Wczoraj wraz z małżonką ledwo co skończyliśmy cygarka w La Casa del Habano aby następnie za jakieś 40 minut zapalić ponownie w towarzystwie Maćka.
Aga po kubańskim cygu w LCdH wybrała do palenia zdecydowanie lżejszą moc jaką prezentuje Olor del Cibao torpedo connecticut. Ja natomiast odpaliłem od dawna nie paloną Don Rosę dos capas w formacie toro. Maciek z tego co pamietam palił A.turent 6 generaciones chyba tazkze w formacie toro.
I tak przy dobrym dymku wsłuchiwlismy się w wspaniałe opowieści z życia Maćka o "Bieszczadzkich Aniołach"

Dzięki Maciek za kolejne przemiłe spotkanko

P.S.
dzień prędzej popaliliśmy również z nieobecnym juz na forum Markiem w La Fiescie. Przy dyskusji na wszelakiej maści tematy poszedł wtedy z dymem Dunhill corona tubo(ja) i Don Rosa corona connecticut(Aga)