Prezentacja z 13.03.2011



Rok i kilka miesięcy temu kupiłem pięć tych cygar (ek) w SUI. Dzisiaj wypaliłem piąte, ostatnie. Więcej nie kupię. Zresztą z limitad 2009 tylko jedna przypadła mi do gustu - największa. Mam pudło DUKE i nie ruszam, czekam. Pozostałe dwie limitady z 2009 to według mnie pomyłka lub po prostu improwizacja Kubańczyków. Musieli poskładać trzy limtady. Tytoniu starczyło im na jedną dobrą, a dwie pozostałe ulepili "żeby Polska nie zginęła".

Dobre cechy H.Upmann EL 2009 (lekko naciągane):
1. Powtarzalność. Pięć wypaliłem, były takie same. To nic, że powtarzało się kiepskie spalanie i defekty konstrukcyjne. Powtarzał się też przyzwoity smako - aromat. Co by (nie, nie "coby" :mrgreen: ) się nie powtarzało, to uważam, że powtarzalność jest bardziej plusem, niż minusem.
2. Smako - aromat. Dobry. Przypomina mi bardziej krzepkie Partagasy, niż H.Upnanny. Kiedyś Jerzy tak ładnie o szortach pisał: krzepkie, bez bajerów. Ta limitada jest taka jak szorty i ma jeszcze coś, może z Finosa, pieprze i inne kuchenne sprawy. Przy tym jest medium bodied. Klasą aromaryczno - smakową nie wyprzedza zwykłych cygar, za które płacimy ca. 5 dolców.

Złe cechy H.Upmann EL 2009:
1. Cygaro jest brzydkie jak większość cygar kubańskich. Uwaga! - są wyjątki. To cygaro do nich nie należy. Odstający wrapper, pomarszczona głowa. Taki kubański standard, za góra 5 dolców. Limitada powinna być lepiej wystrojona. Poza tym jest luźno zwinięte. Ciąg - przeciąg. Gaśnie.
2. Pali się kiepsko. Krzywo. Marszczy się. Gaśnie. Popiół się sypie.
3. 270 dolców za 25 sztuk. Ponad 10 dolców za bardzo małe cygaro. Myślę, że w 2020 roku będzie jeszcze zalegało na półkach sklepowych.

Wnioski:
1. Jak ktoś ma ochotę na 48, to niech sobie kupi 46, a jeszcze lepiej 50. 48 nie kupować - szkoda biletów NBP.
2. Gdyby nie czytanie (w trakcie palenia) o futbolu tatrzańskim, nie byłoby dobrze ..... a tak było nieźle.