Prezentacja z 15.05.2010



W cygarowym biznesie charakterystyczne, dla mnie urocze i często spotykane jest to, że produkcję cygar, prowadzenie firmy, kreowanie cygar prowadzą ojciec i syn. Syn najczęściej jest uczniem ojca i zapewnia kontynuacje prowadzenia biznesu, ale też pielęgnuje rodzinną tradycję, która jest z tym biznesem związana. To takie porządne, godne do naśladowania.
Wyrazem takich relacji, najczęściej, jak sobie wyobrażam, bardzo osobistych, są cygara dedykowane ojcu przez syna. Doskonałym tego przykładem jest mój No. 1, czyli My Father.
Dzisiaj zdecydowałem się na zapalenie kolejnego cygara, które stanowi hołd składany przez syna ojcu – Perdomo Patriarch. To cygaro zadedykował Nick Perdomo, szef Tabacalera Perdomo swojemu ojcu – Nichiolas’owi Perdomo Sr.
Nick Perodomo napisał o cygarze tak:
„Patriarch Perdomo to cygaro na cześć Nicholas’a Perdomo Sr, mojego ojca, mentora i bohatera! Produkowane tradycyjnie ręcznie z ulubionych tytoni ojca uprawianych w Nikaragui w Estelí, Condega i Jalapa.”.

Cygara te są dostępne w wersjach Corojo i Maduro w następujących formatach:
Corona Extra - 5 5/8 x 46
Lonsdale - 6½ x 42
Robusto - 5 x 50
Epicure - 6 x 50
Churchill - 7 x 48
Torpedo - 6½ x 54

Dzisiaj palę wersję Maduro, format Torpedo.



Ceny tych cygar są następujące:
CiT – 38 pln / sztuka
AP Global – 29 pln /sztuka
Cigarsinternational.com – 25 pln/sztuka

Różnica pomiędzy ceną amerykańskiego hipermarketu cygarowego, a ceną „hurtową” polskiego dystrybutora bardzo zadawalająca. Cena CiT już nie zadawala.

Cygaro w listopadzie 2008r. było oceniane przez Cigar Insider i uzyskało 89 punktów.

Moje cygaro wygląda bardzo dostojnie. Jak na torpedę wymiary ma dość duże. Jest bardzo starannie zwinięte. Wrapper jest lekko oleisty, lekko chropowaty, ciemno brązowy. Jego barwa nie jest jednolita, ale różnice nie są intensywne, zlewają się. Cygaro wydziela delikatny aromat drzewny. Ciąg na sucho jest idealny i oferuje wyraźny drzewno – owocowy smak.

Zaraz po odpaleniu cygaro wydziela bardzo duże ilości gęstego dymu. Jest to jedna z cech charakterystycznych tego cygara. Przez całe palenie wydziela takie same, duże ilości, gęstego i aromatycznego dymu. Paliłem w ogródku i dwóch sąsiadów pytało przez płot, co tak ładnie pachnie. Miło.



Drugą cechą charakterystyczną tego cygara jest jego moc. Jest to moc duża, a nawet bardzo duża już od pierwszych porcji dymu. Nie radzę palenia tego cygara osobom niedoświadczonym. Dzisiaj niechcący się nim zaciągnąłem i miałem duży kłopot, mimo, że cygarowym nowicjuszem nie jestem. Duża moc utrzymuje się podczas całego palenia. Jeśli chodzi o mnie jego palenie wymaga dużej ilości płynów. Bez nich byłoby mi ciężko.

Cygaro jest bardzo dobrze zbudowane. Moc podparta jest gąszczem gęstych aromatów. Dym jest w sumie gładki, ale bardzo bogaty w wyraźnie wyczuwalne aromaty.

Motywem przewodnim podczas całego palenia jest kawa z czekoladą, gęste, lekko osłodzone, w najlepszym wydaniu, takie jakbym degustował wyroby E.Wedla na Nowym Świecie.



W pierwszej tercji do motywu przewodniego dochodzą nuty owocowe, z których najbardziej wyczuwalną jest rodzynka. W pierwszej tercji cygaro to przypominało mi bardzo Nordinga oraz The Edge. Oczywiście było inne, ponieważ miało swój kawowo – czekoladowy motyw, który w tamtych cygarach również występuje, ale nie tak gęsto i nie jest przewodni.



W drugiej tercji dają znać o sobie obok kawy i czekolady oraz nadal wyczuwalnych niuansów owocowych, przyprawy korzenne, a także odrobina pieprzu.



W trzeciej tercji cygaro jest takie jak dno filiżanki po espresso. Widać już dno, ale pokrywa je jeszcze najbardziej gęsta porcja kofeiny. Do tego kremu kawowego wpadła na samym końcu kostka gorzkiej czekolady. Nie czuć już słodyczy. W niepamięć odeszły niuanse owocowe. Przypraw korzennych i pieprzu odrobina pozostała. Końcówka jest już wyjątkowo dla najmocniejszych wyjadaczy. Jest przesmaczna.



Jeśli ktoś nie lubi najmocniejszych, niezwykle aromatycznych, dobrze zbudowanych, gęstych cygar maduro niech nie patrzy nawet na to cygaro. Jeśli jednak wszystkie te cechy cygara są dla kogoś pożądane to uważam, że Perdomo Patriarch jest pozycją obowiązkową. Przed mną jeszcze, co najmniej 20 spotkań z tym cygarem w mniejszym formacie – robusto.