Prezentacja z 03.08.2010



Dzisiaj znowu palę w towarzystwie Jose Orlando Padrona.
Wczoraj paliłem cygaro uświetniające jego osiemdziesiąte urodziny http://www.cigar-club.pl/forum/viewtopic.php?f=23&t=51
Dzisiaj mam zaszczyt zapalić cygaro, które uświetniło czterdziesty piąty jubileusz Padron Cigars Inc., firmy założonej przez Jose Orlando Padrona w 1964 roku.

Padron Family Reserve No. 45 Maduro



Cygaro zostało uznane przez magazyn Cigar Aficionado za najlepsze cygaro roku 2009. Uzyskało 95 punktów w skali CA.



Tutaj opis tego cygara z CA:

http://www.cigaraficionado.com/Cigar...2009_1,00.html

a tutaj mini video recenzja wykonana przez Gordona Mott oraz Davida Savona z CA:

http://www.cigaraficionado.com/Cigar...723001,00.html

Początkowo rodzina Padron z najlepszych, najstarszych liści produkowała cygara wyłącznie na swoje potrzeby. Linie Family Reserve kontynuują tą tradycję, jeśli chodzi o używany tytoń, ale całe szczęście, są przeznaczone do sprzedaży komercyjnej. Obecny szef Padron Cigars Inc. – Jorge Padron twierdzi, że do zwijania tych cygar używa się 10 – letnich liści.

Cygara są pakowane w bardzo gustowne pudełka po 10 sztuk. W styczniu tego roku w wyniku wspólnych zakupów z Jackiem Uchryń w Holts-ie zostałem posiadaczem pięciu cygar oraz pudełka.



Cygaro wygląda cudnie. Jest dopracowane w każdym calu. Sprasowane, o przekroju prostokątnym. Okrywa jest ciemno brązowa, wyraźnie oleista, połyskliwa. Oleistość i kolor okrywy przepięknie współgra z dwoma niezwykle gustownymi pierścieniami. Podstawowym kolorem pierścieni jest głębokie, połyskliwe bordo. Litery są złote, wypukłe. Na głównym pierścieniu są dodatkowo zielone motywy z numerem cygara. Moje cygaro posiada numer 922703. Jego długość to 6 cali, ring 52. Tytoń wyłącznie nikaraguański.

Cygaro otwieram wyżynarką, w którą wyposażona jest moja zapalniczka Colibri. Jest to najostrzejsza wyrzynarka ze wszystkich, które posiadam. Xikar, który tnie bez zarzutu jest od niej słabszy. Otworzenie cygara nie powoduje najmniejszych uszkodzeń okrywy.



Test na sucho jest pozytywny, jak na moje standardy. Cygaro próbowane na sucho oferuje aromat kawy, wytrawny, bez odrobiny słodyczy. Cygaro odpalam bardzo ostrożnie tym samym Colibri. Przyjmuje ogień bez problemu i natychmiast wydziela duże ilości, gęstego dymu. Dym, jeszcze przed pierwszym zaciągnięciem, daje wspaniały zapach kawy i orzechów.



Pierwsze porcje dymu są dość pikantne i wytrawne. Pierwszy wyraźny aromat to ziarna kawy bez odrobiny słodyczy i spore ilości pieprzu. Cygaro na początku drażni i od początku uderza dużą mocą. Następne porcje są już mniej ostre, wciąż mocne, a kawa robi się coraz mniej wytrawna, dochodzi subtelna słodycz i aromat pod koniec pierwszej tercji robi się kawowo – czekoladowy. Już nie jest wytrawny.



Druga tercja wita mnie tym samym kawowo – czekoladowym kremem i w jej trakcie dochodzą bardzo specyficzne niuanse. W moim, z natury subiektywnym odczuciu na niuanse te składają się bardzo specyficzne aromaty orzechowe, drzewne, a także, co już niezwykle subiektywne - grzybowe. Wszystko to bardzo zharmonizowane i pasujące do siebie. O ile w pierwszej tercji cygaro było monoaromatyczne i zmieniała się wyłącznie struktura i wytrawność aromatu, o tyle w drugiej tercji każda porcja oferuje, co innego. Bardzo daleko tu od jednostajności i powtarzalności. W drugiej tercji pieprzu jest już niewiele i od czasu do czasu delikatnie drażni kubki smakowe i zatoki.



Kultura spalania potwierdza stwierdzoną przeze mnie doskonałość konstrukcyjną. Popiół jest zwarty i trzeba pomóc mu spaść. Popiół jest biały w subtelne szare prążki. Bardzo ładnie wyglądają jego pierwsze dwa centymetry zespolone z cygarem. Odkładane na dłuższe chwile bez problemu oferuje gotowość bez konieczności zaciągania się na dwa razy.



Przy zdejmowaniu pierścieni okazuje się, że nie są dwa, tak jak sądziłem, ale trzy. Duży bordowy z logo Padron jest nałożony na zielony z numerem cygara. Oprócz tego jest pierścień mniejszy z napisem: 45 Years.



Trzecia tercja to bardzo mocne espresso już bez pieprzu, ale z przemiennymi aromatami czekolady, drzewa, orzechów i nieznanych mi przypraw. Przyprawy te powodują lekkie de javu. Mam wrażenie, że kiedyś miałem z nimi do czynienia, ale gdzie? Nie jestem w stanie sobie przypomnieć dokładnie, ale pierwsze skojarzenia to afrykańska kuchnia w restauracji Tam Tam na ulicy Foksal w Warszawie. Cudne. W trzeciej tercji cygaro nie jest natarczywe, jest wręcz kremowe i nie ma żadnych objawów typowych dla końcówek cygar z niższych lig tj. gorycz, przesyt. Bardzo bym chciał, żeby było dłuższe, przynajmniej o 3 cale.



Wczoraj i dzisiaj miałem wspaniałą przygodę z cygarami Padron. Paliłem najlepsze z dotąd posiadanych cygar tej marki. Dzisiejsze No. 45 to doskonałe maduro, chciałbym, żeby każde maduro tak wyglądało i tak smakowało. Taki już jestem, że wygląd cygara jest dla mnie bardzo istotny. Zagalopowałbym się twierdząc, że jest to najlepsze maduro, które dotąd paliłem. Nie mogę tak napisać, biorąc pod uwagę cygaro, które paliłem wczoraj. Jestem natomiast pewny, że wczoraj i dzisiaj paliłem najlepsze w mojej karierze aficionado cygara maduro. Oprócz tego wiem, że nie dane mi było dotąd trzymać w rękach ładniej wykonanych i bardziej estetycznie opakowanych cygar. Polecam je całym sercem. Nie są tanie, ale takie cygara nie mogą i nie powinny być tanie.

Tak jak wczoraj zazdrościłem Jose Orlando Padronowi wspaniałego cygara na wspaniałą osiemdziesiątą rocznicę urodzin, tak i dzisiaj zazdroszczę mu oraz jego rodzinie czterdziestej piątej rocznicy działania znakomitej firmy, firmy, która produkuje cygara wzbudzające zachwyt i robi to już czterdzieści sześć lat. Przypomniałem sobie dzisiejszy wpis do Dzienników Cygarowych Marka , który wczoraj z dorosłym synem palił cygara, pił dobry alkohol i planował otworzenie rodzinnego biznesu. Z całego serca życzę Wam powodzenia i takich jubileuszy.