Prezentacja z 24.04.2010



Marka Perdomo do niedawna nie była obecna w Polsce. Jeśli ktoś palił cygara tej marki to wyłącznie dzięki prywatnemu importowi. Na tegorocznych targach EuroTab w Krakowie swoją działalność zainaugurował dystrybutor cygar Rocky Patel i Perdomo – firma AP Global. Dzięki kontaktowi na targach zdążyłem się już spotkać z przedstawicielami AP Global w Warszawie i wyposażyłem swój humidor w pokaźny zapas cygar obu marek.

Marka Perdomo jest młodą marką. Swoje początki ma w 1991r. kiedy to Nick Perdomo Jr. w wieku 26 lat założył w Miami firmę Nick's Cigar Co. Jego doradcami byli ojciec Nick Perdomo Sr. oraz dziadek Silvio Perdomo, którzy mistrzowskie szlify w produkcji cygar zobywali jeszcze na Kubie przed komunistyczną rewolucją. Z czasem nazwa firmy została zmieniona na Tabacalera Perdomo. Nick Perdomo Jr. w rozwinięcie biznesu cygarowego włożył mnóstwo energii. W początkowych latach działalności pracował równocześnie w swojej firmie oraz jako kontroler lotów w związku z tym, że biznes cygarowy nie pozwalał początkowo na utrzymanie rodziny. Rokiem przełomowym dla Perdomo był rok 1996 kiedy to Nick Perdomo Jr. przeniósł produkcję cygar do Esteli w Nikaragui.

Bardzo ciekawie opisaną historię rodziny Perdomo znajdziecie tutaj:
http://www.perdomocigars.net/aboutperdomo.html

W 2001r. Cigar Aficionado w bardzo malowniczy sposób opisał sylwetkę, trzydziestosześcioletniego wówczas Nicka Perdomo Jr.:
http://www.cigaraficionado.com/Cigar...47,141,00.html

Dzisiaj zapaliłem kolejne cygaro z szerokiej gamy cygar Perdomo, które z radością posiadam. Cygarem tym jest Perdomo Grand Cru Maduro Toro.



Cygaro jest nikaraguańskim puro. Tytoń, którego użyto do jego produkcji składa się w 100% z nikaraguańskich zbiorów z 2004r. Tytoń wyrósł jak podaje Tabacalera Perdomo z kubańskich nasion, co dla mnie jest wyłącznie faktem marketingowym. Cygaro występuje w trzech odmianach: Connecticut, Corojo, Maduro. Moje Maduro jest bardzo eleganckie. Wrapper jest ciemnobrązowy, nie ma jednolitej barwy, posiada miejsca ciemniejsze i jaśniejsze, które nie kontrastują, ale płynnie się zlewają. Pierścień nie posiada krzykliwych kolorów, jest duży, stonowany, elegancki, w stylu art. – deco. Cygaro na sucho pachnie mokrą ziemia. Nie posiada też widocznych wad konstrukcyjnych.

Cygaro otworzyłem nożyczkami. Poszło nieźle, chociaż dopiero uczę się posługiwania takim sprzętem. Jest bardzo ostry, ostrzejszy od wszystkich urządzeń, które posiadam. Ciąg na sucho lekko, minimalnie przytkany. Cygaro degustowane na sucho wydziela z siebie bardzo intensywne korzenne aromaty.

Cygaro odpaliłem ofensywnym, dwupalnikowym Palio, zgodnie ze sztuką, spokojnie, powoli podgrzewając. Odpłaciło mi się bardzo gładkimi, niezwykle intensywnymi w smaku i aromacie, korzenno – kawowymi, pierwszymi porcjami dymu. Coś wspaniałego. Coś, co pozwoliło mi się samemu zaskoczyć. Korzenno – kawowy w proporcjach pół na pół, aromat jest całkowicie wytrawny. Do tej pory nie przypadło mi do gustu żadne cygaro, które nie miało choć odrobiny słodyczy. Wytrawne cygara sprawiały na mnie wrażenie smakowo niedokończonych, w pewnym sensie pustych. Natomiast pierwsza tercja dzisiejszego cygara powaliła mnie przepychem korzenno – kawowego aromatu, który po każdym pociągnięciu eksplodował w moich ustach i nozdrzach. Jest tak pełny, tak intensywny i „zwarty”, że słodycz nie jest mu potrzebna. Więcej słodycz byłaby tu nawet niepotrzebna.



W drugiej tercji do korzenno – kawowych eksplozji dochodzi pikantność. Średnia, niedrażniąca, ale też wyraźnie wyczuwalna. Cygaro od początku ma moc średnią, która podczas palenia do końca drugiej tercji nie ulega zmianie. Kultura spalania świadczy o dobrej konstrukcji cygara. Pali się równo, ciąg jest dobry, popiół spada wtedy tylko, kiedy ja tego chcę.



W trzeciej tercji moc cygara znacznie wzrasta i robi się trochę zbyt luźne. Trzeba uważać, żeby za bardzo go nie rogrzać. Raz mi się to zdarzyło, co dało nagły wzrost pikantności. Uspokoiłem je szybko i do samego końca cieszyłem się korzenno – kawowymi eksplozjami, które na końcówce zdecydowanie zmieniły proporcje. Kawy było już mało, a korzenno – pikantne aromaty, do samego końca pozbawione choćby odrobiny słodyczy dostarczały mi, ku mojemu coraz większemu zdziwieniu, niesamowitej satysfakcji.



Podobnie jak po wielu wcześniejszych doświadczeniach nauczyłem się unikać bycia kategorycznym zwolennikiem lub krytykantem cygar lub tytoni „pochodzących z” tak dzisiaj zyskałem cenne doświadczenie, dzięki któremu dłużej się zastanowię zanim odmówię zapalenia cygara określanego jako wytrawne.

Bardzo polecam.

Cygaro w US kosztuje 16 pln. W Polsce jest 30% (tylko!) droższe i kosztuje 22 pln.