PDA

Zobacz pełną wersję : La Aroma de Cuba Edicion Especial No 2 - szukajcie, a znajdziecie



guest
19-12-2009, 23:03
Moja przygoda z cygarami zaczęła się nie tak dawno. Biorąc pod uwagę staż wielu z Was trwa ona dość krótko. Zacząłem popalać okazyjnie trzy lata temu, kupować dwa lata temu w małych doraźnych ilościach, a zorganizowane, regularne palenie, zbieranie zaczęło się rok temu.

Dzisiaj mam już sześć skrzynek i około pięćset cygar. Przez ostatni rok wypaliłem ich trzysta. W doborze cygar kieruję się opiniami z forum, lekturą Cigar Aficionado, opiniami sprzedawców.

Miałem w życiu wiele hobby. Przychodziły, zajmowały mnie bez reszty, mijały. Dzisiaj o niektórych z nich już prawie nie pamiętam. Czy z cygarami będzie tak samo? Unikam kategorycznego podejścia do życia, do siebie, a więc przede wszystkim do tego co robię, do swoich pasji, zainteresowań. Dzisiaj jednak mogę powiedzieć, że cygara pochłonęły mnie bez reszty i nie wyobrażam sobie chwili, gdy moje skrzynki będą stały puste, zakurzone w piwnicy.

Dzisiaj wydaje się to niemożliwe. Dlaczego? Przecież tyle hobby, nawet pasji zarzuciłem. Palenie cygar, ich zbieranie, wymiana poglądów, czytanie informacji są dla mnie jak zbiór otwarty, nieskończony. Jedno wiem dzisiaj bez dwóch zdań – nigdy nie zdołam zapalić wszystkich cygar, poznać wszystkich poglądów na ich temat, dowiedzieć się o nich wszystkiego. Cygarowa pasja daje mi wiele radości, ale też irytuje, doprowadza do złości. Poszukiwanie ulubionych cygar, odczuwanie tych samych cygar po raz kolejny w inny sposób, otrzymywanie informacji, że ulubiony producent „wypuszcza” na rynek jeszcze lepszą, nową linię – czuje się z tym, czasami jak strudzony podróżnik szukający nowych miejsc. Miejsc, których jest nieskończenie wiele.

Poza tym cygara są nierozerwalną częścią dobrego stylu życia, niekoniecznie tego związanego z luksusem i bufonadą. Dzięki nim poznaję wielu ludzi, czasami płytkich, ale częściej (mam szczęście) wartościowych.

Dzisiaj w mojej cygarowej przygodzie spotkała mnie jedna z tych chwil dzięki którym mogę kategorycznie stwierdzić, że cygara będą mi towarzyszyły już zawsze. Ta chwila to dwie godziny dzięki, którym do swojego stałego menu cygarowego mogę dopisać kolejną pozycję i jestem tego pewny tak samo, jak jestem pewny, że jeszcze oddycham.

Paliłem po raz trzeci La Aroma de Cuba Edicion Especial No 2. Pięć sztuk tych cygar trafiło do mnie w lipcu z Atlanic Cigar. Do tej pory, poprzednie dwie wypalone sztuki, dawały mi dużą nadzieję odkrycia tego czego szukam – jednego z ulubionych cygar. Dzisiaj nabrałem pewności.

Cygara La Aroma de Cuba są marką należącą do Ashton. Jest to stara kubańska marka, jedna z ulubionych marek Sir Winstona Churchilla. Obecnie cygara tej marki są produkowane w Nikaragui dla Ashton przez Jose "Pepin" Garcia. Cygaro, które paliłem jest zwinięte z tytoniu nikaraguańskiego, a owinięte w przepiękny, ciemnobrązowy liść z Ekwadoru. Konstrukcja cygara jest bez zarzutu. Nie posiada żadnych różnic, solidnie zwinięte, nie wyczułem miękkich w dotyku miejsc. Zawijacz nie posiada żadnych brzydkich żył, nie odstaje na mikrometr, jest lśniący, oleisty. Cygaro w formacie No 5 zajęło piąte miejsce w TOP 25 CA w 2008r.

Opis CA znajduje się tutaj: http://www.cigaraficionado.com/Cigar/CA_Top_25/Top_25_Display/0,4320,2008_4,00.html

Moje cygaro to No 2 i jest w rozmiarze: 4,875 x 48

Po przeczytaniu po raz kolejny prawie wszystkich informacji o tym cygarze, a zwykle tak robię, gdy wiążę z cygarem duże nadzieję, przystąpiłem do czynów. W trakcie czytania spożyłem obfitą kolację i zaopatrzyłem się w dzban wody, żeby nie wstawać z fotela i nie zakłócać wspaniałej przygody. Jedyne, co absorbowało moją uwagę oprócz cygara to obsługa aparatu foto oraz lektura doskonałej powieści Pawła Huelle – Castrop (Rafał jak skończysz Czarodziejską Górę – polecam).

Cygaro otwarłem wyrzynarką i odpaliłem bez pośpiechu dwoma zapałkami. Rzadko używam zapałek, ale dzisiaj miał być ceremoniał. Przed odpaleniem cygaro pachniało intensywnie – po prostu – tytoniem, wybornym, jednym z najlepszych, które miałem okazję wąchać. Ciąg przed odpaleniem był na pięć z plusem, a i smak dawał preludium tego, co miało się wydarzyć za chwilę – słony, wyraźny smak korzenno – owocowy. I tak właśnie po odpaleniu przywitało mnie to cygaro. Od początku miałem w ustach wytrawny, wielosmakowy dym, który ujmował mnie specyficzną gładkością. Specyficzną, ponieważ smaki nakładały się na siebie, były harmonijne, ale bardzo wyraźne. Cygaro od początku daje średnią moc i nie zmienia się. Wraz z pokonywaniem kolejnych centymetrów wchodzą rozmaite niuanse: kakao, czekolada, ziemia, ale cały czas w tle jest wytrawny korzenno – owocowy, wspaniały, aromatyczny smak. Miejscami robi się on, w zależności od wchodzącego niuansu, smakiem ciemnym, słonym, a czasami płynnie jak spadająca jedwabna bielizna, głaszcze świeżością i intensywnością owoców. Nie byłem w stanie dzielić tego cygara na tercje. Zapomniałem w jego ramionach o technikaliach właściwych dla cygarowych kronikarskich obowiązków. Szczerze pisząc nie przepadam za bezwzględną poprawnością w używaniu cygarowej nomenklatury. Bardzo dobre cygaro sprawia, że jest nie jest ona istotna. Istotne jest tylko cygaro i to, co czuję. Tu poczułem się jak w niebie.

Po kolejnym po VSG odkryciu z oferty Ashton, będę kierował jedną z wielu swoich ścieżek poszukiwań w tym samym kierunku. W nadchodzącym 2010r. oprócz TOP 10 Maćka i TOP 10 Jacka zwrócę na ofertę Ashton szczególną uwagę, a pudełko La Aroma de Cuba bezwzględnie zagości w jednej z moich skrzynek, tylko nie wiem, czy w siódmej, czy w ósmej ;)

Życzę Wam z całego serca podobnych odkryć w 2010r.

proforma
19-12-2009, 23:13
miło poczytać...

dymek
19-12-2009, 23:56
miło poczytać...

To prawda i ciekawe spostrzeżenia...
Ps. bles73 czyżby cygaro nr 1 ? :)

ex member.
20-12-2009, 17:30
Piękna jest!

rafhof
21-12-2009, 01:34
to jest PROZA!!!;-)

ale się to dobrze czyta!!

czyli masz już Graala?

Czarodziejską Górę już przeczytałęm - z końcem października - za Pawła Huelle też się wezmę (było o nim w epilogu do mojego wydania;-) jak i za to cygaro, które tak barwnie opisałeś!

co to wstępu do recki - to ja zbyt wiele pasji nie miałem w życiu - ale te "kilka" które się pojawiły - to trwają nadal!;-) ale co do kwestii cygar - to jestem zgodny z Twoim wywodem!! w 1000%!!

hej