. Cena jak na cygaro tej marki i tych rozmiarów nie jest mała. W USA pudełko zawierające 21 sztuk kosztuje $213. W Wilnie moje cygaro kosztowało dużo więcej niż $10, ale w Wilnie wszystko kosztuje dużo więcej.

    Cygaro zdobią dwa srebrne pierścienie. Są efektowne w połączeniu z czarnym jak węgiel wrapperem. Jego barwa jest jednolita. Od razu widać, że to nie żadne malowanki. Kilka żyłek posiada. Ciekawy jest czarny widok liści od strony stopy cygara. Tam też węgiel. Cygaro ma jeszcze jedną, szczególną cechę – jest twarde jak kamień.



    Zrobiłem w nim, ze strachu, tylko dziurkę. Ciąg na sucho był dobry, a smak na sucho dawał preludium kwintesencji tego, co najlepsze w maduro. Ziemia wymieszana z kawą i odrobiną miodu.



    Pierwsze porcje dymu nie zaskoczyły mnie wcale. Ziemia, niuanse kwiatowe, kawa, wszystko lekko osłodzone. Na początku nie czułem mocy. Minęło to jednak szybko i kiedy linia żaru strawiła kilka milimetrów dostałem strzał z bazuki. Cygaro generuje kilka tysięcy volt. Trzeba je palić powoli i starannie popijać. Inaczej kaplica. Pierwsza tercja upływa mi na starannym kontrolowaniu ilości spożywanego dymu. Daje przy tym dużo fanu ze względu na rozwijające się aromaty. Rozwija się w stronę słodko – pikantnego smaku spowitego stanowczym aromatem ziemi, ziaren kawy, drożdży, gorzkiej czekolady. Cały czas obecne są niuanse kwiatowe. Duża paleta aromatów, dobrze zbalansowana. Dalej, w drugiej tercji, dochodzi odrobina ostrej papryki, wzmacniają się niuanse piekarnicze, ale słodkości sprawiają, że odbieram je bardziej jako cukiernicze, niż te charakterystyczne dla naszego powszedniego. Olbrzymia moc, która ujawniła się na początku jest stała, aż do samego końca.



    Cygaro charakteryzuje się wysoką kulturą spalania. Linia żaru bez żadnego wspomagania układa się równo. Popiół jest trwały i trzeba pomagać mu, żeby przemieścił się do popielnicy.

    Mój werdykt: Camacho Triple Maduro to cygaro, które każdy, ze względu na jego skład, powinien zapalić. Nie polecam tylko początkującym, bo mogą upaść lub definitywnie paść. Mocne, porządnie zbudowane, aromatyczne – jednym słowem dobre. Jeśli chodzi o mnie to jednak nie będę starał się mieć go „na magazynie”. Owszem, jak czasami wpadnie w ręcę, zapalę. Do regularnego palenia przeze mnie się jednak nie nadaje ze względu na ewidentną kolizję z moim układem naczyniowo – krwionośnym.

    Na koniec pozwalam sobie zamieścić kartkę z kalendarza Camacho z kwietnia 2009 roku. O ile mój instynkt jest jeszcze właściwy, to spodziewam się, że moc cygara i reklamującej je modelki są adekwatne.

    Ostatnio edytowane przez radeqm ; 02-01-2012 o 22:52 Powód: Przeniesienie

+ Odpowiedz w tym wątku

Podobne wątki

  1. A. Turrent Triple Play
    Przez Kwiatt w dziale Honduras
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 08-02-2014, 15:52

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów